Warto wiedzieć

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Kalkulator PIM pomaga
w uzyskaniu należnych kwot od towarzystw ubezpieczeniowych. Z Włodzimierzem Cieślakiem, właścicielem serwisu blacharsko-lakierniczego „Auto Service” w Konstancinie-Jeziornej rozmawia Marcin Budziewski.

19883 right - Podobnie jak większość serwisów blacharsko-lakierniczych mieliście problemy z uzyskaniem właściwej stawki za tzw. roboczogodzinę od firm ubezpieczeniowych. Jednakże problem ten jest już za Wami. W jaki sposób tę kwestię rozwiązaliście?
Serwis ten, z ponad 20-letnim stażem oferuje wysoki standard zarówno obsługi klienta, świadczonych usług, jak i wyposażenia. Zatrudniam ponad 20 osób. Nieraz mieliśmy propozycję autoryzacji. Jednak nie byłoby to dla nas tak opłacalne jak obecna niezależność, a doinwestowanie blacharni i lakierni przełożyło się na zwiększenie klienteli. Od 2-3 lat wystawialiśmy faktury za roboczogodzinę w wysokości 105 złotych netto za naprawy blacharskie i 120 złotych netto za lakiernicze. Firmy ubezpieczeniowe płaciły nam jednak 85 złotych netto zarówno za naprawy blacharskie, jak i lakiernicze. Mimo licznej korespondencji i rozmów z firmami ubezpieczeniowymi sprawa stawki zawsze schodziła na drugi plan. Postanowiliśmy więc zacząć działać sami, poszukując jakiegoś innego rozwiązania na rynku. Rozwiązaniem tym okazał się Kalkulator Kosztu Roboczogodziny oraz ekspert dokonujący audytu – p. Maciej Brzeziński.

- Jak fizycznie przebiegał cały proces?
W rzeczywistości pokazaliśmy naszemu prawnikowi, który prowadzi m.in. nasze sprawy rozliczeń z towarzystwami ubezpieczeniowymi narzędzie, jakim jest Kalkulator Kosztu Roboczogodziny (www.pim.pl) oraz możliwość uzyskania certyfikatu potwierdzającego faktyczne stawki. Pozwoliło to spojrzeć inaczej na dotychczasowy problem. Dlatego pierwszym krokiem było wyliczenie stawki roboczogodziny za pomocą Kalkulatora Kosztu Roboczogodziny; drugim – przeprowadzenie audytu przez eksperta i wystawienie certyfikatu poświadczającego stawkę rzeczywistą. Trzeci krok – wysłanie faktur wraz z certyfikatem do firm ubezpieczeniowych, z którymi mieliśmy rozliczenia.

- Jaki był efekt końcowy?
Po raz pierwszy od kilku lat pozytywnie zaskakujący dla nas. Prawie wszystkie firmy ubezpieczeniowe bez dodatkowych pytań, korespondencji itd. wypłaciły nową, rzeczywistą stawkę. Postanowiliśmy jednak nadrobić przeszłość i wracamy do zaległych płatności, licząc na to, że różnice zostaną uwzględnione, nadrobione. Zyskaliśmy przecież narzędzie, które w rękach dobrego prawnika jest skutecznym orężem.

- Dziękuję za rozmowę.

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony