Wyposażenie warsztatu

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Argumenty za serwisem klimy
Klimatyzacja to tak naprawdę wysokociśnieniowy układ hydrauliczny wyposażony w skomplikowany i drogi element, jakim jest sprężarka. Odpowiada ona za tłoczenie czynnika chłodniczego i rozprowadzanie w obiegu oleju smarującego ruchome elementy. Jeśli takiej użytkownik nie włącza cyklicznie, układ zamknięty ulega zawilgoceniu, a to zwiększa ryzyko wystąpienia korozji i przyspieszonego zużycia elementów.

.Jakkolwiek „klima” świetnie sobie radzi z wilgocią, to już ta sama wilgoć może okazać się dla urządzenia zabójcza, a to ryzyko jest nader częste.

- Najpoważniejszym błędem w sztuce podczas jakichkolwiek prac warsztatowych w komorze silnika jest wypuszczenie czynnika chłodniczego – przestrzega Paweł Najdziński, właściciel specjalistycznego warsztatu klimatyzacji AUTO-GAZ SERVICE z Mikołowa. - Najczęściej dochodzi do tego, gdy nieświadomy tego obostrzenia mechanik czy elektryk, np. dla wygody łatwego dostępu do podzespołów silnika, rozkręci, czyli otworzy układ zasilający sprężarkę klimatyzacji. Jeśli już tak zrobi, to powinien koniecznie zatkać króćce, tak by para wodna z powietrza atmosferycznego nie miała szans wniknąć do środka układu. Pamiętajmy także, by sam osuszacz klimatyzacji nie był narażony na kontakt z powietrzem atmosferycznym dłużej niż kilka minut, bo już po pół godzinie traci bezpowrotnie swe właściwości! Warto więc zabezpieczyć otwory taśmą, korkiem itp. (fot. 1). Oczywiście, najlepszym wyjściem będzie wypompowanie czynnika chłodzącego na czas każdego typu prac, w których nieodzowne będzie otwarcie układu klimatyzacji.

Degradacja klimatyzacji
W chłodne i wilgotne dni powietrze zawiera dużo wilgoci, a pasażerowie wsiadający do samochodu wnoszą jej jeszcze więcej na ubraniu i butach. Na szybach osadza się także woda parująca z mokrych dywaników. System klimatyzacji jest najlepszą receptą na takie utrapienia: wysusza powietrze w kabinie, szybko oczyszczając szyby. Oczywiście, klimatyzacja powinna pracować nie tylko latem. Trwałość klimatyzacji obliczona jest na cały okres eksploatacji pojazdu. Ta traci jednak na swej żywotności, jeśli poniechamy cyklicznego używania jej; wtedy olej grawitacyjnie spłynie na dół, a pamiętajmy, że ma on także właściwości antykorozyjne. W każdej klimatyzacji wspomniany osuszacz pełni także funkcje filtracyjne – tzn. wychwytuje drobne opiłki metali, czyli cząstki pochodzące ze zużywających się elementów ruchomych urządzenia. Na taki filtr producent udziela przeważnie trzyletniej gwarancji.


- I tu pojawia się najpoważniejszy argument, który powinien skłaniać kierowcę do częstszych wizyt w naszym serwisie – dzieli się swym doświadczeniem P. Najdziński. - Jeśli bowiem, co roku dokonywalibyśmy zalecanej przez producenta obsługi klimatyzacji (wytwarzanie próżni i wysysanie pary wodnej z całego układu, usunięcie środka czynnego i napełnienie nowym), to wtedy wydłużamy trwałość wspomnianego osuszacza do pięciu lat, a przy okazji wydajność częściej serwisowanej klimy rośnie. Przy okazji obsługi klimatyzacji warto poddać układ testowi szczelności, podczas którego sprawdzamy kontrastem złącza układu z wykorzystaniem lampy ultrafioletowej (fot. 2). Kontrast jest dużo efektywniejszy niż próba środkiem pieniącym (fot. 3). Klimatyzacja w samochodzie – podobnie jak lodówka w gospodarstwie domowym – działa na zasadzie pompy ciepła. W obu przypadkach dzięki kompresorowi w zamkniętym obiegu przepompowywany jest czynnik chłodniczy, który oddaje ciepło do otoczenia (pobiera je z kabiny auta; odpowiednio: wnętrza lodówki). W przeciwieństwie jednak do lodówki, w której kompresor napędzany jest silnikiem elektrycznym, klimatyzacja samochodowa wykorzystuje do napędu jednostkę napędową, by przez parownik przetransportować ciepło z kabiny do skraplacza i w końcu oddać je do atmosfery.

6880 Fot. 2. Kontrola szczelności to typowa procedura przy okazji obsługi klimatyzacji. right - Poszczególne części układu chłodzenia znajdują się w lodówce bardzo blisko siebie i połączone są trwałymi elementami miedzianymi – wyjaśnia P. Najdziński. - W aucie połączenia są znacznie dłuższe i w odróżnieniu do lodówki pojawiają się elementy elastyczne w postaci przewodów gumowych. Wszystkie pojazdy osobowe pracują dziś na nowym czynniku R134A. Starego typu klimatyzacje korzystają z czynnika freonowego R12. Klimatyzacje starszego typu na czynnik R12 działają na trochę innym ciśnieniu, ale to nie główny powód, dla którego nie należy napełniać takich tym ekologiczniejszym czynnikiem R134A. Nowszej generacji gaz ma zdecydowanie mniejsze cząsteczki i zdecydowanie szybciej będzie się taki ulatniał przez gumowe elementy elastyczne, więc raz napełniona klima będzie sprawnie działała zdecydowanie krócej. Mamy więc do czynienia z podobną sytuacją, jak w przypadku wody. Cząsteczka wody jest mniejsza od cząsteczek budujących gumowe węże, więc jej właściwości penetrujące są duże i stąd też niszczące działanie dla układu.

Obsługa klimatyzacji
Obsługa układu powinna być przeprowadzana przez wykwalifikowany personel za pomocą specjalistycznych urządzeń (fot. 4), bo to nam zapewnia prawidłowe odzyskiwanie tego czynnika i gwarantuje, że nie ulotni się on do atmosfery. Typowa usługa serwisowa polega na wypompowywaniu, oczyszczaniu i magazynowaniu czynnika chłodniczego, przedmuchaniu układu suchym azotem pod wysokim ciśnieniem, kontroli szczelności elementów i wreszcie napełnieniu układu odpowiednią dla danej konstrukcji ilością czynnika chłodniczego (fot. 5). Przy okazji sprawdzamy i wymieniony (co rok lub co 15 tys. km) filtr kabinowy (ew. wymieniamy wspomniany osuszacz).

6881 Fot. 4. Stacja klimatyzacja zbiera przepracowany czynnik, ładując klimatyzację już tym zregenerowanym. left - Czynnik musimy wyssać, zważyć i na tej podstawie zalać układ nowym – chwali nowoczesne oprzyrządowanie P. Najdziński. - Poprawnie zaprogramowana stacja automatyczna eliminuje większość błędów serwisowych. Warto zwrócić uwagę, że każdorazowo wyciągamy tylko część oleju. Króćce ssące nie znajdują się w najniższym punkcie układu, więc olej w jakiejś mierze i tak zostanie w kompresorze. Próżnia wytwarzana jest praktycznie tylko po to, by odessać parę wodną z układu. Podciśnienie, czyli stworzenie warunków prawie próżniowych, sprawia, że para wodna zamienia się w gaz i wyciągamy to, co jest najbardziej zabójcze dla klimy, czyli wodę. Jakkolwiek przeważają usługi zwane obsługą serwisową, to przyjdzie nam spotkać się z sytuacjami wymagającymi większego nakładu prac. Kompresory są drogie (nawet 2 tys. zł), przewody klimatyzacji i skraplacz nieco tylko tańsze (600-800 zł). Skraplacz jest też najbardziej narażony na niekorzystne warunki pracy. Element usytuowany jest przed chłodnicą i aluminiowe lamele narażone są dodatkowo na mechaniczne uszkodzenia (kamienie narzucane z drogi). O ile więc cieniutkie lamele nie spawa się, to rurki już tak (w osłonie argonowej).

- Sprzęgiełka też się zużywają – wyjaśnia P. Najdziński. - W nowszych konstrukcjach nie stosuje się już ich w kompresorach. Wydajność takiego kompresora jest płynna i przy okazji jest mniejsze ryzyko uszkodzenia. Nieszczelność na parowniku jest niewdzięcznym i kosztownym zleceniem. Problematyczny jest już sam dostęp do takiego podzespołu, więc nieodzowne okaże się wybudowanie kilku elementów (np. pasa przedniego). Nieświadomość zapchanego filtra to równie częsta sytuacja (fot. 6). Taki filtr po jakimś czasie ulegnie w końcu rozkruszeniu pod wpływem działania wysokiego ciśnienia i może wtedy dojść do zatarcia kompresora. Wtedy nieodzowne będzie usunięcie opiłków (przepłukanie układu). Pamiętajmy by tak zrobić, bo warunkiem otrzymania gwarancji na wymienioną (nową) sprężarkę jest wcześniejsze przepłukanie układu i wymiana osuszacza.

Rafał Dobrowolski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony