Niewyważenie jest zjawiskiem szkodliwym dla pojazdu, zwiększa bowiem dynamiczne obciążenie łożyska kół i zawieszenia, a tym samym przyspiesza degradację tych elementów.
Kolejność nie bez znaczenia, gdy rozważać jakże oczywiste maszyny do serwisowania kół. Nawet niewielkie niewyważenie kół jezdnych powoduje powstanie stosunkowo znacznych sił odśrodkowych. A im bardziej uzbrojona w dodatkowe funkcje diagnostyczne, tym nowocześniejsza i nieczuła na ludzkie ułomności maszyna.
Nim rozprawimy się z pytaniem o nowoczesną wyważarkę i montażownicę, słów więcej o stosowaniu specjalistycznej chemii do opon. Pasta do montażu i pianka do konserwacji to produkty powszechnie używane w warsztatach przy okazji sezonowej wymiany ogumienia. Dlaczego więc mowa o specjalistycznej chemii do opon?
– Przy wyborze pasty pamiętajmy, żeby nie była agresywna dla tworzyw sztucznych, lakierów i metali. Właściwy specyfik powinien zachowywać elastyczność gumy, a przez to zapewniać trwałość uszczelnienia. Preparat stosuje się przez nanoszenie go pędzlem lub gąbką na stopkę opony po stronie wewnętrznej i zewnętrznej – podkreśla Krzysztof Wyszyński, product manager w Würth Polska.
I od razu dodaje, jak ważne jest, żeby pastę do opon nakładać… oszczędnie. Inaczej będzie miała kolosalny wpływ na niewyważenie kół. Na nic zda się najnowocześniejsza wyważarka, skoro nadmierna ilość pasty spowoduje zbytnie natłuszczenie, przez co opona przemieści się na feldze podczas pierwszego hamowania! Czyli zaraz po wymianie ogumienia. Z tych też względów przed zamontowaniem opony powinniśmy, używając odpowiednich narzędzi, oczyścić felgę z ognisk korozji. Dopiero wtedy przystępujemy do montażu opony.
Wracając do pasty montażowej. Sposób jej nałożenia i niezbędna ilość mogą zależeć od rodzaju specyfiku, więc zawsze czytajmy informację producenta.
– Jest to szczególnie istotne, gdy mamy do czynienia z oponami typu run--flat. W większości przypadków na zewnętrzną i wewnętrzną stronę stopki opony należy nałożyć cienką warstwę pasty. Następnie oponę wypełnia się powietrzem, aby stopka napierała na felgę i połączenie uszczelniło się – kontynuuje reprezentant Würth Polska.
A propos specjalistycznej (nowoczesnej) chemii do opon
Zarówno nowo założone, jak i zdjęte do przechowania opony należy poddać konserwacji. Można do tego użyć specjalistycznej pianki, która chroni gumę przed promieniowaniem UV czy pękaniem wynikającym ze starzenia się. Opona powinna zostać oczyszczona przed zastosowaniem specyfiku.
– Zwykle należy nanieść piankę na boczne powierzchnie opony, a potem – bez wycierania – pozostawić do wyschnięcia. Jeśli stosujemy ją do zamontowanych kół, to powinniśmy uważać, aby nie spryskać elementów układu hamulcowego i bieżnika opony – może to spowodować osłabienie siły hamowania – podsumowuje nasz rozmówca.
Idźmy dalej. Pomijamy tu takie narzędzia, jak te np. do obsługi TMPS czy do wymiany wentyli, a skupiamy się na wyborze nowoczesnej wyważarki. Nowoczesnej, więc posiadającej dodatkowe funkcje diagnostyczne. Czyli jakie?
– Pomiar niecentryczności opony, niecentryczności samej obręczy, stożkowatości opon, głębokości bieżnika i jego profilu… – wylicza Adam Widera, dyrektor regionalny w Italcom Sp. z o.o. – Docenimy też oprogramowanie oceniające wagę czy wymiary koła i zależnie od tego zawężające tolerancję niewywagi resztkowej, no i drukarkę pozwalającą udokumentować stwierdzone nieprawidłowości. Przy tym wszystkim maszyna powinna ułatwiać i poprawiać dokładność pracy, a więc posiadać co najmniej: laser skanujący kształt obręczy od wewnątrz i wskazujący precyzyjnie miejsce naklejenia ciężarka, laser boczny wskazujący miejsce nabijania ciężarków z obu stron obręczy, oświetlenie LED-owe wnętrza obręczy, uchwyt pneumatyczny koła do szybkiego montażu, windę koła eliminującą wysiłek operatora i poprawiającą centrowanie.
I dodaje, że taką maszyną jest np. topowy model wyważarki CEMB ER 100 EVO, posiadający dodatkowo sterowanie z ekranu dotykowego i zestaw tarcz oraz bolców do precyzyjnego centrowania szerokich i ciężkich kół.
Niewyważenie jest zjawiskiem…
...szkodliwym dla pojazdu, zwiększa bowiem dynamiczne obciążenie łożyska kół i zawieszenia, a tym samym przyspiesza amortyzację tych elementów. Analogicznie, wyważanie polega na wyrównaniu w poszczególnych odcinkach obwodu koła mas, jego celem jest zaś zlikwidowanie powstawania sił wytrącających koło z jednolitego ruchu obrotowego.
Nie bez powodu wśród wyważarek najbardziej rozpowszechnione są urządzenia z elektronicznym systemem pomiarowym. Jak to działa? Siły odśrodkowe wywołane masą niewyrównoważoną powodują zmienne drgania podpory sprężystej. Za pomocą czujników piezoelektrycznych są one przetwarzane na impuls elektryczny o częstotliwości proporcjonalnej do obrotów koła i amplitudzie proporcjonalnej do niewyważenia.
– Takie właśnie rozwiązania stosowane są w najnowszych modelach wyważarek produkowanych przez nas, czyli firmę ATH-Heinl. Rozwiązania te umożliwiają przede wszystkim uzyskanie wysokiej czułości układu pomiarowego, a to oznacza dokładność wskazań niewyważenia. W parze z tym idzie zmniejszenie prędkości obrotowej wału wyważarki, dzięki czemu skróceniu uległy czas rozbiegu koła, czas pomiaru i wyhamowywania; zwiększa to również trwałość urządzenia – wymienia zalety rozwiązań Marcin Stramowski, country manager Eastern Europe w ATH-Heinl GmbH & Co. KG. – Przy tym wszystkim mamy prezentację na tablicy wskaźników lokalizacji niewyważenia w sposób graficzny za pomocą wielu diod świetlnych lub wyświetlania na dotykowym ekranie komputera.
Mając na uwadze skrócenie operacji, docenimy zatrzymanie koła po wyhamowaniu dokładnie w takim położeniu, aby miejsce niewyważenia znalazło się u góry – tak jest np. w modelu ATH W82.
Zautomatyzowany pomiar średnicy felgi zamiast użycia cyrkla minimalizuje błędy ludzkie i przyspiesza operację wyważania. Także windę do kół można dokupić, by unowocześnić posiadaną. Na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę przed zakupem maszyny? Na pewno warto zapoznać się z procedurą jej kalibracji. Pożądana będzie oczywiście sytuacja ekonomiczna, by użytkownik mógł ją wykonać samodzielnie – bez konieczności przerywania pracy firmy i wzywania serwisantów. Nadmieńmy, że maszyna działa niepoprawnie, gdy np. błędnie wskazuje miejsce nabicia/klejenia ciężarka, przerzuca niedoważenia, niepoprawnie liczy wartości niewyważeń. Na marginesie rozważań o wyważarce w nowoczesnym warsztacie warto zapytać doradcę: jak się ma wyczekiwana precyzja wyważania kół, skoro wulkanizator dojeżdża pod wskazane adresy? Mowa o scenariuszu, że maszynę przyjdzie nam wozić np. po wyboistych drogach. Idzie o to, by użytkowana w warunkach serwisu mobilnego zapewniała taką samą powtarzalność i poprawność wyważeń jak ta użytkowana w punktach stacjonarnych.
Najnowsze maszyny dają możliwość zaprogramowania pracy dla kilku użytkowników, a niektóre skrywają nawet syntezator mowy.
Maszyny o wadze 100 i 200 kg
O ile wyważarka to urządzenie o masie ok. 100 kg, to montażownica jest dwukrotnie cięższa. Nie taka drobna różnica, gdy mieć na uwadze wybitnie rosnące ostatnimi czasy ceny, np. stali. To ważny komunikat, gdy rozpatrywać unowocześnienie warsztatu świadczącego serwis ogumienia. Modernizacja maszyn starszych do standardu tych najnowszych? To pytanie na czasie, skoro generalnie rośnie udział w parku pojazdów tych poruszających się na 19-ca-lowych i większych kołach.
– Nie brak i takich zapytań, ale przyznam, że odchodzimy coraz bardziej od głębokiej modernizacji polegającej na np. montażu w używanych montażownicach większych stołów. Dlaczego? Ano dość powiedzieć, że wartość stołu w monterce to nawet 50%! – mówi nam Damian Gorzkowski z firmy Le-Gum.
I od razu dodaje, że lepszym pomysłem będzie odsprzedaż posiadanej, by kupić fabrycznie nową – rzecz jasna nowocześniejszą. Jego zdaniem ciekawym kupcem używanej „monterki” będą punkty złomowania pojazdów.
Zwróćmy jednak uwagę, że w dobie rosnących cen stali i kosztów sprowadzenia podzespołów z Chin to właśnie montażownice drożeją najbardziej. Jest tak z uwagi na ich większą masę – w przeciwieństwie do wyważarki to ok. 200 kg. I tym bardziej warto zadbać o jej kondycję.
Stół montażownicy zużywa się najbardziej…
Montażownica może kosztować już od ok. 6 tys. zł, a też i 10-krotnie więcej. Co z tego, że zdecydujemy się na tę najnowocześniejszą (najdroższą), skoro nie doczekamy upływu gwarancji, a ta będzie wymagała gruntownego remontu. Będzie tak, gdy zapiaszczony stół potraktować środkiem w sprayu o działaniu smarującym i wypierającym wodę, o dużej zdolności do penetrowania szczelin. Z obserwacji dostawców tego typu maszyn wynikać ma, że nie czyścimy stołu monterki, a jeśli już to właśnie nieopatrznie, więc tylko czekać degradacji najkosztowniejszego elementu maszyny.
– Robi się z takiej mazi prawdziwe ścierniwo. Drugim zagrożeniem dla maszyny jest kondensat, który zbiera się w kompresorze, powodując przyspieszone zużycie uszczelniaczy w siłownikach. Aby temu zapobiec, wystarczy systematycznie spuszczać kondensat z kompresora. Kolejną ważną czynnością jest codzienny przegląd maszyny, sprawdzanie stanu poziomu oleju w naoliwiaczu – podpowiada Damian Gorzkowski, Le-Gum.
– Niestety nadal widzimy, że duża grupa użytkowników stosuje w odniesieniu do montażownic tzw. eksploatację „do awarii” zamiast eksploatacji zapobiegawczej – potwierdza Adam Widera, Italcom Sp. z o.o. – Brak regularnych przeglądów i konserwacji oznacza oczywiście wyższe koszty napraw. Do tego dochodzi często fakt, że awaria następuje w najmniej pożądanym momencie, czyli w szczycie sezonu. To z kolei generuje dodatkowe straty.
I jakkolwiek wszystko zależy od stanu maszyny i sposobu jej dotychczasowej eksploatacji, to z jego obserwacji wynika, że cena kompleksowego remontu niewiele odbiega od kosztów zakupu nowej maszyny.
Co zatem z opłacalnością modernizacji maszyn starszych do standardu tych najnowszych?
– Jest to pewien kompromis i rozwiązanie dla osób, których po prostu nie stać na wymianę maszyny. Praktycznie każdą standardową montażownicę można bowiem doposażyć w bezłyżkowy system demontażu opony z obręczy. Służą do tego przystawki z tzw. automatycznym pazurem oraz dodatkowe ramię pomocnicze do niskiego profilu – podpowiada.
Zdaniem reprezentanta firmy Italcom pożądana będzie po prostu bardziej komfortowa – z głowicą odsuwaną w górę i w bok zamiast do tyłu, co gwarantuje oszczędność miejsca w warsztacie. I oczywiście uniwersalna, a więc na pewno posiadająca: uchwyt centralny blokowany automatycznie i wspomniany już bezłyżkowy system ściągania opony. Przyda się też inwerter do płynnej regulacji prędkości obrotowej, dwa zbijaki: klasyczny, płetwowy i talerzowy góra/dół oraz inflator. Docenimy też oczywiście windę, która eliminuje wysiłek operatora.
Rafał Dobrowolski
Materiały: ATH-Heinl, Italcom Sp. z o.o., Le-Gum, Würth Polska
Komentarze (0)