Prócz standardowej, rozbudowanej wielomarkowej diagnostyki Texa dzięki funkcjonalności pass thru w Navigator TXTs mamy możliwość przeprogramowania sterowników na poziomie serwisu ASO
Weryfikacja zwieńczona założeniem konta klienta bywa różna, nierzadko wymaga się niemal świadectwa moralności. Wszystko zależy od koncernu i przyjętej polityki. Koszt licencji diagnostycznej to wydatek rzędu 6-30 euro za godzinę., a w skali roku dla jednej z marek premium w segmencie aut osobowych to ok. 3,5 tys. euro.
Pass thru to technologia, która wymaga płatnego dostępu do danych każdego producenta pojazdu osobno.
– To trochę inna forma posiadania tzw. oryginalnego testera OEM dla danej marki. W przypadku serwisu ukierunkowanego na jeden brand, specjalizującego się w nim, jest to rozwiązanie, które można brać pod uwagę. Dla warsztatu wielomarkowego niekoniecznie. Każdy producent ma swoją specyfikę, należałoby więc przejść szkolenie dla każdego producenta, aby ustrzec się ewentualnych błędów, które mogą być kosztowne, np. zablokowania sterownika przy próbie wgrania do niego nowego oprogramowania w niewłaściwy sposób – uczula Urbaniak.
Specjalnie zabezpieczone i odblokowywane jedynie po specjalnych szkoleniach, pisemnych oświadczeniach użytkowników – to domena segmentu aut ciężarowych.
Aktualność oprogramowania i nasz aftermarket
Polski rynek? Różni się nadal, gdy porównać częstotliwość aktualizacji. Wciąż duże opory budzi system obowiązkowej licencji i zakupu aktualizacji, który w innych krajach jest akceptowany. A przecież tester z najnowszą wersją oprogramowania to więcej możliwości wykonania naprawy, gwarancja zrobienia jej szybciej i efektywniej… Nie każdy mechanik dostrzega te korzyści.
– Dziś większość klientów przeprowadza aktualizację przez internet, a to gwarantuje im dostęp do najnowszych możliwości diagnostycznych od razu po tym, jak zostaną opublikowane przez twórców oprogramowania – dodaje Mariusz Wierzbicki. – Wiele rozwiązań wprowadzanych jest w tzw. aktualizacjach częściowych, pojawiających się pomiędzy kolejnymi pełnymi wersjami oprogramowania. To stąd udostępnianie użytkownikom rozwiązania, które zostało opracowane przez dział rozwoju oprogramowania, nie czekając na wyjście kolejnej wersji. Potrzeba ciągłej aktualizacji wynika również z faktu, iż tak samo jak nasze smartfony czy komputery, również samochody – a ściślej ich sterowniki – podlegają stałej aktualizacji, która wgrywana jest np. podczas wizyty w autoryzowanym serwisie w trakcie chociażby rutynowego przeglądu.
To wyjaśnia dlaczego po takiej procedurze pojazd, który był obsługiwany w ASO, na niezależnym rynku napraw nagle przestaje współpracować. I to jeszcze jeden argument na rzecz aktualizacji posiadanego przez nas softu.
Rafał Dobrowolski
Fot. materiały firm: Bosch, Snap-on, Texa
Komentarze (1)