Auto detailing

ponad rok temu  14.12.2020, ~ Administrator - ,   Czas czytania 7 minut

Jak ty wydajesz auto? Wnioski z analiz koszyka zakupów

Przybywać ma warsztatów, które po robocie lakierniczej dodają w gratisie zabiegi pielęgnacyjne typu: mycie karoserii, kół i szyb, odkurzanie wnętrza i czyszczenie deski rozdzielczej. Na zdjęciu Sławek Kata podczas tzw. przygotówki

Porównanie proporcji nabywanych przez profesjonalistów środków trwałych i tych eksploatacyjnych pozwala zauważyć pewną ciekawą tendencję. Ostatnie kilka lat to spadek inwestycji w szeroko rozumiane wyposażenie lakierni. I znacząco rosnący udział środków do pielęgnacji karoserii.

Autokosmetyki, odzież ochronna – rosną zakupy środków i ilość czasu poświęconego na kwestie detailingowe, te rozumiane jako zwieńczenie prac i wydanie auta klientowi. Co ciekawe, udział zakupów środków do maskowania (folie ochronne, papier, taśmy) utrzymuje się na niemal stałym poziomie. Tak przynajmniej wynika z danych udostępnionych nam przez sklep dlalakierni.pl, 
prowadzony przez Auto-Color Witkowscy, firmę, która od 1996 roku konsekwentnie współpracuje z producentami, dystrybuując szeroko rozumiane materiały lakiernicze dla wielu partnerów w Polsce i Europie.
Z zestawienia za nieco ponad 3 kwartały (od stycznia do października) z 2018, 2019 i 2020 r. wynika coś jeszcze. Popyt na wyposażenie warsztatu w kategorię produktów „wyposażenie” (tj. w środki trwałe, takie jak m.in. kompresory, myjki, osuszacze, destylarki, stojaki, wieszaki, transportery, półki i podajniki) zmalał aż 3-krotnie. Za wyjątkiem kabin i systemów lakierniczych. Tu akurat widać niewielki, ale jednak stały wzrost. Można więc domniemywać, że jakieś 3 lata temu warsztaty – zwłaszcza te niezależne, mocno zmodernizowały zaplecze sprzętowe. I od tego czasu koszyk zakupów w największym stopniu rośnie za sprawą szeroko pojętych środków do pielęgnacji karoserii. Oczywiście w jakimś stopniu należy to wiązać z boomem na studia detailingowe. Tym niemniej to właśnie tradycyjne warsztaty lakiernicze celować mają w „perfekcyjnym wydaniu auta” – usłudze stanowiącej więcej niż standard. Tu dygresja: każdy przyzna, że największym wrogiem dobrego lakierowania jest pośpiech.

– A w Polsce nadal pokutuje mylne przekonanie, że tzw. przygotówka to strata czasu, co warto zestawić z tzw. niemieckim podejściem, gdzie auto zabezpieczone przed naprawą lakierniczą traktuje się w kategoriach inwestycji, a nie kosztownego zbytku – dzieli się swym doświadczeniem Sławek Kata, mistrz lakiernictwa z warsztatu Lackstop w Tarnowskich Górach i szkoleniowiec CleanCar Detailing Academy. – Ja nawet w kwadrans zabezpieczę całą karoserię tylko jeden raz ją oklejając, pozostawiając pożądane elementy do napraw lakierniczych, np. błotnik, maskę. I za każdym razem nie ma mowy o żadnym śladzie po mojej robocie. Tak jest po prostu wydajniej. Może jest więc tak, że skoro tzw. przygotówka w polskich warsztatach traktowana jest po macoszemu, to nie pozostaje nic, tylko rekompensować te i inne niedociągnięcia czymś w gratisie, tj. więcej niż opłukaniem lakieru z kurzu. Jedno jest pewne. Czy to lakiernik, czy pomocnik lakiernika – mało kto potrafi oklejać szybko, czysto i dokładnie.
I od razu zastrzega, że co innego roboty stricte karoseryjne, gdy auto jest rozbebeszone, gdy po kolizji trzeba angażować ramę naprawczą. Finałem takich prac będzie konieczność gruntownego umycia auta, nim wydamy je klientowi. Ale niby dlaczego standardem usług lakierniczych miałoby być mycie każdego auta w gratisie? 

Klient syty, a tu jeszcze gratis cieszący oko
Na forach internetowych można znaleźć wpisy typu: „Skandal! Zostawiłem auto czystsze, niż jak je odbieram”; „upomnij się przy oddawaniu auta o gratisowe mycie”. Czyżby klienci faktycznie oczekiwali, że samochód będzie nie tylko naprawiony, ale i wypielęgnowany odpowiednimi technikami oraz środkami kosmetycznymi?
– Od kilku lat można zaobserwować trend stopniowego polepszania się i upowszechniania tej praktyki. Widzimy to też po coraz większym udziale produktów detailingowych w koszyku zakupowym warsztatów lakierniczych – potwierdza przywołane już dane Mateusz Witkowski, wiceprezes Auto-Color Witkowscy i sklepu online dlalakierni.pl. 
– Oczywiście nie jest to kompleksowa usługa auto detailingu, natomiast trzeba pamiętać, że to coś więcej niż opłukanie lakieru z kurzu. Czasem warto doliczyć nawet przysłowiowe kilka złotych do usługi, bo klient na pewno zwróci uwagę na to, że auto zostało mu wydane w idealnym stanie.
I od razu dodaje, że na chwilę obecną największy notowany wzrost sprzedaży autokosmetyków do warsztatów lakierniczych to tzw. quick detailery – środki do poprawy połysku lakieru i zapewniające ładne kropelkowanie wody na karoserii. Na drugim miejscu są szampony samochodowe, a na trzecim środki do mycia felg.
Na pewno, gdy lakier jest czysty, klientowi łatwiej odszukać pod światło niedoskonałości. Ale czy faktycznie to dobry kierunek, by angażować siły i środki w satysfakcjonowanie zmotoryzowanych usługami, z którymi kojarzymy nie tylko myjnie samochodowe i zabiegi czyszczenia tapicerek, ale także kompetencje auto detailerów?
– Trzeba uważać, żeby – jak to się mówi – „nie przedobrzyć”. Moim zdaniem należy zapytać klienta, czy na lakierze znajduje się jakaś powłoka ceramiczna lub wosk, bo jeśli tak, to należy odpowiednio dobrać szampon lub aktywną pianę do mycia – pH kwaśne w odpowiednim rozcieńczeniu do mycia aut z powłoką ceramiczną i pH neutralne do wosków. Należy też uważać z dressingami do wnętrz czy opon. Jeśli wykonujemy takie czynności w „standardzie”, warto zapytać klienta, czy preferuje wykończenie matowe, a może w połysku – kontynuuje Mateusz Witkowski.
Jego zdaniem podstawowe czynności z zakresu autokosmetyki, które bywają wykonywane, to: ręczne mycie karoserii, mycie kół (felg i opon), mycie szyb (także od środka auta), odkurzanie wnętrza, czyszczenie deski rozdzielczej, nakładanie dressingu na wewnętrzne elementy i nabłyszczanie lakieru. Niemało, gdy do zakupu kosmetyków doliczyć amortyzację sprzętu (myjka ciśnieniowa, odkurzacz) i pomniejsze drobiazgi „na dłużej”, np. wiadra, gąbki do mycia. Lekko licząc, rachunek kosztów dodatkowych po stronie warsztatu rośnie o 300-350 zł i wystarczy na 8-10 samochodów, co daje ok. 30-40 zł na usługę. Niby niewiele, ale ciągle przecież pomijamy koszt rbg.
W naszej sondzie przepytaliśmy dwie firmy, które wdrożyły ów nowy ponad-standard. Co przemawia za takim podejściem? Na pewno element psychologiczny. Wydanie auta jest przecież jednym z najważniejszych momentów każdej naprawy. Właściciel zwykle uważnie ogląda swoje dobro i tylko czekać, aż zechce wytknąć nam najdrobniejszą skazę, by zażądać rabatu.
– Miejmy świadomość, że przygląda się swojej własności po dłuższej przerwie, zatem w oczywisty sposób nabrał dystansu i jest w stanie zauważyć więcej – dowodzi Łukasz Bartecki, kierownik działu blacharsko-lakierniczego Opel Fiałkowski. – Niby drobiazg, ale możemy znacząco polepszyć to jego wrażenie. Zmorą kierowców są przecież owady na przedniej szybie. Czy nie jest tak, że oddając samochód do warsztatu lakierniczego, wychodzą ze słusznego założenia, że kto jak kto, ale to właśnie my, profesjonaliści, najlepiej poradzimy sobie z pozbyciem się widocznych zaschniętych śladów?
Smoła na lakierze, ptasie odchody, żywica... Można się zgodzić, że nie każdy zmotoryzowany wie, jak się tego pozbyć. Słusznie też pewnie wychodzą z założenia duże firmy, gdzie księgowy po prostu nie odnotuje znacząco wyższych kosztów na czas usługi „detailingowego wydania auta po usłudze lakierniczej”. Tam, gdzie liczy się efekt skali i dużych liczba pracowników, by wspomnieć młodocianych adeptów zawodu. Tu adekwatny komentarz reprezentującego zakład, który wykonuje około 100 napraw blacharsko-lakierniczych w miesiącu:
– Ostatnio poddaliśmy się audytowi Państwowej Izby Motoryzacji, której raport potwierdził, że nasz serwis prezentuje wysoki poziom techniczny i technologiczny świadczonych usług – opowiada Rafał Szyguła, kierownik operacyjny Autoboss Service. – Przygotowując samochód do wydania, moglibyśmy stosować tanie szampony, my natomiast stawiamy na te z wyższej półki, niezawierające wosku, których skład opiera się na środkach ekologicznych nieszkodzących lakierom. Nasze motto brzmi: „każde auto, które od nas wyjeżdża, niezależnie od wykonanych prac, powinno wyglądać jak auto z fabryki”. Po wykonanej naprawie każde jest starannie polerowane i myte przyzastosowaniu najwyższej jakości środków, dzięki czemu te opuszczające nasz warsztat prezentują najwyższy standard.
I przyznaje, że przy tak dużej liczbie realizowanych napraw zakup środków oraz ilość czasu poświęconego na kwestie detailingowe są znaczne. Zapewnia jednak, że firma nie przerzuca tego – jakby nie było – dodatkowego kosztu na klientów, a traktuje go jako inwestycję w satysfakcjonujący wizerunek.
Badania marketingowe dowodzą, że zadowolony klient poleci cię 3 innym osobom, podczas gdy niezadowolony dzieli się swoją złą opinią z 12. Usługi ponad standard? W dobie powszechnych mediów społecznościowych ową przestrogę wypada pewnie uznać za wystarczającą przesłankę, by znacząco polepszyć satysfakcjonujące wrażenia z wizyty w punkcie napraw blacharskich czy lakierniczych.

Marketingowe czynności w „standardzie”
Mateusz Witkowski, wiceprezes Auto-Color Witkowscy i sklepu online dlalakierni.pl:
– Z roku na rok widać wzrost udziału środków detailingowych w koszyku ogólnych zakupów serwisów blacharsko-lakierniczych. Świadczy to o tym, że warsztaty coraz większą wagę przywiązują do tego, jak są postrzegane przez klientów. Jeśli oddajemy wypielęgnowane auto, satysfakcja klienta wzrasta, a to z kolei przekłada się na polecenia i pozytywne opinie. Jest to też dodatkowa reklama za kilkadziesiąt złotych – druk ulotek lub reklam internetowych jest dużo droższy.

Rafał Dobrowolski
Fot. R. Dobrowolski i materiały 
Auto-Color Witkowscy 
(dlalakierni.pl)

B1 - prenumerata NW podstrony

GALERIA ZDJĘĆ

Tabela 1. Koszyk zamówień poszczególnych grup produktowych materiałów lakierniczych nabywanych przez partnerów Auto-Color Witkowscy oraz w ramach sklepu online dlalakierni.pl w Polsce i Europie
Wykres 1. Dane sprzedażowe Auto-Color Witkowscy i sklepu online dlalakierni.pl (od stycznia do października w latach 2018, 2019 i 2020) dowodzą rosnącego zainteresowania środkami pielęgnacyjnymi, co odbywa się kosztem wyposażenia warsztatów w środki trwałe. Do kategorii tej zaliczamy m.in. kompresory, myjki, osuszacze, destylarki, stojaki, wieszaki, transportery, półki i podajniki
Przygotówka? W normach czasowych, w zależności od stopnia skomplikowania elementu, dla oklejania przyjmuje się dwie do trzech jednostek (10 jednostek to 60 min)

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony