Zakłócenia dostaw półprzewodników opóźniły produkcję 500 000 pojazdów na całym świecie, a niedobory tych elementów mogą być odczuwalne również w 2022 roku. Producenci części i komponentów uważają, że zapewnienie odpowiedniego poziomu dostępności układów półprzewodnikowych powinno być jednym z priorytetów Unii Europejskiej – informuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
Uniezależnienie europejskiego przemysłu motoryzacyjnego od wahań w podaży elementów półprzewodnikowych na światowych rynkach musi być strategicznym celem Unii Europejskiej. Zakłócenia w dostawach widoczne w drugim kwartale roku bardzo dały się we znaki przemysłowi motoryzacyjnemu, w tym również producentom części.
– Choć elementy, w których stosowane są układy półprzewodnikowe, stanowią asortyment wytwarzany przez pewien segment producentów części, to jednak brak wystarczającej dostępności półprzewodników na światowych rynkach bezpośrednio lub pośrednio dotyka wszystkie firmy wytwarzające elementy motoryzacyjne – wskazuje Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM. – Montaż finalny pojazdu, który stanowi sumę rozmaitych komponentów, jest możliwy tylko wtedy, kiedy cały łańcuch dostaw jest nieprzerwany. Wystarczy, że któryś z dostawców ma problemy z produkcją z powodu niewystarczających dostaw półprzewodników, a wówczas opóźnieniu ulega cały proces produkcji, co odbija się na popycie również na inne elementy stosowane w montażu. Cierpią więc na tym wszystkie firmy, które są ogniwami łańcucha dostaw, a przypomnijmy, że pojazd średnio składa się z 30 000 części i komponentów.
Coraz więcej sterowników
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), którego jedynym polskim członkiem jest SDCM, na podstawie informacji płynących od przedsiębiorstw przygotowało raport z zaleceniami dotyczącymi polityki unijnej, której celem powinno być podjęcie energicznych działań na rzecz wzmocnienia europejskiego przemysłu mikroelektronicznego i zapewnienia gwarantowanej ciągłości dostaw półprzewodników.
– Aby wyjaśnić, z jak ważną kwestią mamy do czynienia, dość powiedzieć, że współczesny samochód może zawierać nawet 100 sterowników i 40 mikrokontrolerów zawiadujących nie tylko tak podstawowymi funkcjami jak sterowanie silnikiem czy układem wspomagania kierownicy, ale również całą strefą komfortu: klimatyzacją, ustawieniem foteli, elektrycznymi szybami, a także zamkami w drzwiach, dostępem bezkluczykowym itd. Układy elektroniczne mogą stanowić nawet 35% wartości samochodów, a według szacunków ekspertów w najbliższych latach udział ten wzrośnie do 50% – podkreśla Tomasz Bęben.
Pandemia i geopolityka
Europejski przemysł motoryzacyjny w znacznej mierze uzależniony jest od dostawców dalekowschodnich, niewątpliwie obarczone jest to znacznym ryzykiem, co ujawniła pandemia Covid-19.
Według szacunków CLEPA 60-70% półprzewodników stosowanych w przemyśle motoryzacyjnym pochodzi z zakładów zlokalizowanych w Chinach i na Tajwanie. Ciągłości dostaw z tych krajów zagrażają nie tylko odczuwalne obecnie problemy z transportem, kolejne fale zachorowań i groźba lockdownów, ale również niepewna sytuacja polityczna i napięcie utrzymujące się między tymi krajami.
CLEPA postuluje w swoim raporcie inwestycje zarówno w europejskie kompetencje związane z projektowaniem półprzewodników, jak i rozwój możliwości produkcyjnych.
– Szybka i energiczna reakcja UE na kryzys w dostępności półprzewodników jest niezbędna. Europejscy producenci części zatrudniają 1,7 miliona ludzi, a przemysł motoryzacyjny odpowiada za 37% zapotrzebowania na półprzewodniki, co stanowi ogromny udział w porównaniu do globalnego popytu, w którym motoryzacja ma tylko 10% udziału – mówi Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.pl. – Należy pamiętać, że produkcja motoryzacyjna stanowi jeden z filarów europejskiej, w tym polskiej gospodarki, a firmy działające w tej branży ponoszą ogromny ciężar związany z polityką Europejskiego Zielonego Ładu, mającą wpływ na osiągnięcie przez europejską gospodarkę neutralności emisyjnej. Unia stawia na rozwój samochodów połączonych i autonomicznych, w których komponenty elektroniczne będą odgrywać kluczową rolę. Tym bardziej potrzebna jest więc dywersyfikacja dostaw, a także zwiększanie własnych zdolności produkcyjnych, by europejski przemysł motoryzacyjny nie zależał w tak wielkim stopniu od dostaw z Dalekiego Wschodu.
Komentarze (0)