Wydarzenia

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Debatowali o ubezpieczeniach
VII Dyskusyjne Forum Ubezpieczeń Komunikacyjnych. 13 i 14 listopada br. Polska Izba Motoryzacji pod patronatem Ministerstwa Gospodarki i Rzecznika Ubezpieczonych zorganizowała ciekawe spotkanie, w którym uczestniczyli zarówno przedstawiciele warsztatów, jak i ubezpieczycieli.


Otwierając konferencję, prezes PIM Roman Kantorski powiedział: Jest to okazja do bezpośredniej wymiany poglądów i omówienia problemów, jakie na co dzień występują w kontaktach między ubezpieczycielami a warsztatami. Tych wzajemnych zagadnień jest coraz więcej, na co wpływ mają m.in. kolejne orzeczenia sądów i nie zawsze do końca jasne przepisy prawne.

Problemy w praktyce
Sporo ciekawych aspektów dotyczących likwidacji szkód komunikacyjnych uczestnicy poznali dzięki panelom prowadzonym z udziałem przedstawicieli Rzecznika Ubezpieczonych (RU) i prawnika. Wciąż duże kontrowersje budzi wyrok Sądu Najwyższego (SN) z 17.11.2011 r. o możliwości korzystania z samochodu zastępczego także przez osoby nieprowadzące działalności gospodarczej. Przy czym sąd zaznaczył, że nie musi to być „uzależnione od niemożności korzystania przez poszkodowanego z komunikacji zbiorowej”. Wiadomo, że wynajem pojazdu zastępczego jest dodatkowym i niemałym kosztem dla ubezpieczyciela. Pojawia się więc kwestia ewentualnego podniesienia składek. Z drugiej strony działa wolny rynek, a polscy kierowcy, ujmując rzecz statystycznie, nie są skorzy lub ich nie stać na drogie ubezpieczenia. Dlatego innym wyjściem może być maksymalne przyspieszenie czasu naprawy. Mecenas Katarzyna Michno-Nasierowska zwracała jednak uwagę na to, że: Jeśli poszkodowany ma inny wolny pojazd, to może z niego korzystać. Zaś wynajmując samochód, powinien go używać, w przeciwnym razie nie przysługuje mu zwrot poniesionych kosztów.

Poszkodowani powinni jednak pamiętać o innym stanowisku SN, który potwierdził, że odszkodowanie z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego może zostać pomniejszone o wydatki zaoszczędzone na eksploatacji własnego samochodu, który w tym czasie był uszkodzony. Ponadto całkowitym niezwróceniem kosztów wynajmu może skutkować bierne oczekiwanie lub opóźnianie naprawy przez poszkodowanego. Dobry warsztat powinien mu na to zwrócić uwagę, gdy widzi, że ten „nie pali się” do usunięcia usterek.

Choć w świetle przepisów i orzeczeń sądowych to zakład ubezpieczeniowy, jako wyspecjalizowany, działający profesjonalnie podmiot, ma zająć się ustaleniem zakresu swojej odpowiedzialności oraz zbadać wszelkie okoliczności temu towarzyszące, z ustaleniem wysokości szkody włącznie, to na poszkodowanym ciąży obowiązek zgłoszenia i udokumentowania powstałej usterki. Ubezpieczyciel nie powinien się też „wysługiwać” np. warsztatem, ale w razie potrzeby skorzystać z opinii rzeczoznawcy. Jeszcze do niedawna firmy ubezpieczeniowe hojnie kwalifikowały zaistniałe zdarzenia jako szkody całkowite. Oznaczało to dla nich m.in. mniej czynności proceduralnych i szybsze zakończenie danej sprawy. Sprzeciwił się temu w swoim stanowisku RU, zwracając choćby uwagę na taki fakt, że do kosztów naprawy, która może przekroczyć wartość pojazdu, nie wolno zaliczać dodatkowych wydatków poniesionych w wyniku zdarzenia, jak np. opłata za holowanie lub parking. A m.in. w ten właśnie sposób próbowano sztucznie zawyżać wartość napraw, aby móc orzec szkodę całkowitą.
Przedstawiciele RU przypominali też o tym, że towarzystwa ubezpieczeniowe nie mogą stosować ryczałtów lub stałych stawek dla napraw. - Do każdego przypadku należy podchodzić indywidualnie – przestrzegali. Także umowy współpracy pomiędzy ubezpieczycielami a warsztatami powinny mieć identyczny charakter, zarówno jeśli chodzi o autoryzowane serwisy koncernów samochodowych, jak i wszystkie pozostałe punkty napraw.

Części zamienne czy alternatywne?
To drugie zagadnienie, które wywołało ożywioną dyskusję na sali. Ale zacznijmy od początku. Tutaj znowu przedstawiciele RU powoływali się na postanowienia SN. A ten orzekł m.in., że naprawa nie może być wykonana za pomocą części używanych. Odrzucił też praktykę niektórych ubezpieczycieli, którzy od razu kalkulowali naprawy z uwzględnieniem wykorzystania części nieoryginalnych. SN przyznał też poszkodowanemu prawo do pełnego naprawienia szkody, a więc zastosowane przy naprawie elementy nie mogą być gorszej jakości od tych, które uległy w pojeździe uszkodzeniu. W tym miejscu należy pamiętać o tym, że używanie zamienników działa tylko w jednym kierunku, tzn. można nimi zastąpić oryginalne części. W drugą stronę, czyli zamiennika na oryginalną część wymienić się nie da, ponieważ nie zaakceptuje tego żaden ubezpieczyciel. Jednym z punktów forum był raport przygotowany przez Dekrę dotyczący porównania kosztów napraw samochodów wykonanych częściami oryginalnymi i nieoryginalnymi. Wybrano przedni zderzak, prawy i lewy błotnik przedni, oba reflektory (prawy i lewy) oraz przednią pokrywę do modelu VW Caravelle. W budowie zderzaka nieoryginalnego dopatrzono się braku uchwytu montażowego dla reflektora przeciwmgielnego, porównując do oryginału. Badanie błotników wykazało, że tylko te od producenta są ocynkowane. W przypadku pokrywy przedniej także zamiennik został zabezpieczony tym sposobem. Badania wykazały jednocześnie kilka drobnych różnic w tym elemencie dotyczących masy uszczelniającej. Dokładne oględziny ww. elementów blacharskich pokazały pewne niedociągnięcia w zakresie wymiarów i dopasowania do pozostałych części karoserii. Wniosek był taki, że zamienniki poza obniżaniem wartości naprawianego pojazdu wymagają także większego nakładu pracy (a tym samym czasu) potrzebnego na wykonanie usługi. W tym momencie na sali dosłownie zawrzało. Wywiązała się burzliwa dyskusja. Pytano o dobór części do testu, sposób badania i inne szczegóły. Powstał także spór, dlaczego w pracach nie uczestniczyli przedstawiciele producentów i dystrybutorów części nieoryginalnych w Polsce. Nie będziemy się wdawać w szczegółowe opisywanie wzajemnych zarzutów obu stron. Wiadomo, że każdy ma interes w tym, aby sprzedawać swój towar. Zwaśnione strony uspokoił prezes Kantorski. - Zapewniam wszystkich, że będziemy przeprowadzać kolejne tego typu badania. Wyciągniemy odpowiednie wnioski i zaprosimy do uczestnictwa wszystkie zainteresowane strony.

Tematami pokrewnymi są amortyzacja oraz spadek wartości pojazdu po naprawie. Tutaj również mamy duże pole do przeciwnych stanowisk. Amortyzacja, czyli pomniejszenie kosztów naprawy może nastąpić tylko w wyjątkowych przypadkach: wykonanie jednocześnie napraw uszkodzeń powstałych przed powstaniem szkody objętej ubezpieczeniem, dokonanie ulepszeń w pojeździe, usunięcie skutków wadliwie wykonanej wcześniej naprawy (poprawienie błędów) lub wzrost wartości samochodu w stosunku do stanu sprzed powstania szkody. Przy czym ważne jest, że to zakład ubezpieczeniowy musi udowodnić zaistnienie powyższych okoliczności. O utracie wartości pojazdu wypowiedział się SN już w 2001 r., jednoznacznie stwierdzając, że odszkodowanie oprócz kosztów naprawy może również obejmować kwotę będącą różnicą wartości samochodu przed i po naprawie, jeśli ta uległa zmniejszeniu. Tak jest praktycznie w przypadku każdego nowego pojazdu lub z niewielkim przebiegiem. Wypadek wpływa na spadek jego wartości, nawet po najlepiej wykonanej naprawie. Inna sprawa, czy właściciel przy późniejszej odsprzedaży informuje dokładnie o przeszłości samochodu. W przypadku aut kilkuletnich sprawa się komplikuje. Wiadomo, że przy usuwaniu szkody używa się części nowych. Czyli mamy do czynienia z teoretycznym polepszeniem stanu pojazdu, który jednak jednocześnie traci na wartości w wyniku wypadku. Brakuje dokładnych przepisów regulujących te kwestie. Jednak stanowisko RU jest w tym przypadku jednoznaczne – roszczenie z tytułu utraty wartości handlowej nie jest niczym wyjątkowym, nie musi być uzależnione od tego, czy pojazd został naprawiony (ale dotyczy to tylko szkody częściowej). Ponadto ubezpieczyciel, oprócz szacowania kosztów naprawy, powinien każdorazowo analizować, czy nie doszło do utraty wartości handlowej.

Naprawy spot i smart
Jedna z prezentacji dotyczyła z kolei napraw typu spot i smart, które mają służyć obniżeniu kosztów i skróceniu czasu reperacji. Niemniej należy pamiętać, że jest wiele uszkodzeń, których nie można tymi metodami usuwać. Poza tym wciąż brakuje w Polsce jednolitej klasyfikacji napraw spot i smart oraz przejrzystości w zakresie wykonawstwa i rozliczeń. Zresztą wiele zakładów nie jest przygotowanych do tego typu napraw i to zarówno pod względem merytorycznym, jak i warsztatowym. Być może m.in. to było powodem dużego zainteresowania pokazem tego typu reperacji. Wydaje się, że w dobie ogólnego pośpiechu i postępującej presji na koszty właśnie ten rodzaj usuwania mniej skomplikowanych szkód będzie zyskiwał na popularności i wkrótce ma szansę stać się powszechnym. Jest to z pewnością ciekawa propozycja dedykowana warsztatom niezależnym, dla których może być kolejnym orężem w konkurencji z sieciami dealerskimi.
W czasie forum poruszono także zagadnienia z zakresu GVO, które, jak wiadomo, wciąż wywołuje sporo kontrowersji. Obie strony doszukują się w aktualnie obowiązujących przepisach korzystnych dla siebie zapisów. Najlepszą puentą tej części było zdanie prezesa Kantorskiego: Od 10-12 lat Komisja Europejska nie potrafi zdefiniować, co podlega certyfikacji. Czekamy więc na nowe, sprawiedliwe dla wszystkich rozwiązania, które powinny zakończyć toczące się od lat spory.

Uroczyście...
Tak właśnie było podczas wieczornej gali. Okazją są coroczne wyróżnienia PIM. I tak nagrodę Złoty Zderzak – dla najbardziej przyjaznego towarzystwa ubezpieczeniowego pod względem likwidacji szkód komunikacyjnych z punktu widzenia warsztatów naprawczych otrzymało Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Allianz Polska S.A. Drugie miejsce zajęło PZU S.A., a na trzeciej pozycji uplasowało się Towarzystwo Ubezpieczeń Ogólnych Aviva. Tytuł Menedżera Rynku Dealerskiego i Serwisowego 2012 trafił do pana Bogusława Kowalskiego, prezesa firmy Auto Idea Sp. z o.o., wieloobiektowego dealera marki Mercedes-Benz z oddziałami w Białymstoku, Olsztynie i Łomiankach koło Warszawy. W kategorii Auto Salon 2011 zwyciężyła firma Premium Arena, będąca właścicielem salonu BMW Mini w Łodzi. Dwa pozostałe wyróżnienia otrzymały: Budmat Auto Płock (salon Peugeot, Citroën, Nissan) oraz DBK Grupa Białystok (salon DAF, Iveco, VW, MAN, Astra).
Gratulujemy wszystkim nagrodzonym i w imieniu PIM zapraszamy na przyszłoroczne forum.

Klaudiusz Madeja
Fot. Klaudiusz Madeja,
Mirosław Giecewicz

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony