Liczne atrakcje dla całych rodzin, a dla pracowników i właścicieli warsztatów samochodowych – interesujące debaty, praktyczne szkolenia oraz zebrana w jednym miejscu oferta ponad stu czołowych producentów części samochodowych i wyposażenia warsztatowego. Tak wyglądały targi Gordon Auto Show, zorganizowane z okazji 25-lecia Hurtowni Motoryzacyjnej Gordon, które w minioną sobotę odbyły się w Bydgoszczy.
O tym jubileuszu, historii i przyszłości firmy, a także zmieniającym się rynku i nowej roli hurtowni w branży – rozmawiamy z prezesem Hurtowni Motoryzacyjnej Gordon, Jackiem Gordonem.
Jakie myśli towarzyszyły Panu 25 lat temu? Czy zakładał Pan, że za ćwierć wieku hurtownia będzie w takim miejscu, w jakim jest dziś?
Absolutnie nie. To były takie czasy, że na polskich drogach były tylko polskie samochody - Fiaty, Polonezy, Żuki. Nie sądziłem, że ta motoryzacja tak szybko zajdzie tak daleko.
Jakie są początki Hurtowni Motoryzacyjnej Gordon? Skąd pojawił się u Pana pomysł na działalność w tej branży i w takiej formie?
Po ukończeniu studiów (a było to budownictwo) zastanawiałem się co robić dalej. Po krótkich i złych doświadczeniach nie chciałem pracować w państwowych firmach. Uznałem, że muszę robić coś samodzielnie. Wpadłem na pomysł motoryzacji. Dlaczego? Bo, bywając już wtedy na Zachodzie, doszedłem do wniosku, że motoryzacja będzie chorobą ludzi. Po pierwsze, ludzie będą kupować jedzenie, po drugie – będą kupować samochody. I nie myliłem się.
Jak przez te 25 lat zmieniała się Pana firma?
Przede wszystkim – zmieniała się bardzo często. Można powiedzieć, że co 5 lat firma przekształcała się o 100%. Przez lata niezmiennie handlowaliśmy częściami samochodowymi, ale na początku były to tylko części do Polonezów, Maluchów, Fiatów. Fajnie się zarabiało, firma zwiększała obroty. Natomiast kiedy tak jeździłem po całej Polsce w poszukiwaniu towaru (wtedy nie było łatwo dostać części samochodowych) „liczyłem” auta na drogach. Zauważyłem, że coraz więcej pojawia się samochodów zagranicznych. Początkowo było to jedno auto na dziesięć, potem coraz więcej. Zrozumiałem, że muszę przestawić firmę ze sprzedaży części zamiennych polskich na sprzedaż części zagranicznych. Początkowo wprowadzaliśmy to wolno. Potem dynamika była nieprawdopodobna. W tej chwili części do samochodów zagranicznych to 98% sprzedaży.
A jak wygląda dziś asortyment i działalność Hurtowni Gordon? Tutaj także zmian nie brakuje. Dziś rola hurtowni nie ogranicza się tylko do sprzedaży, prawda?
Podstawową rzeczą jest oczywiście sprzedaż części samochodowych, ale dynamicznie zmieniający się świat i dynamicznie zmieniające się samochody, które są coraz nowocześniejsze i naszpikowane elektroniką, zmusiły nas do nowych aktywności.
Po pierwsze – pomoc dla mechaników. Dostają u nas szkolenia. Można powiedzieć, że w całej Polsce codziennie gdzieś jest organizowane przez nas jedno szkolenie dla mechaników. Kolejna rzecz - pomagamy mechanikom zakupić urządzenia, które są przecież coraz droższe. Na przykład w tej chwili realizujemy zamówienie dla mechanika, które jest warte 0,5 miliona złotych. Sam mechanik na pewno by sobie z tym nie poradził. My pomagamy w znalezieniu leasingu, domówieniu szczegółów z producentem. Powoduje to, że ten mechanik będzie miał nowoczesne urządzenie. Będzie mógł naprawiać droższe samochody, a tym samym więcej zarabiać.
Co jako doświadczony przedsiębiorca w branży motoryzacyjnej może Pan doradzić mechanikom samochodowym? Jak powinni rozwijać swoje firmy?
Obawiam się, że przyszłość warsztatów, które się nie rozwijają, jest taka sama jak kiedyś małych sklepów osiedlowych. Sieciówki z potężnym kapitałem albo zlikwidowały te sklepy, albo bardzo zmarginalizowały ich rolę.
Jest jednak możliwość, żeby rozwijały się te warsztaty. Przede wszystkim, trzeba myśleć o przyszłości i inwestować. Trzeba obserwować rynek. Nie warto skupiać się na naprawach tylko najtańszych i najszybszych usterek. Warto inwestować w siebie (biorąc udział w szkoleniach) oraz w sprzęt, warto wchodzić w nowoczesne technologie.
A więc tak jak w przypadku Pana hurtowni - obserwacja rynku i wyciąganie wniosków?
Dokładnie tak. Kiedyś części do naprawy samochodów stanowiły 100% naszej sprzedaży. Teraz powoli wypierają to urządzenia do naprawy samochodów. Sprzedaż urządzeń staje się bardzo ważną gałęzią naszej sprzedaży.
Życząc kolejnych sukcesów i kolejnych tak pięknych jubileuszy – dziękuję za rozmowę.
Dziękuje uprzejmie.
Rozmawiał Piotr Łukaszewicz.
A już jutro w portalu warsztat.pl relacja filmowa z targów Gordon Auto Show. Zapraszamy.
Komentarze (1)