Chemia w warsztacie

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Chemia w warsztacie


Przydatne preparaty...

Przepływomierze mają za zadanie bardzo dokładnie zmierzyć zasysane powietrze. W wyniku eksploatacji, zawilgocenia i przepływających cząstek stałych – ulegają one zanieczyszczeniu. Wynik jest znany – zmiana charakterystyki przepływomierza, przez co samochód traci moc. Przez wiele lat na rynku produktów chemicznych przeznaczonych dla motoryzacji nie było żadnych specyfików specjalnie przeznaczonych do przywrócenia pierwotnych właściwości przepływomierza. Korzystano więc z oczyszczaczy do elektroniki lub innych zastępczych środków. Dopóki mieliśmy do czynienia ze starszymi przepływomierzami, wszystko było w porządku. Znane modele przepływomierzy z wystającymi drucikami były odporne nawet na dosyć silny strumień różnych preparatów, np. środka do czyszczenia hamulców. Przy odrobinie wprawy można było łatwo doprowadzić taki ustrój pomiarowy do ponownej sprawności. Przepływomierze nowszej generacji są trochę inaczej zbudowane i mniej odporne na wszelkiego rodzaju środki chemiczne. Znane są przypadki uszkodzenia ustroju pomiarowego, właśnie w wyniku użycia zbyt agresywnego płynu. Ale i przemysł chemiczny nadążył za wymaganiami rynku. Znane koncerny produkują właśnie specjalne aerozole, przeznaczone do czyszczenia przepływomierzy. Jednym z lepszych jest preparat firmy Liqui Moly. Bez obawy możemy nim wypłukiwać zanieczyszczenia, nawet z tych najnowszych, najbardziej wrażliwych przepływomierzy. Oczywiście, rozsądek zawsze jest wskazany, bo nie można wlewać płynu bez umiaru. Warto zwrócić uwagę na to, że pozornie czysty przepływomierz, może być w rzeczywistości zabrudzony, pokryty związkami chemicznymi uniemożliwiającymi odczytanie prawdziwej wartości masy przepływającego powietrza do kolektora ssącego. Zazwyczaj nawet dobrze napisany program w sterowniku silnika nie jest w stanie wykryć, że to właśnie przepływomierz jest sprawcą kłopotów.



Mając dużą praktykę w diagnostyce, podczas obserwacji co pokazuje ten czujnik obciążenia możemy ocenić jego kondycję. Zamiast przeskakujących liczb, wygodniej jest ustawić wskazania na wykres. Widać wtedy nie tylko aktualne wskazania, ale i te, które były przed chwilą. Jeżeli mamy możliwość skalowania wykresu, możemy tak ustawić obraz wykresu, że odczytanie charakterystyki będzie dla nas bardzo łatwe. Przykładem takiego skanera, w którym łatwo obserwuje się takie wykresy jest np. Solus Pro firmy Snapon. Podczas pierwszych obserwacji możemy się czuć zagubieni, że nie znamy dokładnie charakterystyki danego przepływomierza. W zasadzie nie musimy mieć aż tak dokładnych informacji. Ale za to podczas normalnej pracy powinniśmy notować sobie pewne dane. Nie musimy dokładnie opracowywać całej charakterystyki konkretnego przepływomierza. Wystarczy, że w swoich notatkach zapisujemy trzy najbardziej znaczące punkty: na biegu jałowym, przy obrotach 3000 1/min i przy gwałtownym otwarciu przepustnicy. Takie notatki pozwolą nam na sprawdzanie nie tylko zabrudzonych przepływomierzy, ale wyeliminowanie uszkodzonych, nawet wśród nowych, niemarkowych egzemplarzy. Luftmassensensor-Reiniger – tak brzmi nazwa preparatu firmy Liqui-Moli spełniającego rolę bezpiecznego oczyszczacza wszystkich przepływomierzy. Mówi się o wszystkich, dlatego że oprócz tych starszych modeli z łatwym i widocznym dostępem do ustroju, nowoczesne przepływomierze (zarówno te do silników benzynowych i wysokoprężnych), mają swój ustrój pomiarowy schowany głęboko w specjalnie ukształtowanym powietrznym kanale. Nie widzimy więc ani zabrudzenia, ani skutków wlewania płynu. Dlatego możemy stosować tylko bezpieczne, sprawdzone i dobrej firmy specyfiki, przeznaczone wyraźnie do takiego celu. Takim środkiem używanym przez warsztaty jest właśnie Luftmassensensor- -Reiniger firmy Liqui-Moli



Po kilku latach eksploatacji samochodu z silnikiem wysokoprężnym mamy do czynienia w komorze silnika z poważnymi zabrudzeniami. A dokładniej mówiąc, ze skorupami brudu. Znalezienie nieszczelności, wyjęcie wtryskiwacza lub wymontowanie innych elementów nastręcza dużo trudności, a wręcz jest niemożliwe. Poza tym można podczas prób wyrywania czegoś, spowodować uszkodzenia mechaniczne. Jednym z rozwiązań (nie do końca dobrym) jest gruntowne wymycie silnika pod dużym ciśnieniem wody. Ale z drugiej strony, kto z nas nie naprawiał samochodu po takim umyciu, prowadzącym do wtargnięcia wody do wtyczek elektrycznych, porozrywaniu zabezpieczeń gumowych i spowodowania innych szkód ujawniających się niekoniecznie natychmiast, a często dopiero po pewnym czasie. Dlatego rozsądniej jest usuwać brud, nie ruszając innych rzeczy i nie powodując żadnych szkód. Dobrym rozwiązaniem jest Dichtungs- -Entferner firmy Liqui-Moli. Nazwa wskazuje na zastosowanie do usuwania starych uszczelek, ale właśnie skorupy brudu są “uszczelkami” dla silnika. Chodzi o usunięcie całego brudu bez niszczenia metalowych powierzchni. Ważna sprawa – musimy zwrócić uwagę, że nie możemy tym płynem spryskiwać chaotycznie wszystkiego. Przypominałoby to mycie całego silnika, a my musimy działać miejscowo, z większą precyzją – czyli, że usuwamy tylko brud, bez niepotrzebnego demontażu innych elementów. Należy jeszcze zwrócić uwagę na to, że w większości przypadków mamy do czynienia z sytuacją, kiedy w ogóle nie możemy czegoś wymontować, właśnie ze względu na zapieczone warstwy brudu. Przykładem mogą być świece żarowe, wtryskiwacze i inne podobne elementy. Niepotrzebnie marnujemy czas na skrobanie i narażamy się na możliwość uszkodzenia tych elementów. Działanie Dichtungs-Entferner firmy Liqui-Moli wymaga pewnego czasu. Z naszej praktyki wynika, że dosyć długiego, nawet kilkugodzinnego. Po spryskaniu danej warstwy brudu, po 15-30 minutach tworzy się gąbczasta masa, którą łatwo usunąć, nawet szmatką. Może się okazać, że po usunięciu pierwszej warstwy, musimy nałożyć drugą warstwę płynu. Przypadkowo odkryliśmy również, że już na zakończenie pracy spryskaliśmy klapki regulujące dopływ powietrza w silniku wysokoprężnym. Następnego dnia rozpuszczone warstwy wcale nie zaschły, jak to się często dzieje z innymi tego rodzaju specyfikami, ale brud stał się elastyczny i natychmiast odchodził z metalowych części. Jest to też dobra wiadomość w takiej sytuacji, kiedy działanie tego środka spowoduje rozmiękczenie brudu (oczywiście, nie jest zamierzone, ale zupełnie przypadkowe działanie) i w konsekwencji dostanie się go do komory silnika. Na pewno łatwiej ulegnie spaleniu coś, co jest w stanie półpłynnym niż twarde stałe kawałki. Jest to dosyć istotne, dlatego że nie zawsze możemy w sterylny sposób usunąć wszystkie zanieczyszczenia z miejsca naszej pracy. Na pewno dobre skutki na końcu przynosi użycie odkurzacza, przy pomocy którego usuniemy resztki w miejscach trudno widocznych i trudno dostępnych. Ale jak zauważyliśmy, testując Dichtungs-Entferner firmy Liqui--Moli, nawet za popełnione błędy nie będziemy karani. Dlatego warto używać czegoś, co jest bezpieczne dla naszej pracy.

Stanisław Mikołaj Słupski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony