Ten numer "Nowoczesnego Warsztatu" będzie czytany w okresie urlopowym, więc poświęcimy tym razem artykuł przekazaniu prostych informacji (newsów), nie zmuszając Czytelnika do nadmiernego wysiłku intelektualnego w czasie wakacji. Z naszego zostawienia będzie się wyłaniał jakiś obraz bieżącej sytuacji, a to pozwoli każdemu wyrobić sobie własny, całościowy pogląd. Poświęcimy ten zbiór aktualności sprawie sytuacji gospodarczej, ale przede wszystkim w przemyśle motoryzacyjnym. Na wstępie musimy powiedzieć, że tak do końca to dalej nie wiadomo czy kryzys jest, czy go nie ma. Osobiście znam wiele osób prowadzących działalność gospodarczą, które radzą sobie dziś na rynku dobrze (co najwyżej szukając bez powodzenia pracowników), a na uwagę o rzekomych kłopotach ze sprzedażą machają ręką i mówią „kryzys to jest w telewizji”. Ten optymistyczny ton wspierają doniesienia o wynikach gospodarczych w I kwartale (wzrost 0,8% mały, ale to i tak rewelacja na tle „starej Europy”, a także państw nadbałtyckich, Węgier i Ukrainy), bezrobocie ostatnio nawet nieco spadło, a inflacja kształtuje się na „optymalnym” poziomie nieco ponad 3% (groźny jest zarówno wzrost inflacji, jak i zbliżanie się do deflacji). A do drogiego euro i dolara wszyscy zaczynają się już przyzwyczajać. Z drugiej jednak strony mamy pesymistów, którym też nie brakuje argumentów. Zwracają oni uwagę, że stąpamy po cienkiej linie – deficyt budżetowy osiągnął na koniec maja 90% zaplanowanego na cały rok, dziura budżetowa rośnie w zastraszającym tempie i po wakacjach mogą nastąpić miesiące prawdy (nowelizacja budżetu, cięcie wydatków, załamanie finansów, próby podwyższania podatków itp.), a perspektywy budżetu przyszłorocznego rysują się szczególnie dramatycznie. Trudno rozstrzygnąć, pożyjemy, zobaczymy, a na razie siądźmy wygodnie w fotelu i poczytajmy co w branży słychać.
ACEA straszy
Przynajmniej 25% spadku sprzedaży nowych samochodów w Europie spodziewa się w tym roku stowarzyszenie ACEA zrzeszające producentów aut. Gdyby prognoza się spełniła, sprzedaż zmalałaby do ok. 11 mln sztuk. Tak słabego wyniku na naszym kontynencie nie było przynajmniej od 1990 r., czyli od kiedy ACEA publikuje zbiorcze dane. W ub. roku sprzedaż sięgnęła 14,7 mln sztuk - oznaczało to spadek o 7,8% wobec 2007 r. Eksperci ACEA oczekują, że europejski rynek ustabilizuje się dopiero w końcówce tego lub na początku 2010 r., ale dopiero w latach 2013-2015 sprzedaż może wrócić do poziomu z 2007 r., czyli ok. 16 mln aut.
Sprzedaż aut w Europie spada, ale jednak wolniej
Jak podaje EAMA (branżowe stowarzyszenie europejskich producentów samochodów) liczba zarejestrowanych w maju nowych aut w Europie spadła o 4,9 proc. do 1,27 mln. Po pięciu miesiącach roku sprzedaż w Europie spada w porównaniu do ubiegłego o 14 proc. i wynosi 5,96 mln aut. Puls Biznesu uważa, że ten niezły majowy wynik to głównie zasługa programów dopłat do zakupu nowych aut stosowanych przez niektóre państwa.
Fiat przejmuje Chryslera
Fiat stracił szansę na pozyskanie europejskiego Opla, więc tym bardziej zaangażował się w zdobycie kontroli nad Chryslerem i to mimo protestu dealerów. Po czerwcowym wyroku Sądu Najwyższego USA grupa Fiata przejęła 20 procent trzeciego co do wielkości koncernu motoryzacyjnego, amerykańskiego Chryslera.
I wiele innych zmian struktury własnościowej u producentów aut
Porsche wpuszcza fundusze katarskie, Opel rosyjskie (może na tym ucierpieć fabryka w Gliwicach), Hummera kupują Chińczycy, Saab wraca w ręce szwedzkie. Codziennie tego typu newsy, trudno za tym nadążyć.
Liczba nowych aut zakupionych w Polsce stabilna
W maju 2009 roku sprzedano 25 329 samochodów osobowych. Było to mniej o 3,1% (o 821 sztuk) niż przed rokiem i mniej niż w kwietniu o 11,8% (3 391 sztuk). Maj, podobnie jak w ubiegłym roku, był drugim z rzędu miesiącem, w którym odnotowano spadek sprzedaży po sezonowym wzroście w marcu. Sprzedaż od początku roku była o 0,7% wyższa niż sprzedaż w analogicznym okresie przed rokiem i wyniosła 141 988 aut. Sprzedaż aut nowych w Polsce jest wyższa od liczby nowych aut pierwszy raz zarejestrowanych. Wynika to z faktu, że dzięki systemowi dopłat do zakupu nowych aut, m.in. w Niemczech, Czechach oraz na Słowacji, spora grupa nowych aut jest właśnie nabywana przez naszych sąsiadów. Liderem polskiego rynku nowych aut osobowych po pięciu miesiącach roku pozostaje Skoda, która sprzedała już łącznie 16 093 samochody (+12,3%), na drugim miejscu plasuje się Fiat (15 001, +15%), zaś na trzecim Toyota (12 958, -19,2%). Kolejne miejsca zajmują Volkswagen (12 013, +16,8%), Ford (10 852, +5,7%), Opel (10 591, -15,7%), Renault (7770, -11,1%), Kia (6757, +29,2%), Peugeot (5664, -22,9%), zaś pierwszą dziesiątkę zamyka Hyundai (5175, -13,8%). Największym wzrostem sprzedaży od stycznia do maja mogą się szczycić Mitsubishi (+122%), Lancia (+101,2%) i Alfa Romeo (+84,2%).
Dobra sprzedaż Fiata w Polsce – na drugim miejscu w osobowych, na pierwszym w dostawczych
W maju Fiat Auto Poland sprzedał 2777 samochodów osobowych (-2,6% w stosunku do tego samego miesiąca rok wcześniej), w tym: Fiat - 2624 sztuki, Alfa Romeo - 95 sztuk, Lancia - 36 sztuk i Abarth - 22 sztuki, co dało mu drugie miejsce w rankingu 911% udział w rynku). Ponadto, w maju sprzedano 811 aut dostawczych Fiata (tu Fiat jest bezwzględnym liderem w Polsce). W całym 2009 Fiat Auto Poland sprzedał w Polsce 15 638 aut osobowych (łącznie Fiat, Alfa, Lancia i Abarth) oraz 2206 dostawczych.
Po załamaniu rośnie import aut używanych do Polski
Jak podaje Samar, o ile w pierwszym kwartale 2009 roku sprowadzono do Polski 137 473 używanych samochodów osobowych, to w ciągu dwóch miesięcy II kwartału import aut osiągnął już poziom 120 552 sztuk.
Wciąż jednak liczba sprowadzonych od początku roku aut, która wyniosła 258 025 sztuk, jest najmniejsza na przestrzeni ostatnich pięciu lat (od momentu przystąpienia Polski do UE). Spadek w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku wynosi 25,8%.
Natomiast produkcja aut w Polsce przestała rosnąć
Jak podaje Samar, o ile w pierwszym kwartale br. produkcja krajowa samochodów jeszcze wykazała tendencję rosnącą, to już kolejny miesiąc drugiego kwartału wskazuje na odwrócenie tej tendencji. W pierwszych trzech miesiącach roku produkcja samochodów w Polsce wyniosła kolejno 57,9 tysiąca, 67,2 tysiące i 85,0 tysięcy samochodów. W kwietniu rosnący trend załamał się: z taśm produkcyjnych zjechało 78,1 tys. pojazdów, a w maju malejąca tendencja uległa pogłębieniu: produkcja wyniosła 73 945 aut. W porównaniu do maja ubiegłego roku, wzrost miesięcznej produkcji wykazały tylko dwie firmy: Fiat o 34,1% i VW o 39,9%. Natomiast w przypadku Opla spadek wyniósł na przestrzeni roku 55,7%, a dla FSO aż 97,3%. Największym producentem aut w Polsce jest Fiat (w tym roku 241 248 aut, w tym 38,4 tys. Fordów KA (!) i 123,7 tys. Fiatów Panda. Drugim producentem aut osobowych jest Opel. W gliwickich zakładach powstało od początku roku 40 405 aut, o 57,4% mniej niż przed rokiem.
Powolna stabilizacja na rynku ciężarówek w strefach dolnych
Jak podaje EurotaxGlass’s, kolejne miesiące nie przynoszą zasadniczych zmian na rynku pojazdów ciężarowych. Potwierdza się pogląd o głębokiej zapaści branży związanej z kryzysem gospodarczym i finansowym, a także przeinwestowaniu w latach poprzednich. Polscy przewoźnicy drastycznie ograniczyli zakupy samochodów nowych i używanych. Ceny używanych samochodów w Polsce nie reagują już na zmiany kursu euro. Samochodów w komisach jest na tyle dużo, że ich wartość spadła poniżej poziomu innych rynków europejskich, a import praktycznie zamarł. Sytuację wykorzystują przewoźnicy zachodnioeuropejscy, chętnie dokonując zakupu samochodów ciężarowych w Polsce. Podobnie wygląda rynek naczep, których ceny ostatnio również bardzo spadły. Także branża autobusowa przeżywa problemy. Niepewność dotycząca sytuacji gospodarczej nie sprzyja zaopatrywaniu się w nowe autobusy.
Podsumowanie
Miejmy nadzieję, że po wakacjach przyjdzie nam się spotkać przy lekturze bardziej optymistycznych danych.
Adrian R. Sklorz AUTO-ELEMENTS (www.element.com.pl)
analityk Fundacji MULTI-EXPERT (www.expert.org.pl)
Komentarze (0)