Szczecińska firma BKF stworzyła inteligentny system monitorujący pracę urządzeń przemysłowych i ich operatorów, z którego korzystają już duże przedsiębiorstwa produkcyjne. – Jeśli chcemy, żeby nasza gospodarka była konkurencyjna, musi szerzej otworzyć się na nowe technologie. Nie powinniśmy mieć kompleksów, mamy niezwykle zdolnych i pracowitych ludzi, którzy się tym zajmują – uważa Piotr Andrzejewski, prezes zarządu BKF.
System EBKF Fleet Manager to nic innego jak praktyczne zastosowanie koncepcji, która staje się coraz bardziej popularna na całym świecie. Chodzi o tzw. internet rzeczy (IoT), zakładający możliwość komunikowania się między sobą różnych urządzeń. Oczywiście za pośrednictwem sieci.
Przemysłowy Internet rzeczy. Jak to działa w praktyce?
Internet rzeczy jest także wykorzystywany w przemyśle. Jednak póki co niewiele firm, szczególnie tych polskich, wie jak tę koncepcję wykorzystywać w prowadzonym przez siebie biznesie. A szkoda, gdyż eksperci są przekonani o tym, że w przemysłowym Internecie rzeczy drzemie ogromny potencjał.
– I mają rację – mówi Piotr Andrzejewski. – Utwierdziłem się w tym przekonaniu, gdy w praktyce zaczęliśmy stosować przygotowany przez nas system EBKF Fleet Manager.
Stworzył go kilkuosobowy zespół programistów (nazwany EBKF). Jak działa ten system? W każdym urządzeniu (np. spawarki, wtryskarki, zmywarki, wózka widłowego) instaluje się specjalną płytkę. Na niej gromadzone są wszystkie informacje o maszynie, które nas interesują. Mogą to być np. dane o czasie pracy urządzenia czy natężeniu prądu. Potem, za pomocą Internetu, informacje zgromadzone na płytkach transmitowane są do programu stworzonego w chmurze obliczeniowej. Tam są przetwarzane i analizowane.
- Wszystkie dane są widoczne w specjalnej aplikacji – wyjaśnia Andrzejewski. – Można z niej korzystać za pomocą komputera, tabletu czy smartfona i – w czasie rzeczywistym – śledzić informacje, które są pokazywane w atrakcyjnej formie wykresów.
Dzięki implementacji inteligentnego systemu można m.in. na bieżąco sprawdzić jakość pracy urządzeń oraz czas pracy i lokalizację osób, które z nich korzystają. Przynosi to firmie wiele korzyści. Jakie? Chodzi o rozliczanie pracowników za dokładny czas pracy, obniżenie kosztów produkcji, optymalizację procesów służących wydajności pracy.
Coraz więcej firm dostrzega zalety systemu
Prawdziwym testem systemu było wdrożenie go w firmie, która go wymyśliła, zajmującej się produkcją myjni samochodowych.
- Osiągnęliśmy pełen sukces – ocenia Piotr Andrzejewski. – Dzięki wdrożeniu systemu EBKF Fleet Manager, mogliśmy m.in. niezwykle precyzyjnie określić swoim klientom terminy oddania do użytku myjni. Ale to nie wszystko. Znacznie wzrosła wydajność naszej pracy. Dlatego postanowiliśmy iść dalej, zaproponować system związany z przemysłowym internetem rzeczy innym podmiotom, renomowanym firmom.
Z systemu z powodzeniem korzysta od tego roku notowane na GPW Przedsiębiorstwo Modernizacji Urządzeń Energetycznych Remak, wyspecjalizowane przede wszystkim w pracach montażowych dla energetyki. EBKF Fleet Manager służy im do sprawdzania urządzeń i czas pracy spawaczy. System pozwala na monitorowanie takich parametrów spawania jak czas jarzenia łuku, czas pracy urządzenia, natężenie prądu, napięcie, prędkość podawania drutu oraz przepływ gazu.
- Uważamy, że musimy reagować na światowe trendy, a nawet je kreować – uważa Piotr Andrzejewski. – Dlatego właśnie zajęliśmy się Internetem rzeczy. Dużą zaletą naszego systemu jest to, że da się go łatwo personalizować pod kątem oczekiwań każdego zainteresowanego podmiotu. Jeśli chcemy, żeby nasza gospodarka była konkurencyjna, musi szerzej otworzyć się na nowe technologie. Nie powinniśmy mieć kompleksów, mamy niezwykle zdolnych i pracowitych ludzi.
Komentarze (0)