Części i regeneracja

ponad rok temu  21.01.2019, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Cel ambitny, ale jak najbardziej realny

Monika Majchrowicz, dyrektor ds. rozwoju Steinhof

Zaczynali w 1960 roku w przydomowym garażu jako niewielka rodzinna firma. Dziś spółka Steinhof – z 200 pracownikami, trzema oddziałami i dwoma profesjonalnymi serwisami samochodowymi – jest jednym z największych producentów haków holowniczych w Europie. Za sukcesem firmy stoi między innymi Monika Majchrowicz, dyrektor ds. rozwoju. Jak podsumowuje ostatni rok z biznesowego punktu widzenia i gdzie widzi Steinhof w perspektywie najbliższej dekady?

- Haki holownicze zyskują na popularności. Jak z Waszej perspektywy wygląda rynek w Polsce?
Kluczową zmianą, widoczną szczególnie w ostatnim roku, jest zdecydowany wzrost świadomości klientów dotyczącej sposobów wykorzystania haka holowniczego. To już nie tylko akcesorium do ciągnięcia przyczepy – odnotowaliśmy swoisty „boom” na bagażniki rowerowe. Warto wspomnieć również o innych akcesoriach montowanych na hak: skrzynkach, platformach transportowych, kojcach dla psów. Co więcej, konstrukcje nowych haków pozwalają na montaż bez wycinania zderzaka, po łatwym i szybkim demontażu automatycznie wypinanej kuli nawet nie widać. I właśnie ze względu na to szerokie zastosowanie i łatwość obsługi coraz częściej montujemy haki do nowych luksusowych samochodów. 
Rok 2018 to znaczny rozwój naszych klientów sieciowych. Umocniliśmy się na pozycji lidera wśród producentów haków holowniczych w Polsce. Po corocznych wzrostach sprzedaży widać, że klienci doceniają wysoką jakość naszych produktów, obsługę i wsparcie posprzedażowe. Jest to dla nas bardzo ważne i mobilizujące.

- Co nowego znalazło się w Waszej ofercie w 2018 roku?
W 2018 roku wprowadziliśmy ok. 120 nowych referencji haków. Były to produkty przeznaczone do takich modeli pojazdów jak: Alfa Romeo Stelvio, Škoda Karoq czy Jeep Compass. Mamy również haki do Land Rovera Discovery Sport czy Ssangyonga Rexton.
Jeśli chodzi o klocki ciężarowe, wprowadziliśmy jedynie kilka nowości. Biorąc jednak pod uwagę specyfikę tego rynku, to norma. Nie ma tyle nowości co na rynku samochodów osobowych, bo samych modeli jest mniej. W tym momencie mamy pełną ofertę do wszystkich pojazdów ciężarowych. Za to oferta klocków hamulcowych do samochodów osobowych powiększyła się znacznie – wprowadziliśmy około 120-
-150 nowych pozycji.

- Sprzedajecie haki i klocki nie tylko w Polsce, ale także niemal w całej Europie i krajach azjatyckich. Jak wygląda sytuacja firmy Steinhof na rynkach zagranicznych?
Nasze kontakty zagraniczne rozwijają się bardzo dobrze. Z roku na rok sprzedaż wzrasta, co bardzo nas cieszy. Dział eksportu ma pełne ręce roboty. Czasem sprzedajemy cały kontener, czasem jedną paletę – bywa różnie. Regularnie odwiedzamy kontrahentów, gościmy ich także w firmie. Klienci chętnie do nas przyjeżdżają i zawsze są pod wrażeniem fabryki Steinhof.
Sprzedajemy produkty do Niemiec, Francji, Anglii, Włoch. W ostatnich latach bardzo rozwinęły się rynki afrykańskie i azjatyckie. Nasze wyroby podróżują do Jordanii, Iranu czy Korei Południowej. Nie sprzedajemy tylko w Australii i Ameryce Północnej, ale nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – wszystko przed nami.

- Na jakie gamy produktowe stawiacie w najbliższym czasie?
Chcemy przyspieszyć rozwój klocków ciężarowych i odświeżyć ofertę klocków do aut osobowych. Wierzymy, że szerszy wachlarz produktów pozwoli na pozyskanie większej liczby klientów. Mamy jasno określoną strategię marketingowo-sprzedażową, która zdefiniuje naszą działalność w najbliższych miesiącach.
Oczywiście nie zapominamy o hakach. W tym momencie finalizujemy zakup dwóch nowych maszyn do produkcji. Pomogą one usprawnić pracę i zwiększyć wydajność, a przy takiej produkcji jak nasza każde usprawnienie jest na wagę złota. Wśród planów jest jeszcze stworzenie autoryzowanych sieci serwisowych pod marką Steinhof. To pomysł, który dojrzewa w naszych głowach od jakiegoś czasu, mamy nadzieję, że w tym roku się zmaterializuje. Ważnym elementem strategii są również nasi dystrybutorzy.

- No właśnie, jak i gdzie można zakupić Wasze produkty?
Naszymi dystrybutorami są zarówno duże, ogólnopolskie (teraz również ogólnoświatowe) sieci, jak i lokalne hurtownie. Ich wykaz dostępny jest na stronie internetowej www.steinhof.pl. W razie wątpliwości, gdzie znajduje się najbliższy dystrybutor lub serwis naszych produktów, można zadzwonić bezpośrednio do biura obsługi klienta Steinhof, które udzieli dokładnych informacji. 
Wszyscy kontrahenci są dla nas ważni, chociaż każdy z nich ma inną specyfikę i wymagania. Wyróżnia nas to, że nasze haki dostępne są u większych dystrybutorów tego samego dnia, a nie tak jak przy standardowej wysyłce – najwcześniej na następny dzień. W rezultacie możemy być bliżej klienta końcowego. Regularnie prowadzimy również szkolenia dla handlowców pod kątem naszych produktów, mamy opracowane programy zakupowe. Myślę, że jesteśmy dla nich atrakcyjnym partnerem.

- Jakie były dla Was najważniejsze wydarzenia w 2018 roku?
Ważnym wydarzeniem była Automechanika we Frankfurcie. Są to dla nas najważniejsze targi, na których obecni jesteśmy od blisko 20 lat. Takie eventy pozwalają na zdobycie nowych klientów, z którymi mamy kontakt face to face – choć minęło stosunkowo niewiele czasu, już widzimy realne efekty naszej obecności na tej imprezie.
Wymieniłabym także zakończenie projektu opracowania nowego tłoczywa do ciężarowych klocków hamulcowych. Był to długi projekt, trwający ponad 2 lata. Jego celem było stworzenie nowej mieszanki do produkcji klocków ciężarowych. Udało się opracować tłoczywo o lepszych parametrach (zużycia, skuteczności hamowania itp.) oraz unowocześnić linię produkcyjną. Zainwestowaliśmy także w nowoczesne laboratorium. 
W 2018 roku udało nam się przenieść siedzibę firmy. Nowy budynek, nowe biura, nowe sale konferencyjne. Myślę, że to wszystko tchnęło w nas trochę świeżej energii, która sprawi, że będziemy działać ze zdwojoną siłą.

- Oprócz uczestnictwa w targach Automechanika i zaangażowania w Rajdzie Barbórka ostatnie miesiące to wzrost Waszej aktywności w mediach. Gdzie będziecie chcieli pokazać się z ofertą w 2019 roku?
Wszędzie, gdzie się da! A tak na serio, chcemy złapać bliższy kontakt ze środowiskiem spedycyjno-logistycznym, głównie ze względu na klocki ciężarowe. Ruszamy z ich intensywną promocją, a takie spotkania gromadzą największą liczbę naszych potencjalnych klientów.
Myślimy też o powrocie na Targi Poznańskie. Długo nas tam nie było, a kiedyś to było podstawowe miejsce do zaprezentowania się. Pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jak ważnym wydarzeniem była ta impreza. Tata przygotowywał się do niej równie długo, jak teraz do Automechaniki. Spróbujemy zrobić wielki „come back”. Myślimy także nad Warsaw Motor Show w Nadarzynie.

- W jaki sposób chcecie rozwijać firmę w najbliższych latach? Jak widzicie swoją pozycję za dekadę?
Jest szansa, że za 10 lat będziemy liderem na rynku europejskim. I taki jest cel. Ambitny, ale jak najbardziej realny. Do tego będziemy dążyć.
Chcemy się rozwijać, potrzebujemy więc nowoczesnej, zautomatyzowanej produkcji. Dotyczy to zarówno klocków hamulcowych, jak i haków. Pragniemy zdobywać kolejne rynki i umacniać pozycję w Polsce, oferując produkty najwyższej jakości. To jest nasz cel na dziś i na najbliższą dekadę.

GALERIA ZDJĘĆ

Plan na najbliższą dekadę? Ambitny, ale realny – stać się liderem na rynku europejskim
Dystrybutorami produktów Steinhof są zarówno duże, ogólnopolskie (teraz również ogólnoświatowe) sieci, jak i lokalne hurtownie
Klienci doceniają wysoką jakość produktów Steinhof, obsługę i wsparcie posprzedażowe
Hak holowniczy to już nie tylko akcesorium do ciągnięcia przyczepy

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony