Uszkodzenia w obrębie tylnego zawieszenia motocykla wpływają na obniżenie komfortu jazdy i mogą być przyczyną wypadku, dlatego przed rozpoczęciem sezonu motocyklowego i zawsze przed wyruszeniem w dalszą drogę warto skontrolować pojazd pod kątem ich występowania.
Najważniejsze dla bezpieczeństwa jazdy jest łożyskowanie tylnego wahacza w osi jego obrotu. Luźno zamocowany wahacz jest przyczyną bardzo niebezpiecznego „przepadania” motocykla podczas wchodzenia w zakręt. Luz na łożysku wahacza sprawia, że podczas pochylania motocykla na zakręcie, mimo działania siły odśrodkowej, w pewnym momencie siła ciążenia gwałtownie przemieszcza cały motocykl ku ziemi w ramach istniejącego luzu. Jeżeli nawierzchnia jest śliska lub gdy jedziemy bardzo szybko, może wówczas dojść do zerwania przyczepności. Jeżeli jednak jest sucho i poruszamy się z bezpieczną prędkością, to teoretycznie nic nie powinno się wydarzyć. Niestety, w praktyce okazuje się, że większość kierowców panikuje i w chwili „przepadania” motocykla wykonuje jakiś nie do końca przemyślany manewr ratunkowy, który okazuje się przyczyną wypadku.
Jak zatem wykryć ten niebezpieczny luz? Oczywiście gdy luz jest już duży, o jego istnieniu poinformuje kierowcę sam motocykl, który będzie zachowywać się w sposób opisany powyżej. Jeżeli nie odczuwamy jeszcze „przepadania” lub gdy wsiadamy na nieznany motocykl, zawsze warto dokonać kontroli na postoju. Należy w tym celu postawić motocykl na podstawce centralnej lub unieść motocykl na małym podnośniku serwisowym umieszczonym pod silnikiem. Chwytamy jedną dłonią za tylną oponę w punkcie przedłużenia wahacza (koło tylne musi być uniesione nad powierzchnię podłoża), a drugą dłonią chwytamy za ramę, blokując w ten sposób boczne ruchy motocykla. Oddziałując na oponę, staramy się przesuwać tylne koło w poprzek osi głównej motocykla, zwracając uwagę na stuki i luzy. Wykrycie luzu podczas tego badania nie świadczy jednoznacznie o uszkodzonym łożyskowaniu wahacza. Obserwowany luz może być sumą drobnych luzów na łożyskach tocznych koła tylnego, luzów związanych ze zbyt słabym dokręceniem osi tylnego koła i oczywiście luzu na osi wahacza. Luz pomiędzy obręczą koła i jego piastą, spowodowany mocno poluzowanymi szprychami, bywa wyczuwalny tylko w krańcowo zużytych i zaniedbanych motocyklach. Wtedy, przed przystąpieniem do dalszego diagnozowania, należy wymienić całe koło, gdyż oprócz szprych i nypli zużyte są otwory w feldze i piaście, mocujące ich główki.
Obecność luzu łożyskowania wahacza wykryjemy bezbłędnie, jeżeli podczas opisanych wcześniej ruchów kołem przyłożymy palec w miejscu styku wahacza z ramą. Jeżeli podczas szarpania kołem na boki wahacz przemieszcza się względem ramy w przód i w tył, to na pewno łożysko wahacza ma luz. Powodem tego luzu może być zużycie samego łożyska, wybicie otworów osadczych w wahaczu lub owalizacja osi wahacza. Niezależnie od przyczyny należy wymontować wahacz i opisane punkty poddać pomiarom w celu precyzyjnego ustalenia przyczyny niesprawności. Dla porządku należy w tym miejscu przypomnieć najpopularniejsze sposoby łożyskowania osi wahacza. Najtrwalszym sposobem łożyskowania jest zastosowanie łożysk wałeczkowych, zabezpieczonych uszczelniaczami i napełnionych smarem. Nieco gorszym sposobem jest łożyskowanie na tulejach monolitycznych (wykonanych z brązu, żeliwa lub poliamidu). Najgorszym sposobem łożyskowania wahacza jest zastosowanie tulei metalowo-gumowych, które zawsze pozwalają na boczne przesunięcia wahacza i dość łatwo ulegają uszkodzeniom. Najgorsze jest to, że na dokładkę bardzo ciężko je wymienić bez uszkodzenia samego wahacza. Tuleje metalowo-gumowe stosowane są powszechnie w wahaczach skuterów z uwagi na dużą masę wahacza będącego jednocześnie zespołem napędowym. Dzięki tulejom metalowo-gumowym silne drgania ciężkiego wahacza nie przenoszą się łatwo na podwozie skutera.
Jeżeli wyczuwamy luz na tylnym kole, a wahacz nie przemieszcza się względem ramy, to prawdopodobnie mamy do czynienia z luzem na łożyskach koła. Luźne łożyska należy wymienić. W najlepszym wypadku nakrętka osi tylnego koła wymaga dokręcenia odpowiednią siłą, ale wówczas wyczuwalny luz będzie naprawdę bardzo mały.
Jeżeli podczas jazdy obserwujemy spadek komfortu jazdy związany z brakiem tłumienia amortyzatorów, „dobijania” zawieszenia, stukami podczas pokonywania nierówności, skrzypieniem lub blokowaniem skoku wahacza, to prawdopodobnie mamy uszkodzenie w obrębie układu resorująco- -tłumiącego tylnego koła. Niesprawności te mogą być również powodem poślizgu tylnego koła podczas szybkiej jazdy po śliskiej nawierzchni. W zależności od konstrukcji tylnego zawieszenia w większości jednośladów mamy do skontrolowania jeden lub dwa amortyzatory ze sprężynami i mocowaniem. Już pobieżne oględziny doprowadzą do wykrycia pękniętej sprężyny, którą oczywiście trzeba wymienić. Jeżeli amortyzator ma tłuste zabrudzenia, to prawdopodobnie mamy do czynienia z rozszczelnieniem układu tłumiącego. Najlepiej wymienić cieknące amortyzatory, ale niektóre amortyzatory tylne lepszej jakości, wykonane jako rozbieralne, można regenerować. Przed przystąpieniem do samodzielnej regeneracji trzeba upewnić się, czy mamy do czynienia z amortyzatorem olejowym, gazowym czy gazowo-olejowym. Niekiedy sam amortyzator jest sprawny i wystarczy wymienić płyn hydrauliczny lub jedynie dokonać regulacji tłumienia czy wstępnego napięcia sprężyny amortyzatora.
Stuki w tylnym zawieszeniu często spowodowane są luzami mocowań amortyzatorów. Klasyczne zawieszenia wahaczowe z dwoma symetrycznie umieszczonymi amortyzatorami mają niezbyt skomplikowany system mocowania amortyzatorów. Są to zazwyczaj tuleje metalowo-gumowe, które oczywiście mogą być zużyte. Należy je wymienić na nowe. Większy kłopot mogą sprawić tylne zawieszenia nowoczesnych motocykli, gdzie spotykamy łączniki, dźwignie i ramiona przekazujące siłę z wahacza na amortyzator. Wykrycie luzu w tych układach może wymagać nieco więcej wysiłku, gdyż jedynym skutecznym sposobem wykrycia luzu może okazać się rozmontowanie całego układu łączącego wahacz z amortyzatorem i dokonanie precyzyjnych pomiarów wszystkich tulejek i sworzni łączących.
Rafał Dmowski
Komentarze (0)