Wydarzenia

ponad rok temu  30.06.2015, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Genewski salon (3) – spojrzenie w przyszłość

Podczas takich imprez jak salony samochodowe na poszczególnych stoiskach dominują samochody, które niebawem trafią do sprzedaży i w ten sposób finansowo zasilą producenta. Część tych zysków jest jednak przeznaczona na prace rozwojowe. Jest to obecnie niezbędne, gdyż na rynku samochodowym istnieje silna konkurencja, a potencjalni klienci oczekują nowych rozwiązań.

Rozwój przebiega wielokierunkowo, przy czym w takich dziedzinach jak ekologia czy bezpieczeństwo odbywa się pod „naciskiem” wymogów wynikających z regulacji prawnych. Większą swobodę mają producenci w zakresie stylizacji, funkcjonalności czy komfortu. Wysiłki projektantów i konstruktorów są prezentowane w postaci pojazdów studialnych, a niektóre rozwiązania mogą później trafić do modeli seryjnych. W artykule tym opisujemy kilka najciekawszych pojazdów studialnych. Mankamentem są braki w opisach, gdyż producenci nie zawsze chcą ujawnić szczegóły.

Mały poszukiwacz przygód
Marka Lexus znana jest z dużych i luksusowych modeli, co wynika z jej głównego, północnoamerykańskiego obszaru działania. W ramach intensyfikacji działań w Europie przygotowano nieco mniejsze modele, jak CT (2011) i NX (2014). Oba te samochody, z racji bogatego wyposażenia, przypisane są do grupy pojazdów premium. W Genewie przedstawiono przyszłościową propozycję w postaci samochodu miejskiego noszącego oznaczenie LF-SA (co oznacza Lexus Future – Small Adventurer, czyli mały poszukiwacz przygód).
Pojazd faktycznie jest mały – jego całkowita długość wynosi 3,45 m, czyli jest krótszy o 10 cm od produkowanego w Tychach Fiata 500. Szerokość jest natomiast o 7 cm większa od „naszego” malucha. Przestrzeń wewnętrzna przewidziana została dla dwóch osób dorosłych i dwojga dzieci (układ 2+2), natomiast o bagażniku na zakupy producent nawet nie wspomina. Stylistyka jest szokująca, ale wyraźnie nawiązuje do większych modeli Lexusa. Technolodzy będą mieli co robić, bo rozważa się uruchomienie produkcji małego Lexusa w 2018 roku. Nie ujawniono żadnych danych technicznych, ale do „wzięcia” są zespoły z modeli Toyoty Aygo i Yarisa.


Następca Ignisa?
Nieco większy samochód studialny prezentowany był na stoisku marki Suzuki. Pojazd nosił oznaczenie iM-4 i został zbudowany na całkowicie nowej platformie. Dzięki temu uzyskano większą sztywność konstrukcji przy równoczesnej redukcji masy oraz spore możliwości rozwojowe.
Nadwozie w formie pięciodrzwiowego hatchbacka miało długość 3693 mm przy rozstawie osi wynoszącym 2438 mm. Zewnętrzna forma nadwozia wpisuje się w grupę coraz bardziej popularnych miejskich crossoverów. Niektóre szczegóły, jak np. tylny słupek, nawiązują do starszych, ale mniej znanych niewielkich modeli Suzuki (Fronte i Cervo). Umieszczone w narożach nadwozia koła jezdne z ogumieniem o wymiarach 215/45 R 18 dodają splendoru i powiększają prześwit pojazdu. Samochód ma hybrydowy układ napędowy, oczywiście 4x4, mający oznaczenie SHVS (Smart Hybrid Vehicle by Suzuki).
Jego sercem jest benzynowy silnik o pojemności skokowej 1,2 dm3, który może być wspomagany silnikiem elektrycznym zasilanym z akumulatora litowo-jonowego. Do jego ładowania przyczynia się system odzyskiwania energii hamowania. Pojazd ten może w przyszłości zapełnić lukę po Ignisie.

Nissan Sway
W przypadku studialnego modelu o nazwie Sway chodziło o prezentację nowej formy stylistycznej przewidzianej dla przyszłych samochodów Nissana z nadwoziami typu hatchback. Projektanci firmy zachęceni sukcesami takich modeli, jak Qashqai i Juke, bardziej odważnie spojrzeli na typową sylwetkę samochodu popularnego.
Prezentowany pojazd miał długość około 4 m, więc jest wielce prawdopodobne, że pierwszym modelem opracowanym w tej nowej formie będzie następca obecnego modelu Micra. W tym przypadku brak danych technicznych jest zrozumiały.

Crossover od Seata
Nowością na stoisku Seata było studium pojazdu z grupy crossover. Można to traktować jako zapowiedź rychłego wprowadzenia na rynek takich pojazdów, których obecnie brakuje w programie produkcji tej marki. Według przedstawicieli firmy w przygotowaniu są trzy pojazdy tego rodzaju o zróżnicowanych wymiarach, lecz o zbliżonej stylistyce. Zdecydowano się na prezentację największego z nich o nazwie 20V20 (raczej tymczasowej).
Całkowita długość pojazdu o dość atrakcyjnej formie zewnętrznej wynosi 4,66 m. Ciekawy styl ma być jednym z atutów pojazdu wobec silnej konkurencji. Kolejnym będzie obszerny bagażnik o regularnej formie i podstawowej pojemności 600 dm3. Do napędu stosowane będą różne silniki z gamy koncernu Volkswagena. Najbardziej dynamiczna wersja otrzyma silnik benzynowy o mocy 220 kW (300 KM), ale będą też skromniejsze i oszczędniejsze silniki Diesla. W ofercie znajdzie się dwusprzęgłowa skrzynia przekładniowa i wersje z napędem 4x4. Do jazdy poza drogami utwardzonymi przydadzą się koła jezdne o średnicy 20” oraz prześwit wynoszący 228 mm.

Hybrydowy następca Volkswagena CC
Studialny Volkswagen Sport Coupe GTE może stać się niebawem następcą modelu CC, lokowanym w gamie marki między Passatem a Phaetonem. Do budowy pojazdu wykorzystano największy wariant modularnej platformy MQB. Całkowita długość czterodrzwiowego, czteroosobowego nadwozia wynosi 4870 mm, natomiast wysokość to tylko 1407 mm. Podstawowa pojemność bagażnika wynosi 480 dm3. Pod względem napędu jest to hybryda plug-in, mająca możliwość ładowania akumulatorów z zewnątrz. Podstawą jest silnik TSI o pojemności 3 dm3 o mocy 220 kW (299 KM), a uzupełnieniem dwa silniki elektryczne (przedni 40 kW, tylny 85 kW). Moc łączna układu wynosi 280 kW (380 KM). Baterie Li-Ion umieszczono w tunelu centralnym. Czas rozpędzania samochodu 0-100 km/h to tylko 5 s. Zasięg „elektryczny” wynosi do 50 km, ale łączny 1200 km, przy średnim testowym zużyciu benzyny około 2 dm3/100 km.

Elektryczny Aston Martin
Ten samochód był największą niespodzianką Salonu w Genewie. Aston Martin, czyli znany i ceniony producent samochodów sportowych z potężnymi silnikami benzynowymi V8 i V12 przedstawił model DBX Concept o całkowicie odmiennej koncepcji konstrukcyjnej. Pod kierunkiem nowego szefa tej firmy Andy Palmera opracowano pojazd klasy GT o napędzie elektrycznym.
Dwudrzwiowe nadwozie w formie obłego coupé zachowało tradycyjny dla tej marki zarys wlotu powietrza. Ciekawostką jest wyjątkowo niskie umieszczenie lamp przednich. Wnętrze zapewnia wygodną podróż czterem dorosłym osobom. Przestrzeń bagażową wygospodarowano zarówno z tyłu, jak i z przodu pojazdu. Było to możliwe dzięki umieszczeniu czterech silników elektrycznych przy kołach jezdnych. Zapas energii gromadzą akumulatory litowo-siarkowe, a ich doładowanie wspomaga system KERS odzyskujący energię hamowania.

Honda FCV
Model FCV jest kolejnym pojazdem studialnym Hondy zasilanym przez ogniwa paliwowe. Uwagę zwracają futurystyczne, smukłe kształty pięcioosobowego nadwozia. Nie ujawniono wartości współczynnika Cx, ale należy się spodziewać około 0,25. Specjalistom Hondy udało się zmniejszyć o 1/3 wymiary zestawu ogniw wodorowych (w stosunku do modelu Clarity), co pozwoliło umieścić go „pod maską” i tym samym wygospodarować większe wnętrze.
Do napędu pojazdu zastosowano silnik elektryczny o mocy 100 kW (136 KM). Czas niezbędny do tankowania zbiornika wodorem sprężonym pod ciśnieniem 70 MPa wynosi tylko 3 minuty. Zasięg pojazdu określany według testów amerykańskich EPA wynosi 480 km. Zarząd Hondy zdecydował o dofinansowywaniu budowy stacji wodorowych. W grupie pojazdów studialnych dominowały napędy hybrydowe i elektryczne, ale na naszych ulicach takiej przewagi jeszcze długo nie będzie.

Andrzej Zieliński

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony