Pomoc drogowa

ponad rok temu  22.09.2014, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

IFBA 2014 (cz. 2) – najmniejsze pojazdy dla pomocy drogowych

Tegoroczna wystawa pojazdów pomocy drogowej IFBA w Kassel skupiała się na małych pojazdach dla pomocy drogowych – było ich najwięcej. Dlaczego? Poza kosztami, przepisami oraz zwiększonymi możliwościami takich pojazdów pojawił się inny, nowy trend – zwiększony czas eksploatacji lekkich pomocy drogowych.

Wynika on m.in. z wydłużonych gwarancji producentów samochodów osobowych sięgających nawet 7 lat. Powoduje to, że z usług „assistance” korzysta większa rzesza klientów, ale o „boomie” mówić nie można. Gdy zepsuje się auto na gwarancji, musi być ono szybko odstawione do najbliższego serwisu – nierzadko kilka ulic dalej. Trudno więc na tym zbić fortunę, ale pracy jest więcej. W Kassel pojawiły się konstrukcje, które zdawały się być odpowiedzią na ten trend, ale i takie, które prezentowały inne ciekawe kierunki.


Pojazd o nazwie Kammeleon nie zmieniał barwy, ale płynnie balansował pomiędzy pojazdem wymagającym kategorii prawa jazdy B a B+E. Nie chodziło w nim o przyczepienie bądź odczepienie przyczepy-lawety, ale o regulowany układ osi. Jako bazę wykorzystano Volkswagena Transportera T5 z podwójną kabiną, w którym wzmocniono i wydłużono ramę. Zamiast tylnej osi „VW” zastosowano niskoprofilową oś tandemową typu AL-KO, ale tym razem postanowiono te osie rozdzielić. Pierwsza pozostała na ramie pojazdu, a druga znalazła się w naczepie. Siodło tej naczepy jest stale z nią związane i przesuwane wzdłuż ramy samochodu za pomocą układu elektrohydraulicznego. Gdy siodło znajduje się tuż za kabiną samochodu, oś naczepy jest zaraz za tylną osią samochodu. W takiej konfiguracji pojazd jest w wersji kat. B. Dysponuje wówczas ładownością 1100 kg, a długość Kammeleona to 840 cm. Gdy zostanie uniesiona oś naczepy, pojazd wygląda jak ciężarówka 6x2 z osią wleczoną, dzięki temu na płatnych odcinkach dróg jest traktowany jak zwykły samochód dostawczy, a przy okazji oszczędza opony i paliwo. Dostępna wówczas ładowność nie pozwala na więcej niż na dwa motocykle lub jednego quada. Do załadunku należy odsunąć siodło od kabiny na koniec ramy i obniżyć zawieszenie pneumatyczne osi naczepy. Po załadunku pojazdu (do 2800 kg) można go przewieźć jak zwykłą mininaczepą,, wykorzystując jej zaletę, jaką jest zwrotność. Podobny, ale monolityczny pojazd 3-osiowy z użyciem zespołu ciągnącego typu Transporter czy Fiat Ducato byłby zdecydowanie mniej zwrotny. Długość Kammeleona w takiej konfiguracji nie przekracza 10,05 m. Przesuwanie naczepy pozwala na przewożenie pojazdów dłuższych niż platforma, np. z dużym zwisem przednim, który może wystawać nad ramą Volkswagena pomiędzy siodłem a kabiną.

Znana z ciekawych konwersji firma TBZ przedstawiła w tym roku ciągnik na bazie Renault Master z podwójną kabiną, który może ciągnąć naczepę-lawetę. Uniwersalność pojazdu polegała na możliwości zamontowania w miejscu naczepy nadwozia wymiennego z podnośnikiem „okularowym”. Zabieg trwający około 15 minut nie powinien nastręczać trudności, ale może się okazać, że to za dużo dla kierowcy oczekującego na przybycie „assistance”. Najbardziej adekwatnym użytkownikiem tego zestawu wydaje się być serwis pojazdów kempingowych lub jachtów. Wówczas Masterem można wziąć kampera na „widelec” lub wciągnąć na naczepę-lawetę. W innej konfiguracji na siodło lub sprzęg przyczepowy można przypiąć przyczepę kempingową lub podjachtową. Ponadto pojazd może pracować „z okularem” w dni powszednie przy obsłudze płatnych parkingów, a w weekendy przewożąc na naczepie używane pojazdy z zagranicy.

Największą grupą pojazdów na IFBA w tym roku były samochody z firmy OMARS, a dokładniej Isuzu D-Max z nadwoziem Soraperra 3FN. Pojazd bazowy jest mocno zmodyfikowany, np. tylne zawieszenie jest wymienione na pneumatyczne z automatyczną regulacją ciśnienia (w zależności od obciążenia osi). Rama na całej długości jest wzmocniona, a w przedniej części – pod zderzakiem – znajduje się balast. Dlatego znacznie wzrósł nacisk na tylną oś, a dopuszczalna masa całkowita wzrosła z 3000 do 3500 kg. Masa własna po zabudowie wynosi nieco ponad 2500 kg, a ładowność – niemal tonę. To wynik niespotykany w tej klasie pojazdów – dzięki temu można legalnie holować praktycznie wszystkie samochody osobowe i znaczną część terenowych. Czterodrzwiowa kabina pozwala na zabranie 5 osób. Sama zabudowa to wykonany ze specjalnej stali wysięgnik regulowany w trzech płaszczyznach: podnoszenie, uchylanie i wysuwanie. Jest on zakończony charakterystycznymi, hydraulicznie otwieranymi (pod holowanym samochodem) widełkami. Wysięgnik jest zamontowany tuż za osią tylną pojazdu bazowego, a system podnoszący, pracujący w pionie zajmuje minimalną ilość miejsca na wysokości tylnej osi. Efektem jest maksymalna stabilność podczas holowania. Uzupełnieniem zabudowy jest wyciągarka hydrauliczna, zdalne sterowanie oraz oświetlenie ostrzegawcze – lampa zespolona jest wysuwana do góry. Ciekawostką zabudowy Soraperra były także podatne drzwiczki skrytek narzędziowych (nie zranią i same nie będą uszkodzone).

Przedsiębiorstwo Metras GmbH zaprezentowało pojazd do usuwania olejów z dróg z odmiennym umocowaniem zespołu czyszczącego. Umieszczono go pod tylnym zwisem furgonu Iveco Daily (lub np. Mercedes Sprinter). Model zwany RTS dzięki odmiennej filozofii ma szereg zalet. Odciążona jest przednia oś. Agregat ulokowany pod pojazdem jest mniej narażony na uszkodzenia niż znajdujący się przed nim (zwłaszcza w trakcie jazdy). Instalacja natryskowo-odsysająca znajduje się bliżej środka pojazdu, dzięki czemu zmniejsza się długość przewodów narażonych na uszkodzenia. Firma Metras zdobyła doświadczenie w technikach usuwania olejów już w 1999 roku, dbając o stan techniczny torów wyścigowych w Niemczech. Stąd motto firmowe „Z torów wyścigowych na drogę”.

Zdecydowanie mniej w tym roku było przyczep – lawet. Najbardziej estetyczną była Algema Fit-Zel Euro-Trans. To całoaluminiowa przyczepa do profesjonalnych zastosowań. Dzięki aluminiowym, podwójnym profilom charakteryzuje się dużą wytrzymałością i trwałością. Na samą ramę producent udziela 10-letniej gwarancji. Euro-Trans występuje w zakresie długości platformy od 4,1 do 6,0 metrów, a największa ładowność to 2850 kg, czyli nawet na mniejsze samochody dostawcze. Laweta występuje w wersji dwuosiowej – druga, licząc od dyszla, oś może być unoszona, a koła można opcjonalnie zaopatrzyć w ogumienie bliźniacze. Do lawet można zamówić dwa rodzaje wciągarek: ręczną oraz elektryczną (w tym wersję o wzmocnionej konstrukcji) o uciągu od 900 do 2260 kg. Przechył platformy umożliwia nie tylko wjazd pojazdu o małym kącie natarcia, ale i zrzucenie nadwozia plandekowego, które jest dostępne w opcji. Stelaż i plandekę pomyślano tak, aby można było je zsunąć z platformy razem, bez potrzeby demontażu na części. Fit-Zel wykonuje takie plandeki o wysokości wnętrza 1,8 lub 2,0 metra z tylnym i bocznym dostępem do wnętrza. Po zestawieniu nadwozia na podłoże może ono służyć za garaż.
    
Grzegorz Teperek

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony