Bez dodatkowych przyrządów pomiarowych, takich jak manometr i oscyloskop, diagnostyka często jest utrudniona i niepełna
Wskaźniki z punktu widzenia historii i współczesności
Czytając ten mały rys historyczny, możemy sobie wyobrazić, że każdy obwód współczesnego samochodu, tak jak w starszych samochodach, możemy podzielić na tak zwane obwody funkcjonalne, na przykład układ klimatyzacji, oświetlenia, sterownia DPF-em i tak dalej. Podczas szukania usterki zawężamy badania do danego układu funkcjonalnego, a potem do konkretnego obwodu. Z jednej strony za pomocą skanera odczytujemy maksymalnie wszystkie parametry, a z drugiej strony uzupełniamy te dane pomiarami bezpośrednimi. Warto badać w sposób dynamiczny, to znaczy zmieniając obciążenie. To pojęcie odnosi się nie tylko do silnika (zmian prędkości obrotowej), ale także innych układów, na przykład w klimatyzacji zamiast czujnika ciśnienia środka chłodzącego montujemy potencjometr. Podczas zmian patrzymy, jak reaguje cały układ, kiedy załącza się sprężarka, a kiedy włączają się wentylatory. To daje obraz tego, jak funkcjonuje cały układ i gdzie jest nieprawidłowość. Jest takie dobre określenie na te czynności, a mianowicie „pomiary równoległe”.
To właśnie my badamy równolegle do sterownika dane obwody. Sterownik przeprowadza pomiary przez włączony czujnik i analizuje uzyskane wartości, a my porównujemy to wszystko z danymi przeczytanymi na włączonych instrumentach badawczych. Takie połączenie w diagnostyce na pewno przyniesie wymierne korzyści w postaci szybkiej i skutecznej diagnozy.
Komentarze (1)