Warto wiedzieć

wczoraj  13.06.2025, ~ Michał Żak - ,   Czas czytania 4 minuty

Co destabilizuje europejski automotive?
Strona 1 z 2

Europejski sektor motoryzacyjny funkcjonuje dziś w warunkach coraz większej niepewności. Nakładające się na siebie czynniki – niestabilna polityka celna, rosnąca konkurencja ze strony Chin oraz słabnący impet rynku elektromobilności – wymuszają korektę dotychczasowych strategii. Chińscy producenci elektryków dynamicznie rozszerzają swoją obecność w Europie, podczas gdy europejscy gracze muszą mierzyć się z rosnącą presją kosztową, skomplikowanym otoczeniem regulacyjnym i ograniczoną elastycznością operacyjną. 

W tym kontekście kluczowa staje się nie tylko technologia czy skala, lecz przede wszystkim zdolność do szybkiej adaptacji i głębokiej transformacji modelu biznesowego.
Polityka celna i napięcia handlowe
Jednym z najbardziej widocznych czynników destabilizujących branżę są cła – szczególnie w kontekście polityki handlowej USA. Taryfy celne, które potrafią wzrosnąć do 125% w krótkim czasie, zmieniają kalkulacje logistyczne i inwestycyjne w sposób, którego nie da się przewidzieć z wyprzedzeniem. Choć dotychczasowy, 90-dniowy okres „karencyjny” dla wielu krajów miał być czasem przejściowym, dziś jego znaczenie jest coraz bardziej iluzoryczne – zapowiedziane przez Donalda Trumpa 50-procentowe cła na towary z UE, które pierwotnie miały wejść w życie 1 czerwca, zostały co prawda odroczone do 9 lipca, ale sama groźba ich wprowadzenia pozostaje realna i destabilizująca. Dla producentów oznacza to nie tyle tymczasową niepewność, co funkcjonowanie w warunkach permanentnego ryzyka.

– Dla europejskich firm oznacza to konkretne konsekwencje: wzrost kosztów komponentów, zakłócenia w łańcuchach dostaw oraz ryzyko spadku konkurencyjności na kluczowych rynkach eksportowych – zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Nawet firmy posiadające lokalną produkcję w USA, nie są w pełni zabezpieczone – wiele części nadal pochodzi spoza amerykańskiego rynku, a to wystarczy, by zostały objęte dodatkowymi opłatami – mówi Krzysztof Janusz, Head of Market Unit Automotive w Capgemini Polska.

Chińska ofensywa eksportowa

Drugim czynnikiem niepewności rynkowej jest skala i tempo ekspansji chińskich producentów aut elektrycznych. Firmy te wchodzą do Europy z wysoką dynamiką – oferując konkurencyjne cenowo modele, które niejednokrotnie spełniają oczekiwania jakościowe konsumentów.
– Co istotne, chińscy gracze dysponują obecnie znaczącą nadwyżką mocy produkcyjnych, których nie mogą wykorzystać na rynku amerykańskim ze względu na bariery celne. Europa staje się dla nich naturalnym kierunkiem – podkreśla Krzysztof Janusz.

Warto wspomnieć też o sytuacji na rynku pojazdów elektrycznych. W niektórych krajach europejskich sprzedaż EV spadła – częściowo z powodu zakończenia programów dopłat, ale również ze względu na ograniczenia infrastrukturalne i wysokie koszty użytkowania. Konsumenci nadal mają wątpliwości dotyczące zasięgu, dostępności ładowarek czy trwałości baterii. Dodatkowo zdecydowana większość obecnych modeli ma zintegrowane układy bateryjne, których wymiana może okazać się nieopłacalna, co budzi również wątpliwości u firm ubezpieczeniowych.
Niepewność na rynku nie musi jednak oznaczać paraliżu. Wiele europejskich firm motoryzacyjnych już dziś podejmuje działania, które mogą stać się fundamentem nowej przewagi konkurencyjnej. Kluczowe są trzy obszary: rozwój kompetencji software’owych, strategiczne partnerstwa technologiczne oraz głęboka transformacja wewnętrzna.

Inwestycje w Software

Cyfryzacja sektora motoryzacyjnego nie jest już trendem – to warunek utrzymania konkurencyjności. Nowoczesny samochód staje się złożoną platformą informatyczną, a wartość produktu coraz częściej definiuje się poprzez jakość i funkcjonalność oprogramowania: od systemów wspomagania kierowcy, przez infotainment, po integrację z miejską infrastrukturą czy rozwiązania do automatycznych płatności. Te wszystkie elementy są szczególnie istotne dla konsumentów w Chinach, które są obecnie największym rynkiem zbytu.
– Dla europejskich producentów samochodów oznacza to konieczność budowania własnych kompetencji technologicznych lub poszukiwania partnerów, którzy mogą je zapewnić. Jednocześnie może to być szansa — zwłaszcza w kontekście rosnącej w Europie potrzeby cyfrowej suwerenności i bezpieczeństwa danych. W świecie, w którym coraz więcej usług w pojeździe opiera się na oprogramowaniu, pochodzenie kodu może stać się tak samo ważne, jak kraj produkcji silnika dekadę temu – mówi Krzysztof Janusz.

Partnerstwa technologiczne

Druga oś zmiany to współpraca – zwłaszcza z firmami technologicznymi, które dysponują szybkością działania, know-how i gotowymi rozwiązaniami. Dobrze zaprojektowane partnerstwo może znacząco skrócić czas wdrożenia nowego modelu czy funkcji. Przykład Volkswagena, który we współpracy z lokalnymi partnerami stworzył nowy model na rynek chiński w zaledwie dwa lata, pokazuje, że odejście od tradycyjnych, centralnie sterowanych modeli rozwoju przynosi wymierne efekty.
Tego typu alianse to nie tylko sposób na uzupełnienie brakujących kompetencji, ale także mechanizm transferu wiedzy i doświadczenia, którego wcześniej europejscy producenci udzielali, a dziś mogą czerpać – zwłaszcza od dynamicznie rozwijających się firm z segmentu technologii.

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony