Tuning samochodu może przybrać różne formy. Jedną z nich są zmiany optyczne, które w łatwy sposób można przeprowadzić poprzez wymianę źródeł światła.
Philips oferuje wiele modeli popularnych typów żarówek halogenowych H4 i H7. Występujące pomiędzy nimi różnice to przede wszystkim wydajność wiązki światła względem wymaganego prawem minimum. Stąd też na opakowaniach pojawiają się oznaczenia +130* czy +150* procent światła. Już zastosowanie takich żarówek, poza oczywistą poprawą widoczności na drodze, potrafi optycznie podkreślić sylwetkę auta. Takim przykładem jest Philips X-tremeVision czy Philips RacingVision. Ten ostatni ma swoją genezę w motorsporcie i jest pierwszym tego typu produktem, który uzyskał homologację do użytku na drogach publicznych.
Nie bez znaczenia pozostaje także temperatura barwowa. Philips produkuje dwa modele żarówek, w których emitowane światło zostało zbliżone do dziennego. To WhiteVision 3700 K i WhiteVision ultra 4200 K. Tym samym poprzez ich montaż można uzyskać efekt lamp ksenonowych w reflektorach przystosowanych do halogenów. To właśnie po te produkty sięgają kierowcy, którzy cenią sobie optyczne modyfikacje swojego samochodu.
W połowie lat 90. ubiegłego wieku Philips opatentował i wprowadził do seryjnej produkcji lampy ksenonowe. Przy wielu zaletach tego źródła światła wciąż jest to droga technologia, wymagająca zastosowania autopoziomowania optyki reflektorów i osobnego układu oczyszczania kloszy. Stąd montowana jest w droższych modelach samochodów bądź oferowana wśród fabrycznych opcji wyposażenia. Niemniej, bazując na naszych doświadczeniach udało się stworzyć żarówki halogenowe, których temperatura barwowa zbliżona jest do ksenonów. Bezsprzecznie zwiększają one pole widzenia kierowcy, nie oślepiając przy tym pozostałych uczestników ruchu drogowego. I co ważne, emitowane białe światło jest neutralne dla ludzkiego oka i przede wszystkim w nocy niweluje efekt zmęczenia wzroku - mówi Wioletta Pasionek, Marketing Manager Central Europe z Lumileds Poland, producenta i dystrybutora oświetlenia samochodowego marki Philips.
Naturalnie zachowano przy tym podstawowe funkcje świateł, niezbędne w zapewnieniu optymalnej widoczności na drodze. Co więcej, uzyskano lepszy efekt, bowiem temperatura barwowa diod LED jest wyższa niż w lampach ksenonowych. Do tego potrzebują o wiele mniej energii, co ma przełożenie na stan akumulatora i na zużycie paliwa. Być może za chwilę czeka nas kolejna rewolucja w oświetleniu samochodów. Dzięki diodom LED będzie można zmodyfikować reflektory z żarówkami halogenowymi.
Od ponad stu lat zajmujemy się oświetleniem pojazdów. Wraz z rozwojem motoryzacji i rosnącym natężeniem ruchu priorytetem stało się zapewnienie bezpieczeństwa na drodze, dlatego wprowadzane są nowe technologie jak lampy ksenonowe czy diody LED. Jednak na świecie dominują samochody wyposażone w reflektory halogenowe, które użytkowane będą jeszcze przez wiele, wiele lat. Kompromisem mogą być retrofity, czyli standardowe żarówki, w których źródłem światła są diody LED. Ich wymiana jest banalnie prosta, efekt natychmiastowy, ale brakuje jeszcze regulacji prawnych dopuszczających je do użytku na drogach publicznych - dodaje Wioletta Pasionek z Lumileds Poland.
W oczekiwaniu na homologację Philips konsekwentnie rozwija gamę retrofitów. Obecnie gotowa jest już druga generacja X-tremeUltinon LED. Ich parametry pozwalają na zwiększenie wiązki światła nawet do 250* procent przy temperaturze barwowej 5800 K. Obok efektywnej poprawy widoczności na drodze nadają też efektowny wygląd liniom samochodu.
O ile retrofity LED do oświetlenia zewnętrznego nie mają jeszcze homologacji drogowej, to bez przeszkód można je stosować we wnętrzu samochodu. W ofercie Philips znajdują się odpowiedniki żarówek typu T10 W5W oraz LED-Fest 30/38/43 mm. Wielu kierowców po ich montażu uzyskany efekt określa nazwą „kuracja odmładzająca”.
*w porównaniu do wymaganego prawem minimum
Komentarze (0)