Warto wiedzieć

ponad rok temu  11.01.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

Elektryczna innowacja

Auta elektryczne sprzedaje wielu producentów, w tym największe koncerny. W podboju zbiorowej wyobraźni przodują m.in. samochody Tesla Motors, o których ostatnio jest szczególnie głośno.

Sam napęd elektryczny nie jest niczym przełomowym w historii motoryzacji. Na przełomie XIX i XX w. nawet co trzecie auto na świecie miało taki silnik (co trzecie parowy, a pozostałe spalinowy). Jakościową zmianą byłoby z pewnością pojawienie się bardziej wydajnych akumulatorów nowej generacji, ale w tej chwili przełomowe wydają się raczej projekty silników z wodorowymi ogniwami paliwowymi.
Jakiego rodzaju innowację proponuje Tesla?
- Na pewno nie idzie żadną ze znanych dróg. Nie oferuje niszowego dotąd produktu masowemu odbiorcy. Nie poszerza też kategorii konsumentów, ponieważ aut tej firmy nie kupują przecież ludzie, którzy do tej pory nie jeździli samochodami – mówi Katarzyna Szczupał-Vieweg, prezes Staufen Polska, firmy specjalizującej się w innowacjach organizacyjnych i procesowych.
Tesla nie wytwarza też znanego już produktu w dobrej jakości i w cenach nieosiągalnych dla konkurencji – przeciwnie, celuje zdecydowanie w zamożnych klientów. Konkretne rozwiązania techniczne stosowane przez Teslę też nie są już tajemnicą – w zeszłym roku firma sama udostępniła swoje patenty na zasadach Open Source.

Co robi różnicę?

Wielu producentów oferuje auta elektryczne, w tym największe koncerny. Ale Tesla Motors podbija zbiorową wyobraźnię. Firma amerykańskiego przedsiębiorcy Elona Muska wygrywa z konkurencją sportowymi osiągami, designem, funkcjonalnością i bezpieczeństwem, ale przede wszystkim zasięgiem – model S jest w stanie przejechać nawet ponad 500 km (najnowszy model X o 100 km mniej, ale to ciężkie auto typu SUV) i to nawet przy włączonych pożeraczach prądu, jak choćby klimatyzacja.
- Tesla potrafi wykorzystać istniejące technologie, tworząc nowatorski produkt, którego oczekują klienci, a to żelazna zasada każdej udanej innowacji. W raportach konsumenckich w USA model S był w ostatnich dwóch latach uważany wręcz za najlepsze auto na rynku. Ale warto też zwrócić uwagę na system produkcji i dystrybucji Tesla Motors – dodaje K. Szczupał-Vieweg.


Proces, którego nie widać

W przypadku Tesli uwagę zwraca się głównie na produkty tej firmy, a rzadziej na sposób, w jaki powstają. Nie jest to może innowacja na miarę taśmy produkcyjnej Forda czy zwłaszcza lean manufacturing Toyoty, które okazały się przełomowe i wartościowe dla wszystkich branż przemysłu. W przypadku Tesli ciekawe jest jednak to, że mała firma potrafiła się przebić.
- Tesla Motors wykorzystuje w swoim łańcuchu wytwarzania filozofię lean management, kompleksowo łącząc wszystkie elementy procesu – od etapu projektowania, poprzez produkcję i logistykę, po wrażliwość na doświadczenia klienta. Podam przykład – nie produkują samochodów na zapas, a tylko na zamówienie. To sposób na to, by ograniczać koszty, nie zamrażać kapitału i minimalizować ryzyko – podkreśla prezes Staufen Polska.
Kontakt z klientem i odpowiadanie na jego potrzeby są dla Tesli bardzo istotne. Na przykład w 2013 roku, kiedy firma uzyskała wiele uwag krytycznych na temat wygody na tylnych siedzeniach modelu S, wymieniła je we wszystkich autach w przeciągu kilku tygodni.
Tesla przykłada też wagę do szybkiego i sprawnego przepływu informacji w firmie – dzięki temu design modelu S stworzyło tylko 3 projektantów (w koncernach robi to zwykle 10-12). Istotny jest też model pracy, w którym pracownicy koncentrują się na rozwiązywaniu problemów, a liczą się skuteczność i szybkość (co ciekawe, w Tesli trudno znaleźć byłych pracowników koncernów z Detroit).
Jak efektywny jest model rozwoju wybrany przez Tesla Motors? To się okaże w ciągu najbliższych kilku lat. Już w 2017 roku ma się pojawić model 3, tym razem adresowany do masowego odbiorcy (ma kosztować 35 tys. dolarów). To z kolei będzie nowe wyzwanie dla procesu dystrybucji.

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony