Największe pojazdy typu lube truck budowane są na podwoziach wozideł. Dzięki temu mogą działać w najtrudniejszym terenie. Często dostarczają także paliwo do maszyn
Bardzo częstym obrazkiem spotykanym na północnoamerykańskich placach budów jest lube truck. To pojazd zaopatrujący maszyny w oleje, smary, chłodziwa, wodę, powietrze, a czasami także w paliwo. Dlaczego tego typu rozwiązanie jest rzadko spotykane w Europie?
Oczywiście na naszym kontynencie maszyny także są smarowane, a oleje wymieniane. W tym celu najczęściej wykorzystuje się pojazdy dostawcze lub lekkie ciężarówki. Jednak nie na taką skalę jak w USA czy Kanadzie. Co ciekawe, sporo lube trucków powstaje w europejskich zakładach, ale nie na potrzeby rodzimego rynku, tylko na eksport, np. do Afryki. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy?
Odległości
Pierwszą przyczyną są odległości. W Ameryce Północnej, a zwłaszcza w jej środkowej części, na Alasce czy w Kanadzie wiele inwestycji prowadzonych jest z dala od ośrodków miejskich. Autostrady, tamy, elektrownie – powstają nierzadko na odludziach. Zwłaszcza przemysł wydobywczy charakteryzuje się dużą koncentracją maszyn, ale na pustkowiach. Wielkie kopalnie odkrywkowe, pola naftowe czy gazowe często zlokalizowane są na dużych obszarach i w sporym rozproszeniu. A w okolicy nie ma innych klientów, dla których warto byłoby zbudować serwis.
Owszem, wielkie przedsięwzięcia powodują, że dealerzy maszyn budują tymczasowe warsztaty, ale i oni muszą borykać się z odległościami. Dlatego istnieje popularny podział wśród samochodów serwisowych na wersje do pilnych, alarmowych napraw, regularnych przeglądów i olejowych (lube trucks).
Rozmiary
Lube trucki odwiedzają od kilku do kilkunastu maszyn dziennie. Europejski samochód olejowy musiałby kilka razy wrócić na bazę, aby uzupełnić zasoby. Specjalizacja umożliwia szybszą, tańszą i elastyczniejszą dystrybucję olejów. Kopalnie odkrywkowe są o wiele większe niż w Europie, a rurociągi ciągną się tysiącami kilometrów. Dlatego lube truck pracuje często przez całą dobę, gdyż budowy i wydobycie odbywają się w ruchu ciągłym.
Wielkie inwestycje bardzo często prowadzą równie duże koncerny budowlane lub wydobywcze. Zarządzanie parkiem maszyn liczącym setki, a nawet tysiące maszyn jest łatwiejsze, gdy pochodzą od jednego dostawcy, a to sprzyja ograniczeniu rodzajów środków smarnych i zwiększeniu ich wolumenu. Przy tego typu inwestycjach nawet podwykonawcy to duże firmy, dlatego nie ma miejsca na małe, lokalne placówki zajmujące się zapewnianiem środków smarnych dla maszyn. Lube trucki to zarówno lekkie ciężarówki, jak i zbudowane na podwoziach wozideł „monstra”.
Trudne warunki pracy
Kolejnym powodem popularności lube trucków są trudne warunki drogowe. Rurociągi nie powstają przy eleganckich autostradach, a jedyne szlaki, jakie do nich wiodą, to typowe polne drogi. Dlatego nasze europejskie samochody dostawcze lub lekkie ciężarówki nie dałyby tam rady.
Warto podkreślić, że rozmiary dużych lube trucków nie wynikają z amerykańskiej megalomanii. Przewymiarowane pojazdy lepiej radzą sobie z trudami podróży niż lekkie, samonośne „blaszaki”. Każdy z nich ma konstrukcję ramową, tylny napęd lub 4x4. Północna część kontynentu amerykańskiego to rejony latem bagniste, a zimą zamarznięte „na kość”. Wydobycie trwa przez cały rok, więc pojazdy olejowe muszą przetrwać także takie warunki pogodowe.
Sporo starych maszyn
Amerykanie bardzo często korzystają ze starych, prostych maszyn. Pogoń za nowinkami nie jest tu tak duża jak w Europie. Jeżeli coś jest dobre, to po co to zmieniać – mawiają. I widać to po wielu maszynach. Druga strona medalu to gorszy stan techniczny takiego sprzętu oraz większa konsumpcja środków smarnych. Wspomniany skrajnie różny klimat także wymaga stosownego podejścia do wymiany środków smarnych, w zależności od sezonu. Dlatego lube trucki to wielki rynek. Istnieje co najmniej kilkadziesiąt firm produkujących tego typu zabudowy. Wiele z nich oferuje pojazdy „szyte na miarę”, co jest bardzo ważne w tej branży.
Reszta świata
Tymczasem w Europie jest zupełnie inaczej. Jest blisko, sieci serwisowe są gęste, inwestycje skromniejsze, firmy mniejsze. Za to sporo lube trucków opuszcza nasz kontynent i trafia za Ural, do Arktyki czy Afryki. Powody są te same co w Ameryce Północnej. Ponadto na kontynencie afrykańskim często nie ma firm wyspecjalizowanych w budowie tego typu pojazdów, a europejska jakość jest w cenie.
Lube trucki to bardzo praktyczne pojazdy i sporo ludzi na nich pracuje. W sektorze wydobywczym to bardzo intratne etaty, a zajęcie nie należy do trudnych. Sprzęt jest wygodny, praktyczny i trwały. A krajobrazy, jakie widzą każdego dnia, często są godne pozazdroszczenia.
Grzegorz Teperek
Zdjęcia: IMT, Ravasini, TPL, ML Northen Services
Komentarze (0)