Jedną z podstawowych cech lampy warsztatowej powinna być jej ergonomia. Nowy model Philips HL22M wyróżnia się pod tym względem wieloma rozwiązaniami.
Budowa lampy warsztatowej może przyjmować różne formy. Najczęściej spotykane są podłużne konstrukcje z uchwytem do trzymania lub zawieszenia. Mają one swoje zalety, ale są sytuacje wymagające bardziej precyzyjnego doświetlenia miejsca wykonywanej pracy. Optymalnym rozwiązaniem mogą być tzw. czołówki zakładane na głowę.
Ich podstawową cechą jest podążanie wiązki światła za naszym wzrokiem. Do tego sposób mocowania nie angażuje rąk, co poprawia komfort pracy na przykład w kanale lub na podnośniku warsztatowym. Dodatkowo w nowej lampie Philips HL22M zastosowano czujnik ruchu. Dzięki niemu można ją zapalać i gasić gestem dłoni.
Do ergonomii zalicza się także jakość emitowanego światła. Dziś wszystkie lampy warsztatowe Philips bazują na wysokiej jakości diodach LED. Gwarantują one białą, zbliżoną do dziennego barwę światła, co zapobiega zmęczeniu ludzkiego wzroku. W przypadku HL22M to wartość 6500 K z zaprogramowaną mocą w dwóch trybach - 150 lub 300 lumenów. Minimalne ustawienie, zmieniane manualnie to 50 lm. Uzupełnieniem tych funkcjonalności jest tryb latarki SOS.
Sam moduł z diodami LED ma regulowany kąt położenia w zakresie 15, 30 i 45 stopni, zaś kąt padania światła wynosi 60 stopni. W HL22M wbudowano akumulatorek z ładowaniem poprzez - dołączany w zestawie - kabel micro USB. Maksymalny czas pracy może wynieść nawet 12 godzin.
„HL22M chociaż z nazwy jest lampą warsztatową, to znajdzie też szerokie zastosowanie również poza nim. To idealne rozwiązanie zarówno dla osób zajmujących się pomocą drogową, jak i samych kierowców. Będzie niezastąpiona na przykład przy wymianie uszkodzonego koła. Sprawdzi się również podczas jazdy na rowerze czy pieszych wędrówkach. W trybie SOS może sygnalizować poruszanie się pieszego poboczem drogi” - mówi Wioletta Pasionek, Marketing Manager Central Europe z Lumileds Poland, producenta i dystrybutora oświetlenia samochodowego marki Philips.
Komentarze (0)