Warto wiedzieć

Warto wiedzieć

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

Za wygląd można zarobić
Jak czytamy na stronie internetowej firmy Colors Studio: „Ludzie oceniają rzeczy na podstawie ich wyglądu. Dotyczy to tak samo samochodów, potraw, książek, jak i kopert, w których dostaję faktury. Niezależnie od tego, ile osób zatrudnia Państwa firma, ani ilu ma klientów, jej wizerunek zależy od tego, w jaki sposób jest kreowany”.

Colors Studio jest agencją reklamową, której specjalnością jest branding, czyli koncepcja i rozwój marek. Jedną z takich marek jest Goldcar Standard, a w skład zespołu projektowego, który odpowiada za stworzenie jej identyfikacji, wchodzą: Radek Nagay, Patryk Grygierczyk i Ela Michalak. Tego, jak duże wyzwanie stanowił dla nich projekt zlecony przez CSV, dowiedzieliśmy się podczas rozmowy.

- Jest tyle atrakcyjnych branż, dla których można projektować. Firmy odzieżowe, kosmetyczne i dobre wydawnictwa oczekują atrakcyjnych rozwiązań. Czy pracując dla blacharstwa/lakiernictwa, również można błysnąć talentem?
Pewnie, że można. Wszystkim się wydaje, że kreatywna reklama dotyczy tylko produktów spożywczych, telefonów komórkowych czy samochodów, a przecież szpachle i lakiery kupują tacy sami ludzie. Potrafią docenić – nawet podświadomie – dobry design, ciekawy przekaz treści i spójną identyfikację dla wielu produktów. Poza tym wspomniany „talent” to nie tylko ładne obrazki – tu chodzi o stworzenie projektu, który najlepiej dotrze do klienta i powie coś o produkcie już samym wyglądem. Goldcar Standard jest marką, która oferuje wysoką jakość w atrakcyjnej cenie i tak też wygląda jej identyfikacja.

- A skąd w ogóle związek z tą branżą? Znacie się na tym?
Radek: Jeśli o mnie chodzi, to jestem w branży reklamowej od 1999 roku, a w branży motoryzacyjnej od 2006 roku. Za mną 6 lat i ponad 300 różnych projektów dla branży lakierniczej lub motoryzacyjnej. Można powiedzieć, że coś tam wiem.
Ela: Współpracuję z CSV od 8 lat. Tam właśnie zaczęła się moja przygoda z marketingiem i reklamą.
Patryk: Mnie nie robi różnicy, czy chodzi o czekoladki, samochody, czy prom kosmiczny. Każdą branżę trzeba poznać dogłębnie przed przystąpieniem do projektowania marki. Czy znam się na tym? Tak. Teraz już tak.

- No dobrze, przekonali mnie Państwo. Od czego zaczynacie rozmowę z poważnym klientem? Od honorarium?
Rzadko w Polsce zaczyna się rozmowę od budżetu. A szkoda, bo dzięki temu wiadomo, jak duży zespół będzie można w to zaangażować i ile będzie czasu na prace analityczne. Z reguły jednak zaczynamy od dwóch pytań: „Kto jest odbiorcą?” i „Jaki mamy cel?”. Potem jest seria kilkudziesięciu pytań o produkt, rynek, strukturę sprzedaży itd.

- Czy Goldcar Standard był łatwym projektem? Zleceniodawca Was pozytywnie inspirował czy dusił o terminy?
Dusił o terminy i inspirował. W tej kolejności (śmiech). Ale Grupa CSV to znakomity, świadomy celu partner. Musieliśmy się zmierzyć z nazwą, która jest od lat rozpoznawana na rynku i z klientem, który jest z nią bardzo silnie związany emocjonalnie. To najtrudniejsza konfiguracja. Ale jak dotąd opinie o marce są pozytywne, więc chyba osiągnęliśmy cel.

- Potraficie wymyślić coś ciekawego dla dystrybutora akumulatorów albo konstrukcji halowych?
A jaki macie na to budżet? (śmiech) Tak na szybko? Hm… Marka dla akumulatorów to TGX, trzyliterowe skróty zawsze kojarzą się profesjonalnie, czyli solidnie, a X sugeruje zaawansowaną technologię. Reklama konstrukcji? Trochę bardziej skomplikowane – może coś nawiązującego do domu, bo stereotypowy dom kojarzy się z bezpieczeństwem, ciepłem i solidnym wykonaniem – wszystko, co chcemy powiedzieć o dobrej hali.

- No i na koniec pytanie – podobno wasze usługi są naprawdę drogie. Jest jakiś racjonalny powód takiego stanu rzeczy? W jakim celu klient ma opróżniać portfel?
Dlaczego od razu opróżniać? Wizerunek i reklama to nie są wydatki, tylko inwestycje. Inwestycje, które zwracają się przez kolejne kilka czy kilkanaście lat działania firmy. Kosztują odpowiednio do ilości prac – badania rynku, zbierania materiałów i wreszcie projektowania. Drugi czynnik to zakres wykorzystania i – co za tym idzie – odpowiedzialność, która jest mniejsza przy szyldzie dla budki z kebabami, a większa przy globalnej marce, która każdego dnia ma zarabiać miliony euro dla naszego klienta. Za dobry wygląd naprawdę można zarobić.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony