Zaczynali od dywaników do Żuka, Malucha i Poloneza. Dziś rodzinna firma z Grodziska Mazowieckiego, nie dość, że od blisko 35 lat rozwija sprzedaż nad Wisłą, to jeszcze swoimi dywanikami oraz wkładkami do bagażnika zasila dziesiątki rynków zagranicznych.
Zaczynali od zakładu rzemieślniczego w PRL, dziś tworzą innowacyjne produkty w nowoczesnym zakładzie produkcyjnym w Grodzisku Mazowieckim, zatrudniając łącznie ok. 100 osób. Rodzinny biznes swoje dywaniki samochodowe sprzedaje do niemal każdego kraju w Europie, kilku państw Afryki i Ameryki Północnej. Mimo niełatwej sytuacji na europejskim rynku motoryzacyjnym, o czym świadczy m.in. spadek o 11 proc. względem ubiegłego roku wolumenu produkcji samochodów osobowych w krajach będących czołowymi producentami w Europie, polska firma ma ambicje na dalszy rozwój i poszerzanie swojej globalnej oferty, co już dziś realizuje z ogromnym powodzeniem.
Amerykański sen rodzinnego przedsiębiorstwa
Rynek USA, czyli prawdziwy „american dream” wielu polskich przedsiębiorstw. Nie brakuje firm, które próbują swoich sił za oceanem, choć niestety - nie każdej to się udaje. Swój amerykański sen od kilku tygodni spełnia polska firma FroGum z Grodziska Mazowieckiego, która wprowadziła na tamten rynek innowacyjne dywaniki samochodowe Race Rock. Poza Stanami, produkty dostępne są też w Polsce i niemal na każdym rynku europejskim.
– Mamy na uwadze fakt, że nasza najnowsza linia z uwagi na charakterystyczne, wysokie krawędzie znacząco się różni od dotychczasowych produktów i wręcz idealnie sprawdza się przede wszystkim w topowych amerykańskich samochodach. Właśnie dlatego produkty trafiły za ocean, gdzie od niedawna dostępne są pod nazwą Omac Texan. Jest to możliwe, dzięki dobrej współpracy z firmą Omac USA oraz opracowaniu specjalnej technologii pod stworzenie tak wymagającego produktu. Wiedzieliśmy, że jeżeli popełnimy błąd, ten wymagający rynek nam nie wybaczy. Stało się inaczej - po zaledwie kilku tygodniach i kolejnych zamówieniach, które spływają do naszego przedsiębiorstwa widzimy, że produkt szybko stał się hitem. Ogromne zamiłowanie do aut oraz przywiązanie do akcesoriów samochodowych wśród Amerykanów przełożyło się bezpośrednio na dobrą sprzedaż. Na ten moment na rynku za oceanem dostępnych jest 25 modeli z “toplisty” amerykańskich marek, a niebawem rozszerzymy ofertę o kolejne kilkadziesiąt modeli. Nasz zespół w styczniu jedzie do Houston na dwa tygodnie skanować podłogi tamtejszych samochodów. Dużą satysfakcję daje to, że nasza rodzinna firma, która rozpoczynała swoją działalność od dywaników do Malucha czy Żuka, dziś może produkować akcesoria do Cadillaca, Jeepa czy Mustanga – przekonuje Patrycja Frontczak-Kopeć, Brand Strategy Director firmy FroGum.
Firma z Grodziska Mazowieckiego swoją pozycję zawdzięcza m.in. nowoczesnej linii produkcyjnej, która dzięki innowacyjnej technice skanowania 3D jest w stanie stworzyć dedykowany produkt niemalże do każdej marki i modelu dostępnego na rynku samochodu. Firma w swojej obszernej bazie posiada ponad 4000 produktów, na które składa się pięć głównych marek – od klasycznych, bazowych dywaników z gumy, po nowoczesne akcesoria wykonane z tworzywa TPE, czyli specjalnej, autorskiej mieszanki niezawierającej substancji szkodliwych dla zdrowia.
– Niezwykle ważną częścią naszego biznesu jest także zrównoważony rozwój oraz ekologia. Właśnie dlatego, w naszym zakładzie w Grodzisku Mazowieckim, produkcja dywaników i wkładek do bagażnika odbywa się w duchu „zero waste”, gdzie najmniejszy miligram niewykorzystanego materiału zostaje przetworzony oraz spożytkowany w kolejnych produktach – przekonuje Bartosz Frontczak, członek zarządu FroGum. Wpisuje się to w potrzeby konsumenckie i coraz większą świadomość oraz zainteresowanie Polaków ekologią. Jak pokazują badania Open Research, już co piąty Polak zachowuje się wzorowo, jeśli chodzi o dbanie o środowisko i globalne myślenie o ekologii.
Polskie akcesoria samochodowe dostępne są już na kilkudziesięciu rynkach zagranicznych, w tym m.in. niemal w każdym kraju europejskim, a także w kilku państwach Ameryki Północnej oraz Afryki. Produkty wielokrotnie prezentowano podczas wydarzeń branżowych na całym świecie, w tym m.in. we Frankfurcie, Dubaju, Paryżu, Szanghaju, Bolonii, Stambule czy Las Vegas.
Zaczynali od Żuka i Malucha
Historia firmy FroGum sięga już 1987 roku, kiedy Mirosław Frontczak wraz z żoną postanowili założyć przedsiębiorstwo pod nazwą AUFRO. W pierwszych latach swojej działalności zajmowało się produkcją części zamiennych oraz akcesoriów z gumy i gumometalu do polskich samochodów osobowych i ciężarowych – w tym m.in. do Żuka, dużego i małego Fiata czy Poloneza. Wówczas firma, jak wiele w okresie PRL funkcjonowała jako tzw. zakład rzemieślniczy. Oznacza to, że jej skala dochodu i maksymalna liczba zatrudnionych były ściśle ograniczone.
– Pierwsze lata działalności naszej firmy nie były łatwe. Wówczas pracowało w niej zaledwie kilka osób. Bazowaliśmy wyłącznie na prymitywnych urządzeniach i nieustannie borykaliśmy się z problemami surowcowymi. Większych kłopotów ze zbytem nie było, natomiast dużym wyzwaniem okazywał się sam proces dystrybucji i dostarczenie produktów do sklepów – przypomnę, że hurtownie w tym czasie nie funkcjonowały w ogóle. Dostępne w firmie samochody – jak wówczas większość na polski drogach – były niskiej jakości, przez co dotarcie z Warszawy do Gdańska przez Toruń, Bydgoszcz czy Olsztyn stanowiło nie lada wyczyn. Nie mówiąc o znalezieniu dogodnego noclegu i wyżywienia – wspomina Mirosław Frontczak, założyciel oraz prezes firmy FroGum.
Komentarze (0)