62 proc. dystrybutorów części motoryzacyjnych spodziewa się w tym roku wzrostów sprzedaży. Połowa z nich liczy, że będą to wzrosty ponad 10-proc. – wynika z ankiety przeprowadzonej podczas XI Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego. Dobrą kondycję branży wspiera krajowy popyt, rosnący dzięki coraz większemu importowi aut używanych, oraz mocny eksport – głównie do krajów europejskich, a także do Afryki Północnej, gdzie polska marka jest bardzo dobrze kojarzona.
– Krajowi producenci części samochodowych radzą sobie całkiem nieźle, na pewno w bieżącym roku będą mieli wyniki nie gorsze niż cała gospodarka – przekonuje Adam Kopczyński, współwłaściciel firmy Kampol. – Mają też bardzo duży udział w eksporcie. Jeżeli politycy wyznaczający główne parametry działalności gospodarczej na poziomie rządu czegoś nie popsują, za mocno nie obciążą branży, to damy sobie radę.
Szczegółowa analiza bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów przygotowana przez firmę badawczą MotoFocus pokazuje, że w blisko 20 proc. gospodarstwach domowych w Polsce są dwa samochody, a w nieco ponad 2 proc. – trzy. Polski park samochodów osobowych obecnie liczy ponad 16 mln sztuk i stale rośnie.
Jak wynika z raportu „Branża Motoryzacyjna w Polsce 2016” przygotowanego pod patronatem PAIiIZ w ostatnich latach zmieniła się struktura produkcji Przemysłu Motoryzacyjnego. Produkcja części motoryzacyjnych w 2015 roku była aż o 46 proc. większa niż produkcja samochodów. Układ sił się zmienił – części i akcesoria stanowią większość.
– Polska branża motoryzacyjna to głównie produkcja części, bo w Polsce rodzimej motoryzacji finalnie wytwarzającej samochód w zasadzie nie ma, za wyjątkiem produkcji autobusów – potwierdza Adam Kopczyński.
Produkcja, sprzedaż i eksport części samochodowych rokrocznie notują wzrosty. Jak wynika z danych Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, na tym rynku działała około 900 firm, w których pracuje blisko 120 tysięcy osób, a przychody ze sprzedaży wynoszą ponad 70 mld zł. Dynamika wzrostu rok do roku przekracza 9 proc.
– Samochód, żeby działać, wymaga serwisu, wymaga, żeby co jakiś czas zająć się jego zawieszeniem i silnikiem. Producenci, których jest dużo w Polsce, wytwarzają części nie tylko na pierwsze wyposażenie, lecz także na aftermarket. Na to jest zapotrzebowanie – mówi Kopczyński.
Ten segment rynku motoryzacyjnego stał się polską specjalnością za granicą. Wartość eksportu w ciągu ostatniej dekady wzrosła dwukrotnie, by dwa lata temu osiągnąć wartość 30 mld zł. Największym odbiorcą zagranicznym produkowanych w kraju części samochodowych i zamiennych są rynki Starego Kontynentu, przede wszystkim Niemcy.
– Ciekawymi kierunkami, które już kilka lat temu zauważyli niektórzy producenci, są kraje Północnej Afryki, rynki bliskie, gdzie współpraca z Polską miała w przeszłości dobrą historię – wskazuje Adam Kopczyński. – Działają tam osoby, które wiele lat temu kończyły u nas studia, więc mamy na tych rynkach dobrą markę. Pamiętają także nasz kraj jeszcze sprzed 20–30 lat, kiedy polskie firmy budowały w Afryce infrastrukturę. To zostało bardzo dobrze zapamiętane, a obecnie tworzy dobry klimat do rozmów o dalszej kooperacji.
W ostatnich 24 miesiącach polski rynek części i napraw odnotował 8-proc. wzrost. W tym czasie inne europejskie rynki (np. Niemcy, Francja, Hiszpania, Wielka Brytania) wzrosły o 1–3 proc.
– Regulacje na poziomie europejskim, które dotyczą wymagań w zakresie certyfikacji i homologacji, dużo kosztują producentów, ale potem są bardzo pomocne przy zdobywaniu nowych rynków i nowych kontraktów, ponieważ poświadczają, że produkty są bezpieczne, zbadane i spełniają najwyższe normy – mówi Adam Kopczyński podczas Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego zorganizowanego przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM)
Komentarze (0)