Części i regeneracja

ponad rok temu  21.11.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Alternatywa, która bywa standardem

Przetaczanie tarcz hamulcowych zwykliśmy traktować jako rozwiązanie nieprofesjonalne, kojarząc taką usługę z czasami, gdy powszechny niedobór części eksploatacyjnych był standardem. Tymczasem koncerny samochodowe zwykle nie tylko dopuszczają procedurę przetaczania tarcz hamulcowych. W wielu krajach stanowi ona rekomendowaną alternatywę dla wymiany.

W idealnej sytuacji powierzchnie tarcz hamulcowych i klocków hamulcowych są całkowicie równoległe do siebie oraz do piast, gładkie i nieskazitelnie czyste. To oczywiście teoria, bo też najpewniej po każdej ostrej jeździe zakończonej przejazdem przez kałużę wspomniane tarcze ulegną zwichrowaniu. Już tylko z tego powodu koncerny samochodowe zwykle nie tylko dopuszczają procedurę przetaczania tarcz hamulcowych. W wielu krajach stanowi ona rekomendowaną alternatywę dla wymiany na nowe części eksploatacyjne. Tak jest po prostu taniej. To ważna informacja dla fachowców branży warsztatowej. Wszak warsztaty autoryzowane w powszechnym mniemaniu kojarzą się z największą ceną za usługi serwisowo-naprawcze. Tymczasem to właśnie one powszechnie korzystają z metod przetaczania tarcz hamulcowych, czyli alternatywy dla wymiany. Co więcej, przetaczanie tarcz hamulcowych jest zalecanym rozwiązaniem w sieciach ASO marki: Ford, GM, Peugeot, BMW, a nawet Porsche, Jaguar-Land Rover. W Wielkiej Brytanii nawet Ferrari (!) zaleca stosowanie przetaczania tarcz. Nasze informacje potwierdza przedstawiciel rynku napraw Grupy PGD, czyli największej w Polsce grupy dilerskiej, która posiada aż 28 autoryzacji ośmiu marek.
Zwykle tarcza ma naddatek na zużycie cierne, a tym samym na przetoczenie w granicach 0,8 do 1 mm na jedną stronę, czyli tarcza ma obustronny naddatek w granicach 1,6 do 2 mm. Dzięki przetaczarce jesteśmy w stanie usunąć zwichrowanie felg i do pewnego stopnia także wżery rdzy. Dzięki przetaczarce jesteśmy w stanie usunąć zwichrowanie felg i do pewnego stopnia także wżery rdzy. Urządzenie Pro-Cut obrabia tarczę bezpośrednio na piaście, co pozwala uniknąć niedokładności związanych z montażem tarczy w uchwycie tokarskim lub przesunięcia osi obrotu. Cała operacja trwa zaś ok. 9 minut (dla jednej tarczy).
- Przetaczanie tarcz hamulcowych jest powszechną procedurą stosowaną w sieci ASO Japan Motors. Operacja toczenia tarcz hamulcowych jest uzasadniona ze względów ekonomicznych, gdyż jest znacznie tańsza niż wymiana tarcz na nowe – informuje nas Radek Pszczółka, rzecznik prasowy sieci Japan Motors.
Przetaczanie pozwala uniknąć wymiany tarcz (do pewnego zakresu ich zużycia). Na pewno, jeśli tarcza po przetoczeniu ma mniejszą niż dopuszczalna grubość, nadaje się do wyrzucenia i nie należy jej toczyć, a wymienić i to jest jedyny przypadek, w którym toczenie jest nieuzasadnione. Ryzyko skrzywienia (zwichrowania) tarcz hamulcowych jest tak powszechnym zjawiskiem, że już dawno powstały metody ratowania kosztownych elementów eksploatacyjnych. Łatwo też obronić tezę: lepsza markowa tarcza przetoczona niż kiepskiej jakości nowa. Oczywiście określenie stopnia zużycia tarczy hamulcowej nie może opierać się tylko i wyłącznie na ocenie wzrokowej. Tak jak skuteczność działania układu hamulcowego sprawdza się na specjalnych stanowiskach badawczych, określając wartości sił hamowania na poszczególnych kołach przy użyciu hamulca roboczego (zasadniczego) oraz awaryjnego (postojowego), tak obowiązkiem mechanika jest posłużenie się miarodajnymi narzędziami do pomiaru grubości tarczy. Podczas hamowania grzeje się wszystko, bo zjawisko to polega na zamianie energii kinetycznej na cieplną. Najbardziej grzeją się oczywiście tarcze hamulcowe, które przejmują blisko 90% wytworzonego ciepła! Resztę przyjmują na siebie klocki hamulcowe, a przy okazji nagrzewają się piasty, łożyska kół, zaciski, felgi, przewody. Pamiętamy więc, że to właśnie od masy tarcz (objętości materiału z jakiego wykonano tarcze) zależy wielkość pochłanianego ciepła, które powstaje podczas hamowania. Już na tym etapie poczynić trzeba ważne obostrzenie. Nie przetacza się tylko tarcz ceramicznych, bo struktura ceramiki nie pozwala na odzyskanie powierzchni ciernej. Pozostałe konstrukcje tarcz można toczyć, czyli ściągać pewną część materiału ciernego. Zwykle (dla pojazdów osobowych) ścina się 0,1-0,25 mm (z obu stron tarczy), choć za każdym razem wartości te określa się na podstawie informacji producentów tarcz, posiłkując się wartościami określonymi przez producentów profesjonalnego oprzyrządowania.

- Producent przetaczarki Pro Cut podaje, że minimalna grubość tarczy podlegającej przetaczaniu to 5,7 mm – informuje Michał Szlęzak, menedżer produktu w firmie CARTEC. - W praktyce warsztatowej równie ważny jest czynnik ludzki. Mechanik musi wziąć pod uwagę interes kierowcy i kierować się swą reputacją profesjonalisty. Źle by było, gdyby klient wrócił niezadowolony po kilku tygodniach, bo przetoczona tarcza osiągnie swój kres, więc trzeba będzie i tak wymienić ją na nową. Z tego też powodu my proponujemy, by uczciwą ceną za usługę toczenia była połowa wydatku na nowy komplet tarcz.
Przyczyną zwichrowania tarcz jest gwałtowne i znaczne obniżenie temperatury na części powierzchni tarczy. Scenariusz to bardzo prawdopodobny, gdy przyjdzie nam udać się do myjni samochodowej bezpośrednio po ostrej jeździe (z gorącymi tarczami). Objawami skrzywienia będą wyczuwalne podczas hamowania drgania na kole kierownicy oraz pedale hamulca. Bardzo prawdopodobne, że tarcze mają bicie poprzeczne. O uszkodzeniach kwalifikujących tarcze do toczenia świadczą wyraźnie widoczne, obwodowe rowki i wgłębienia na powierzchni roboczej tarczy hamulcowej. Wspomnieliśmy, że serwisy ASO bardzo powszechnie korzystają z przetaczania tarcz hamulcowych. Procedura ta jest wyjątkowo popularna za Oceanem. Dlaczego? W Ameryce Północnej, gdzie większość pojazdów ma automatyczne skrzynie biegów, kierowcy nie mogą po prostu hamować silnikiem, więc „deptanie po hamulcach” jest częstsze niż na europejskich drogach. Istnieje jeszcze jeden powód, dla którego warto rozważyć propozycję przetaczania tarcz hamulcowych. Skądinąd wiemy przecież, że nowo założone klocki hamulcowe nie przylegają idealnie do tarczy i docierają się (zwykle) na dystansie kilkuset kilometrów.

- To wystarczający powód, by proponować klientowi toczenie tarcz po każdej wymianie klocków hamulcowych. Usługa będzie nieco droższa dla klienta, ale pojazd będzie gwarantował skuteczność hamowania zaraz po wyjeździe z warsztatu – sugeruje Michał Szlęzak. - Argumentów na rzecz przetaczanie jest wiele więcej. Procedura ta będzie niejednokrotnie ratunkiem dla zeszklenia powierzchni tarcz. Można w końcu przywrócić sprawność tarczom, gdy samochód stał przez dłuższy czas (np. w komisie samochodowym), był więc narażony na korozję. Wtedy także, o ile tylko wżery nie zdegradowały tarcz, jesteśmy w stanie uratować kosztowne elementy. W praktyce warsztatowej stosowane są dwie metody przetaczania tarcz hamulcowych. Pierwsza z nich polega na przetoczeniu tarcz hamulcowych na tokarce stołowej po uprzednim ich zdemontowaniu z pojazdu – rozwiązanie powszechnie stosowane swego czasu. Ten rodzaj przetaczania usuwa efekt bicia tylko na krótki czas, ponieważ tarcza zamocowana jest w płaszczyźnie innej, niż na piaście koła. Cała zaś operacja okazuje się przede wszystkim czasochłonna. Druga metoda polega na przetoczeniu tarcz hamulcowych przy użyciu specjalnej tokarki „na samochodzie”, czyli bez demontowania ich z pojazdu. Taki zabieg niweluje efekt bicia samej tarczy, jak i bicia piasty koła. Inaczej mówiąc, toczenie tarcz hamulcowych „na samochodzie” pozwala na dostosowanie do stanu zawieszenia konkretnego pojazdu. Poza tym jest to metoda dużo mniej czasochłonna oraz zdecydowanie tańsza niż tradycyjna obróbka na tokarce stanowiskowej.

- Kolejnym argumentem przemawiającym za wyborem tej metody jest fakt, że wspomniane urządzenie Pro-Cut ma zaimplementowaną kompensację bicia piasty, jest więc w stanie pomóc w ustaleniu, czy mamy do czynienia z luzami w łożyskach – precyzuje Michał Szlęzak. - Jeśli tej kompensacji urządzenie nie jest w stanie wykonać, to luzy są po prostu zbyt duże, aby samo toczenie tarcz pomogło.

W opisanym przypadku przed przystąpieniem do wymiany tarcz należy sprawdzić stan łożysk i elementów zawieszenia. W razie wykrycia luzów trzeba bezwzględnie dokonać odpowiednich napraw. Wraz z nowymi tarczami obowiązkowo trzeba zamontować także nowe klocki.

Rafał Dobrowolski
Fot. CARTEC

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (1)

dodaj komentarz
  • ~ Chtsy3y4ey 1 ponad rok temu A co z toczeniem samych piast jeśli mają bicie? Zakładając nową tarczę na bijącą piastę bicie przełoży się na tarcze i podczas hamowania będzie czuć wibracje na kierownicy
    oceń komentarz 0 0 zgłoś do moderacji
do góry strony