Warto wiedzieć

Inne

ponad rok temu  25.07.2023, ~ Michał Żak - ,   Czas czytania 7 minut

Spadki u dealerów samochodów
Strona 1 z 2

Drugi kwartał tego roku okazał się bardzo trudny dla dealerów samochodowych. Spadek odwiedzin w salonach był aż dwucyfrowy. Jednak jak czytamy w najnowszym raporcie Związku Dealerów Samochodów, ten trend ma się odwrócić.

Jak wykazała obserwacja ponad 463 tys. konsumentów, którzy odwiedzili łącznie 1,7 tys. salonów samochodowych, w II kwartale br. liczba wizyt w tego typu placówkach zmniejszyła się rdr. o 20,8%. Jednocześnie rdr. ubyło 20,6% unikalnych klientów.

W badaniu uwzględniono też, działające przy salonach, autoryzowane serwisy mechaniczne i blacharskie. Odnotowane w nich spadki mocno wpłynęły na ogólne wyniki. W przypadku marek premium ruch zmalał aż o 30,7% rdr. Do tego w relacji rocznej ubyło 26,6% osób odwiedzających. Mniejsze straty rdr. odnotowały marki wolumenowe – odpowiednio o 18,1% i 19%. Jednak autorzy badania przewidują, że ruch pomału wróci do salonów już w IV kwartale, bo klienci widzą spadek inflacji i mniej się jej obawiają. Do tego zaczną się szersze flotowe zakupy. Ponadto klienci indywidualni będą liczyć na wyprzedaże roczników i dodatkowe rabaty. Całość powinna przełożyć się na lepsze wyniki odwiedzalności.

Z raportu, przygotowanego przez Związek Dealerów Samochodów (ZDS) i firmę technologiczną Proxi.cloud, wynika, że w II kwartale br. ruch w salonach samochodowych był o 20,8% mniejszy niż w analogicznym okresie ub.r.

– Już od jakiegoś czasu słyszeliśmy od autoryzowanych dealerów, że mają coraz mniej klientów. Wynika to z kilku kwestii, jednak tą najbardziej oczywistą są rosnące koszty zakupu. Średnia cena auta wyjeżdżającego z polskiego salonu co miesiąc śrubuje kolejne rekordy. Obserwują to również klienci, którzy możliwie długo odwlekają decyzję o zmianie samochodu na nowy. Branża dealerska już zaczyna odczuwać te problemy, wcześniej spowodowane brakiem podaży, a ostatnio – topniejącym popytem – mówi Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodów.

Autorzy badania zauważają, że z powodu inflacji Polacy bardzo ostrożnie podchodzą do zakupów, szczególnie dóbr większej wartości. Odkładają je, tak długo, jak tylko mogą, na przyszłość.

Inflacja

– Obserwując sytuację, uważam, że szczególnie zintensyfikowało się to na przełomie I i II kwartału br. Moim zdaniem, potrwa to co najmniej do początku IV kwartału, o ile w tym czasie nic negatywnego nie wydarzy się na rynku. Uważam też, że wtedy Polacy bardziej zaczną interesować się wyprzedażami roczników, a firmy będą zmieniać swoje wysłużone floty, więc ruch faktycznie może się zwiększyć. Jednak na pełne odbicie w tej kwestii raczej bym nie liczył w tym roku – komentuje Mateusz Chołuj, współautor badania z firmy technologicznej Proxi.cloud.

W badaniu zostały uwzględnione przedsiębiorstwa obejmujące również serwisy mechaniczne i blacharskie, funkcjonujące przy salonach sprzedaży. – Ze względu na przyjętą metodologię, autoryzowane serwisy musiały zostać utożsamione z salonami. Finalnie zmniejszenie liczby wizyt w tych punktach usługowych przełożyło się na spadek ogólnego poziomu odwiedzin salonów – tłumaczy ekspert z ZDS.

– O ile decyzję o naprawie auta trudniej jest przesunąć w czasie, o tyle klienci mogą rezygnować z ASO na rzecz nieautoryzowanych serwisów, żeby zaoszczędzić. Przez inflację są podejmowane próby naprawiania pojazdów w tańszych warsztatach. Mówiąc wprost, wszystko sprowadza się do pieniędzy. Jednak jak tylko sytuacja się na rynku poprawi można prognozować, że i ruch w warsztatach naprawczych się zwiększy – zauważa Miłosz Sojka z firmy technologicznej Proxi.cloud.

Natomiast w opinii Pawła Tuzinka, malejący ruch ogólnie w serwisach blacharsko-lakierniczych wynika bezpośrednio z zaostrzenia przepisów kodeksu drogowego.

– Znaczne podwyżki kwot mandatów spowodowały, że ludzie jeżdżą ostrożniej. Zmniejszenie ogólnej liczby wypadków oraz stłuczek jest niezaprzeczalnie zjawiskiem pozytywnym społecznie, ale mającym wpływ na ilość likwidowanych szkód komunikacyjnych – stwierdza ekspert z ZDS.

Z badania wynika również, że

Ruch w salonach marek premium (9 uwzględnionych w raporcie) zmniejszył się w II kwartale br. o 30,7% rdr. W tym samym czasie salony marek wolumenowych (25) odnotowały spadek o 18,1% rdr. Paweł Tuzinek podkreśla, że marki wolumenowe zawsze cieszą się większą popularnością z powodu niższych cen, co w obecnych czasach ma szczególne znaczenie. Do tego częściej wybierają je przedsiębiorstwa, które są głównym odbiorcą nowych samochodów w Polsce. I to jest powodem różnicy między wynikami marek premium i tych drugich.

– Obecnie można zaobserwować, że osoby bądź firmy, które wcześniej kupowały marki premium, zaczęły się rozglądać za pojazdami nieco tańszymi. Tym sposobem próbują niejako ominąć inflację, lecz nie jest to prosta sprawa, bo samochody ogólnie mocno zdrożały. I ten trend może zagościć u nas na dłużej, a przynajmniej do czasu, kiedy inflacja wyraźnie zacznie spadać i proces ten będzie faktycznie odczuwalny. Jednak nie będzie on krótki i stagnacja w salonach marek premium może potrwać dłużej. Chociaż ten trend może się zmienić, bo z innych rynkowych badań wiemy, że Polacy coraz mniej obawiają się inflacji. Spadek w ciągu ostatniego półrocza jest kilkuprocentowy. To dobry sygnał dla rynku – zwraca uwagę Mateusz Chołuj.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony