W Polsce z roku na rok wydawanych jest coraz mniej dokumentów prawa jazdy. Młodzi ludzi nie są już zainteresowani zapisaniem się na kurs zaraz po ukończeniu 18 roku życia, a nawet samo posiadanie “prawka” nie jest w ich oczach atrakcyjne. A to ważny sygnał, który nie pozostanie bez wpływu na rynek aftermarket.
W Polsce z roku na rok wydawanych jest coraz mniej dokumentów prawa jazdy. W 2023 r. było ich prawie 30% mniej niż w 2015 r. – wynika z danych CEPIK. W 2015 roku wydano 418 384 dokumentów uprawniających do kierowania pojazdami. Liczba wydanych praw jazdy systematycznie spadała w ostatnich 3 latach w tempie ponad 10%/rok – w 2021 r. wystawiono ich 372 443, w 2022 r. 330 563, a w 2023 r. tylko 296 320.
Spadek zainteresowania uzyskaniem tego dokumentu jest zauważalny. Najprawdopodobniej powiązane jest to m.in. z odmiennym niż do tej pory stylem życia młodych ludzi, którzy stanowią największą grupę osób ubiegających się o prawo jazdy.
„Prawko” już nie tak atrakcyjne
Jeszcze niedawno pierwszą rzeczą, którą robiło się po ukończeniu 18 roku życia, było zapisanie się na kurs prawa jazdy. Sam dokument był też wyznacznikiem pewnego rodzaju statusu.
- Obecnie młodych do tego nie ciągnie. Coraz częściej podróżują samolotami, korzystają z przejazdów współdzielonych czy popularnych aplikacji taksówkarskich. Istotnym czynnikiem tego trendu jest także większe przywiązanie młodych ludzi do ekologii - mówi Natalia Sokołowska, ekspert Autobaza.pl
Obecnie rynek motoryzacyjny z sukcesami nadrabia kryzys, który był spowodowany zerwanymi łańcuchami dostaw i problemami gospodarczymi w wielu krajach. Według danych IBRM Samar, sprzedaż nowych aut w Polsce wzrosła o 13%. Jednak trend coraz mniejszego zainteresowania posiadaniem prawa jazdy może w przyszłości odbić się na producentach samochodów, którym ciężko będzie zwiększać, a nawet utrzymać sprzedaż na tym samym poziomie.
Producenci samochodów mogą mieć problemy w najbliższych kilku, kilkunastu latach.
- Obserwując trendy można dojść do wniosku, że osób niezainteresowanych kupnem samochodu będzie coraz więcej. Najpewniej odbije się to także na rynku aut używanych, ale tutaj akurat może się to objawić w pozytywny sposób dla konsumentów. Liczba samochodów na sprzedaż będzie większa niż chętnych kupców, więc ceny spadną – prognozuje Natalia Sokołowska.
- Zmienną, która będzie miała duży wpływ na rozwój sytuacji rynkowej będą coraz popularniejsze samochody elektryczne.
Niemniej, przejście z silników spalinowych na elektryczne samo w sobie nie jest panaceum na wyzwania stojące przed producentami. Wysokie ceny tych pojazdów stanowią barierę nie do przejścia dla przeciętnego konsumenta, co może negatywnie odbić się na sprzedaży.
747 pojazdów na 1000 mieszkańców Polski
- Wyjściem z sytuacji, które może przynieść korzyści zarówno dla producentów, jak i konsumentów, jest wprowadzenie modelu abonamentowego. Taki model umożliwiłby korzystanie z nowych samochodów bez konieczności ponoszenia wysokich kosztów zakupu, co może okazać się kluczowe dla utrzymania zainteresowania rynkowego. Masowe korzystanie z abonamentu na samochód wpłynęłoby też pozytywnie na rynek aut używanych, który regularnie byłby zasilany o względnie nowe pojazdy - stwierdza Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl.
Póki co wizja odwrotu od motoryzacji jest jednak jeszcze dość mglista. Warto mieć na uwadze, że Polacy (przynajmniej Ci 30+) uwielbiają samochody. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), w Polsce na każdy tysiąc mieszkańców przypada 747 pojazdów, co jest najwyższym wynikiem w Unii Europejskiej.
Fot. Autoiso Sp. z o.o.
Komentarze (0)