Polskie Radio Białystok informuje o problemach właścicieli warsztatów samochodowych w Suwałkach. Przedsiębiorcy skarżą się, że prywatne firmy zajmujące się utylizacją odpadów przyjmują tylko duże ilości, np. kilkaset kilogramów akumulatorów czy kilka tysięcy litrów zużytego oleju, a takie wymogi - jak zaznacza jeden z rozmówców radia - trudno spełnić.
Mam duży problem ze zwrotem opon. Dzwoniłem do dużego sklepu sieciowego, który próbował pomóc mi zdać te opony. Proponowano mi różne sposoby, w większości nielegalne. Jeśli chodzi o akumulatory, to wymogi są takie, że jeśli uzbiera się 200 kg tego materiału, to wtedy ktoś może przyjechać i odebrać. Cały czas mamy ogromny problem z utylizacją. Z jednej strony płynie do nas lawina towaru ze sklepów i z hurtowni, a z drugiej strony nie ma później gdzie tego zdać - cytuje właściciela warsztatu w Suwałkach Polskie Radio Białystok.
Zapytany przez dziennikarzy stacji Grzegorz Iwaniuk, właściciel suwalskiej firmy EKO-MEG, zajmującej się odbiorem niebezpiecznych odpadów wskazuje, że przedsiębiorcy muszą się dostosować do określonych zasad.
Nikt nie wyśle dużego samochodu, który może pomieścić 2 tony żeby odebrać 10 kg odpadów. Trzeba uzbierać większą ilość. Dodatkowo firmy przekazujące odpady są zobowiązane do prowadzenia ewidencji oraz kart ich przekazania w systemie Bazy Danych Odpadowych (BDO). Przedsiębiorcy muszą być świadomi tego, jakie spoczywają na nich obowiązki, jaką dokumentację muszą posiadać oraz jak to wszystko ma przebiegać, żeby w ogóle można było rozmawiać o jakichkolwiek odbiorach - mówi w rozmowie z radiem.
Komentarze (0)