Do znanych i cenionych placówek szkolenia diagnostów w Polsce należy m.in. Ośrodek Szkolenia Diagnostów firmy Unimetal w Złotowie
Ten niechybnie „skazuje” swój warsztat na wąską specjalizację. Klasyczna motoryzacja ma się w Polsce dobrze, ale to rzemiosło dla nielicznych. Ogólna mechanika pojazdowa? Bez opanowania bloku szkoleń z tematyki pass thru wypadniemy blado. A to przecież obowiązujący standard w samochodach – począwszy od roczników 2010.
O konieczności ustawicznego dokształcania się w sytuacji niezwykle dynamicznych zmian na rynku motoryzacyjnym na pozór nie trzeba specjalnie dowodzić właścicielom nowoczesnych warsztatów. Im wyższe kompetencje kadry warsztatów, tym więcej (rentownych) usług. Z punktu widzenia dostawców części szkolenia to uzupełnienie relacji biznesowych.
Poza walorami kompetencyjnymi, stanowią źródło wielu cennych informacji, np. dla przełożonego. A wykluczenie zawodowe jest dziś całkiem realne. Zawody regulowane? Ustawodawca określił wysokie wymagania dla osób, które zamierzają wykonywać profesję diagnosty. W przypadku cofnięcia uprawnienia do wykonywania badań technicznych ponowne uprawnienie może być wydane nie wcześniej niż po upływie 5 lat od dnia, w którym decyzja o cofnięciu stała się ostateczna.
– Osoba ubiegająca się o wydanie uprawnienia musi legitymować się stosownym wykształceniem technicznym i praktyką – przybliża problematykę dr inż. Kazimierz Sitek, Unimetal Sp. z o.o. – W programach nauczania określono szczegółowo: zakres szkolenia, wymagane efekty szkolenia, plan nauczania i ważniejsze założenia do planu nauczania. Z regulacji prawnych wynika, że od diagnostów wymaga się wyższego lub średniego wykształcenia technicznego.
Problem? Obecnie w polskim prawie nie ma definicji takiego wykształcenia. Efekt jest taki, że właściciele stacji kontroli pojazdów odczuwają brak uprawnionych diagnostów. Acz są sygnały, że zawód ten staje się atrakcyjny (rosnące zarobki) na rynku pracy.
Inwestycja w moją kadrę?
Polski rynek automotive skarży się na brak fachowców czy chętnych do nauki zawodu blacharza i lakiernika samochodowego.
– Najbardziej niepokojące jest to, że właściciele niezależnych warsztatów blacharsko-lakierniczych są niechętni, bo boją się, że przysłowiowy „młody” na takich szkoleniach nabędzie wyższe umiejętności i… odejdzie z firmy – odnotowuje znany szkoleniowiec Toni Seidel, właściciel firmy C.T.S.
Szkoda, bo przecież z co bardziej policzalnych walorów nabywania umiejętności – właściciel czy menedżer najpewniej odnotuje znacząco niższy udział reklamacji, skoro tematyka dotyczy również zagadnień gwarancyjnych. Fachowcy, którzy regularnie się szkolą, mogą przecież znacząco podnieść rentowność warsztatu.
I tak na szczęście jest, acz póki co uczestnicy aftermarketu mobilizują siły raczej na innym froncie. Kim bywa uczestnik szkoleń w naszej branży i jakie stanowisko zajmuje czy profesję wykonuje na co dzień? Lwią część stanowią mechanicy. Pracownicy, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę, oraz młodzi ludzie dopiero rozpoczynający przygodę z zawodem.
– Specjalnie dla drugiej z tych grup w przyszłym roku będziemy organizowali Akademię Rozwoju Warsztatu, w której podstawową wiedzę otrzymywać będą nie tylko mechanicy, ale i ich pomocnicy – mówi Grzegorz Siwecki, koordynator projektów szkoleń technicznych w Inter Cars. – Młodzi ludzie trafią pod nasze skrzydła na kilka dni, a po powrocie do warsztatu będą przygotowani – w podstawowym zakresie – do pracy. Projekt ten przeznaczony będzie dla warsztatów zrzeszonych w sieciach serwisowych Q-Service i Q-Service Truck.
Przy „kurczącym się” rynku pracy w tym segmencie i stale zwiększającym popycie na wykwalifikowaną kadrę stają się one nie tylko obowiązkiem, ale i koniecznością, jeśli stawiamy na ciągły rozwój i podnoszenie jakości każdego warsztatu.
– Inter Cars, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku, co roku przygotowuje szeroką ofertę szkoleniową skierowaną zarówno do klientów firmy, jak i mechaników chcących podnosić swoje kwalifikacje – mówi Radosław Sujka, menedżer ds. szkoleń w Inter Cars. – Rocznie organizujemy kilkaset mobilnych szkoleń techniczno-produktowych odbywających się w trzech mobilnych centrach szkoleniowych, w naszych filiach lub w szkołach partnerskich, z którymi ściśle współpracujemy w ramach projektu Młode Kadry. Do tego dochodzą te stricte techniczne, e-learningowe, pozwalające mechanikom zdiagnozować swój stan wiedzy, i szkolenia biznesowe.
Zakres szkoleń?
Zmienia się w zależności od zapotrzebowania rynku i rozwoju oferty. Wszak w pierwszym rzędzie materiał dydaktyczny muszą opanować „mistrzowie”. Ci przyznają, że wiedza kursantów nie jest zazwyczaj na tak niskim poziomie, jak zwykło się uważać. Nawet poważniejsze naprawy mechaniczne na ogół nie stanowią problemu. Konieczna jest natomiast dydaktyka dająca solidne podstawy do poprawnej diagnostyki. Można uczyć z programowania sterowników, ale największe zapotrzebowanie jest na szkolenia z podstaw diagnostyki i elektroniki.
– W 2019 roku pojawiło się więcej takich, obserwujemy też rosnące zainteresowanie szkoleniami z zakresu systemów common rail – potwierdza tendencję Tomasz Hurt, technical manager w firmie Delphi Technologies.
To w tych dziedzinach coraz więcej mechaników uzupełnia swe braki. Gdy chcieć porównać szkolenia rok do roku, to wszyscy przepytywani przez nas potwierdzają, że jest ich coraz więcej. Najbardziej perspektywiczne i cieszące się największym zainteresowaniem klientów?
– Już w 2018 roku przeprowadziliśmy np. znacznie więcej szkoleń z pojazdów o napędach alternatywnych, hybrydowych i elektrycznych. Zwiększyło się też zapotrzebowanie na szkolenia związane z systemami Euro 6 i AdBlue, natomiast zupełną nowością były te dla firm transportowych – mówi Grzegorz Siwecki z Inter Cars.
Ten rok może być znowu wyjątkowy pod względem „głodu wiedzy” i jego zaspokajania.
– Ubiegły był rekordowy pod względem frekwencji na szkoleniach w Texa Poland, licząc odkąd pojawiliśmy się z naszą ofertą na polskim rynku; niemniej już dziś widzimy, że rok 2019 zamknie się o wiele wyższym wzrostem liczby przeszkolonych osób, na co na pewno mają wpływ wprowadzone nowości, ale również nasza ugruntowana pozycja na rynku – podkreśla Mariusz Wierzbicki, specjalista ds. techniczno-handlowych, Texa Poland Sp. z o.o.
Współcześnie prowadzenie działalności związanej z naprawą samochodów osobowych, ale przecież też ciężarowych, maszyn rolniczych czy budowlanych, a nawet motocykli, wiąże się z potrzebą posiadania specjalistycznej wiedzy. Na szczęście, zdobywanie wiedzy na temat budowy i działania układów sterowanych elektronicznie stało się kluczem do sukcesu, a intensyfikacja potrzeb związanych z chęcią ciągłego rozwoju z każdym rokiem przyciąga coraz więcej mechaników z branży motoryzacyjnej.
– Świetnym przykładem tego zjawiska jest rosnąca popularność szkoleń w ramach naszego konceptu ZF [pro]Tech z zakresu diagnostyki i serwisowania automatycznych skrzyń biegów firmy ZF – zauważa Tomasz Gańko, specjalista ds. konceptów warsztatowych ZF [pro]Tech. – Jeszcze parę lat temu nikt nie spodziewał się takiej popularności pojazdów z automatycznymi przekładniami. Ich coraz częstsze wizyty w warsztatach niezależnych wynikają w dużej mierze z popularyzacji tego rozwiązania na europejskim rynku. Jako lider technologiczny w zakresie badań, rozwoju i produkcji kluczowych komponentów dla sektora motoryzacyjnego, ZF Aftermarket z dumą przyjmuje rolę drogowskazu wskazującego przyszłość branży, z którego skorzystać mogą reprezentujący ją praktycy. Bo też lawinowo rośnie znaczenie pojazdów o napędzie hybrydowym i elektrycznych.
Nawet jeżeli nie teraz, to za kilka lat pojazdy te trafią do warsztatów niezależnych. W myśl zasady, kto się nie rozwija, ten stoi w miejscu, w gestii właścicieli warsztatów jest dostosowanie się do tych zmian. Tu przykład. Końcówka roku 2018 i rok 2019 to czas, kiedy Texa Poland zadebiutowała z nowymi propozycjami szkoleniowymi dla klientów. Oferta szkoleniowa Texa EDU poszerzyła się wtedy aż o 5 nowych tytułów. Ciesząca się od wielu lat popularnością tematyka diagnostyki samochodów ciężarowych została poszerzona o nowy moduł „D3T”, obejmujący zaawansowane procedury kalibracji i regulacji w środowisku TRUCK, ale to nie wszystko. W odpowiedzi na duże zapotrzebowanie w tematyce przyczep i naczep wprowadzono szkolenie „G20”. Do tego bloki szkoleń np. z kalibracji systemów ADAS, diagnostyki samochodów hybrydowych … – już tylko te informacje stanowią wskazówkę, jakie kompetencje są oczekiwane przez klientów.
Funkcjonalność testerów diagnostycznych w kontekście opłat za porcję danych to okazja, by obalić mity na temat dostępu do danych producenta (RMI). Podczas rozmów z dostawcami testerów diagnostycznych przewija się wątek, że świadomość zdobyczy pass thru wśród reprezentantów aftermarketu jest nadal niewysoka.
– Pass thru – już od dobrych kilku lat taki napis widnieje na naklejce z modelem urządzeń diagnostycznych serii Texa Navigator TXT – zauważa Mariusz Wierzbicki. – Od pewnego czasu jest to zwrot coraz częściej powtarzany przez klientów i handlowców. Co to właściwie jest i „z czym się to je”? Pass thru oznacza zgodność testera diagnostycznego z wymaganiami producentów pojazdów w zakresie wymiany danych pomiędzy urządzeniem diagnostycznym a sterownikami samochodu. Oznacza to, że oprócz standardowej rozbudowanej wielomarkowej diagnostyki Texa mamy możliwość diagnostyki, a czasem również przeprogramowania sterowników na poziomie serwisu ASO w samochodach spełniających normę emisji spalin od Euro 5 w górę (od rocznika 2010). Wprowadzone przez nas szkolenie pass thru dostarcza wyczerpującej wiedzy na temat możliwości, jakie oferuje tego typu diagnostyka.
Całkowicie nowe możliwości, nowy standard napraw samochodów przez nieautoryzowane warsztaty to lekcja do pilnego odrobienia.
Wnioski na jutro i na pojutrze
O efektywności szkolenia można mówić wtedy, kiedy wiemy, że uczestnicy stosują zdobytą wiedzę w praktyce. To da się zauważyć inwestycjami w dodatkowe wyposażenie, takie jak multimetry, oscyloskopy, testery diagnostyczne. Jest tak, ponieważ pracowano na takich w trakcie zajęć praktycznych, poznając ich funkcjonalności. Wypełnione ankiety uczestników? Owszem, wskazują kierunek rozwoju bloków tematycznych, tym niemniej…
– Przebieg szkolenia musi być dostosowany do poziomu uczestników, nie zawsze jest on wyrównany, więc czasem musimy je zmodyfikować, aby efektywnie przekazać wiedzę – wspomina Tomasz Hurt.
Prócz mierzenia satysfakcji uczestników i właścicieli warsztatów głównym kryterium przydatności zawsze jest ocena uczestnika i jego indywidualne wnioski – czy dane szkolenie okazało się pomocne i przyda mu się w dalszym rozwoju umiejętności. Tu ciekawostka.
– Niejednokrotnie nowi nabywcy urządzenia diagnostycznego wykorzystują zaledwie kilka do kilkudziesięciu procent możliwości zestawu. Część z nich, można stwierdzić, boi się wykonywać procedury, które wychodzą poza zakres podstawowej diagnostyki. Dowodem tego są liczne rozmowy na naszej linii call center, podczas których technicy „szkolą” klientów z przeprowadzania różnego rodzaju kodowań czy kalibracji. To upewnia naszych klientów, że warto zainwestować czas i pieniądze, odbyć odpowiadające ich potrzebom szkolenia, by móc w pełni wykorzystywać możliwości zakupionego sprzętu – dodaje Mariusz Wierzbicki.
Często przecież wsparcie bywa realizowane dzięki przejęciu kontroli (za pomocą sesji zdalnych) nad urządzeniem klienta, by ów „pierwszy raz” przeprowadzić wspólnie.
Paradoksalnie, po szkoleniach infolinia bywa bardziej obciążona. Uczestnicy potrafią lepiej wykorzystywać posiadane narzędzia i wiedzę, dlatego pojawia się więcej pytań. To dowodzi, że główną barierą przed skorzystaniem z infolinii są właśnie niewiedza i nieumiejętność zadawania pytań.
– Pytania czasem stanowią wyzwanie również dla nas, ale to dobrze, gdyż pozwala się to nam rozwijać – podsumowuje Tomasz Hurt.
Zaczęliśmy od tego, że szkolenia stanowią uzupełnienie relacji biznesowych. Obojętnie jak wysokie kompetencje doświadczonej kadry dydaktycznej zaangażować na czas takich spotkań, drugą połową sukcesu będzie autentyczne zainteresowaniem wydarzeniem wśród uczestników.
Rafał Dobrowolski
Fot. Inter Cars S.A., Unimetal Sp. z o.o.
Komentarze (0)