Gdyby św. Mikołaj rzeczywiście miał sanie zaprzężone w renifery, to być może nie byłoby problemu ze świątecznymi dostawami. Niestety współcześni Mikołajowie zazwyczaj korzystają z samochodów, a konie (okazjonalnie: renifery) mają pod maską. Jeśli zatem trzeba dostarczyć choinkę i prezenty na ostatnią chwilę, to warto, aby Mikołaj pamiętał o kilku ważnych rzeczach, by nie wyprzedziła go pierwsza gwiazdka.
Święty Mikołaj wsiada do auta
Ale zanim wsiądzie, musi wyprowadzić je z epoki lodowcowej – pozbyć się śniegu, oblodzenia szyb i w ogóle otworzyć auto, jeśli zamarzło. Dlatego przed zimą warto:
-
zaopatrzyć się nie tylko w porządny zestaw skrobaczek i zmiotek do odśnieżania, ale także maty na przednią szybę, które skrócą czas porannego przygotowywania pojazdu do drogi,
-
kupić nowe wycieraczki, które dobrze ściągają wodę i nie zostawiają smug – w okresie jesienno-zimowym dobra widoczność jest niezwykle ważna,
-
pamiętać, że szyby powinny być zawsze dobrze odtłuszczone i wymyte, zaś w bagażniku powinien czekać zapas zimowego płynu do spryskiwaczy.
Gdy Mikołaj odśnieży już pojazd, może jeszcze napotkać na swej drodze przeszkodę w postaci oblodzonego zamka – w takim przypadku dobrze mieć przy sobie specjalny preparat, który pomaga szybko go odmrozić. Jednak nawet po przekręceniu kluczyka w drzwiach, te mogą nawet nie drgną
Czyżby w uszczelce drzwiowej zamarzła woda? To niestety także się zdarza. Aby nie siłować się z przymarzniętymi drzwiami, przed zimą lepiej dokładnie posmarować uszczelki wszystkich drzwi specjalnym środkiem w sztyfcie (ale nie smarem) lub wazeliną techniczną.
Święty Mikołaj rusza
W tym momencie mogą pojawić się poważniejsze problemy, np. związane z rozruchem auta. Jeśli przed pierwszymi mrozami zapomnimy o akumulatorze, to niedoładowany i osłabiony niską temperaturą może się zemścić w najmniej odpowiedniej chwili. Dlatego wcześniej warto mu się przyjrzeć i:
-
wykonać podstawowy pomiar napięcia (np. przy pomocy woltomierza – prawidłowe napięcie w naładowanym akumulatorze wynosi od 12,5 V do 12,8 V),
-
doładować niedoładowany akumulator przy pomocy odpowiedniego prostownika,
-
sprawdzić, czy klemy są czyste i niezaśniedziałe (jeśli tak – należy je wyczyścić),
-
wykonać bezpłatne badanie diagnostyczne akumulatora w ramach akcji Centra Mocy,
-
sprawdzić upływność prądu w samochodzie, stan świec zapłonowych/żarowych i alternatora.
Jeśli Mikołajowi uda się uruchomić silnik, dobrze aby przed ruszeniem z miejsca miał dobrą widoczność, a to od wentylacji zależy, jak szybko i skutecznie pozbędziemy się wilgoci z szyb. Dlatego przed zimą należy zrobić przegląd klimatyzacji, wymienić filtry kabiny, sprawdzić działanie wentylatora i przewodów wentylacyjnych.
Święty Mikołaj już jedzie
No właśnie, auto nie sanie, nie może się ślizgać. Większość z nas najpóźniej jesienią zmienia opony letnie na zimowe. Ale są i tacy gwiazdorzy, którzy czekają do ostatniej chwili, czyli pierwszych silnych mrozów lub śniegu. Radzimy jednak, by nie zwlekać do ostatniego dzwonka i zakupić dobre opony zimowe, które zwiększą przyczepność i skrócą czas hamowania. Na oponach nie warto oszczędzać, lepiej nie kupować nieznanych i tanich produktów z niesprawdzonych źródeł. Jeśli mamy opony z ubiegłego sezonu, to zawsze sprawdźmy, czy nie mają startego bieżnika (powinien mieć min. 4 mm), pęknięć, wybrzuszeń oraz innych uszkodzeń. Przyjrzyjmy się także jakości samej gumy – zbyt twarde opony mają słabsze właściwości jezdne i mogą być już przestarzałe.
Jeśli Mikołaj zmienił opony, powinien teraz zadbać o dobrą widoczność na drodze, czyli o stan reflektorów i żarówek – przydatna jest nie tylko ocena jasności samego światła, ale także udanie się na regulację świateł, aby nie oślepiać innych kierowców – to nie tylko pogarsza komfort jazdy, może być także niebezpieczne.
Mikołaj ma jasno sprecyzowany cel: dotrzeć na święta nie tylko szybko, ale przede wszystkim bezpiecznie. Dlatego mamy nadzieję, że przed wyjazdem dobrze przygotuje swój środek lokomocji.
Źródło: Exide Technologies S.A.
Komentarze (0)