Wyposażenie warsztatu

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Klimatyczne dylematy
Zbliża się sezon, kiedy przyjdzie nam liczyć się ze zwiększonym popytem na usługi związane z serwisem klimatyzacji samochodowych. Początek wiosny – nie po raz pierwszy – wita nas zwyżkami cen za chłodniczy czynnik. Wielu coroczną zwyżkę ceny za czynnik wiąże li tylko ze spekulacjami na rynku. Gorzej, że obok najpopularniejszego dziś R134a napotkać możemy butle z mieszaniną gazów, które w żadnym wypadku nie powinny znaleźć się w układzie klimatyzacji.

 

R134a to najpopularniejszy dziś czynnik w układach klimatyzacji samochodowej. Oczywiście wiele wskazuje na to, że do końca 2016 roku zostanie wyprodukowanych i sprzedanych wiele samochodów z układami klimatyzacji z najnowszym czynnikiem R1234yf, ale eksperci motoryzacji są tu raczej zgodni – pracy dla serwisów nad „starym czynnikiem” wystarczy jeszcze przez najbliższe 25 lat. W końcu też wiele kategorii pojazdów (np. autobusy i ciężarówki) będzie produkowanych i wyposażanych w układy klimatyzacji z R134a nawet po roku 2017, więc tym bardziej warto jeszcze długo inwestować w sprzęt i budować renomę w oparciu o sprawdzone rozwiązania.

Mówiąc o sprawdzonych rozwiązaniach, mamy na myśli dotąd nierozwiązane dylematy i kontrowersje wokół debiutującego czynnika (obszerniej pisaliśmy o tym, gdy 16 grudnia 2011 r. Komisja Europejska rozpoczęła postępowanie antymonopolowe w sprawie porozumień pomiędzy Honeywell i DuPont odnośnie opracowania nowego czynnika chłodniczego). Obojętnie, jak zakończy się postępowanie antymonopolowe, konieczność doposażenia ASO w stacje do obsługi klimatyzacji, które potrafią serwisować pojazdy z najnowszych czynnikiem, jest faktem. Pojawienie się na rynku pierwszych aut z nowym czynnikiem idzie w parze z pojawieniem się urządzeń do ich serwisowania.

Producenci urządzeń chwalą się pierwszymi rekomendacjami. Przykładowo, Mercedes oraz Opel rekomendują sprzęt do obsługi klimatyzacji z nowym czynnikiem R1234yf produkowany przez Grupę Nussbaum. Argumentem ma być fakt, że urządzenie jest wyposażone w zintegrowany lub przenośny moduł identyfikacji czynnika oraz precyzyjny układ dozujący, zapewniający dokładność napełniania/odzyskiwania przy zachowaniu błędu pomiarowego poniżej ± 10g. Czyszczenie zbiornika na czynnik oraz odprowadzanie zużytego oleju są realizowane pod nadzorem elektronicznych układów sterujących w celu minimalizacji przenikania czynnika do środowiska zewnętrznego. Cechy te nie są bez znaczenia, jeśli wspomnieć... koszty najnowszego czynnika.

Wiele kontrowersji budzi oczywiście kilkunastokrotnie wyższa cena za R1234yf – za kg żąda się już 300 euro!

Brak zaufania do nowego czynnika bywa po części tłumaczony obawą przed nowością w ogóle, bo też wiele większym problemem dla warsztatów okazuje się drożejący od niedawna (przypadek?) czynnik R134a.

- Jeszcze kilka tygodni temu sprzedawaliśmy serwisom 12 kg czynnika R134a za 450-470 zł, dziś (informacja udzielona w połowie marca – przyp. red.) za 590 zł – informuje Adam Widera z Italcom Sp. z o.o.

W dobrej sytuacji są oczywiście ci, którzy zrobili zapasy przed podwyżkami. Wydaje się, że wyjątkowo wysokie ceny obu czynników nie pozostaną bez wpływu na branżę warsztatową. Należy się spodziewać, że część warsztatów wyciągnie z nowej sytuacji wnioski i podniesie jakość usług. Przykładów nie brakuje.

- Niby drobiazg, ale ja na przykład, budując sobie od 17 lat renomę wśród warsztatów w Tychach, zawsze dbałem o przejrzyste standardy. Klient musi wiedzieć, za co płaci i dlatego też doliczam do usługi 15 zł za każde 100 gram czynnika R134a, jeśli tylko podczas kompleksowego serwisu klimatyzacji pojawi się konieczność uzupełnienia czynnika – zauważa Jacek Brożek, właściciel warsztatu F.H.U. BRO-CAR.  - Najczęściej brakuje ok. 200 gram czynnika, ale bywa, że trafi się kierowca, który od 7 i więcej lat nie serwisował klimatyzacji. Układ bywa tak zawilgocony, że nawet łożyska są wypłukane ze smaru – generalnie więc zleceń nie brakuje i znaczenia nabiera rzetelnie wykonana usługa, koniecznie ze skrupulatnym osuszaniem układu. Nie jestem zainteresowany najnowszym czynnikiem i kilka miesięcy temu zainwestowałem w nowoczesny sprzęt do obsługi najpopularniejszych klimatyzacji. Skutecznie zniechęca mnie nie tyle kosmiczna cena, co fakt, że tak naprawdę zagadnienia związane z obsługą R1234yf traktowane są powierzchownie. Niewiele więcej poza powszechnie dostępnymi informacjami w prasie fachowej nie wyniosłem też ze szkoleń.

Warunkiem fachowości naszych usług jest oczywiście profesjonalnie przeprowadzona próba szczelności układu klimatyzacji. Tylko próba ciśnieniowa daje nam pełną gwarancję potwierdzenia szczelności układu. Podczas pracy z R134a musimy koniecznie też pamiętać, by prób takich nie przeprowadzać powietrzem atmosferycznym z uwagi na zawartą w nim wilgoć!

Wilgoć w praktyce warsztatowej i nieszczelność klimatyzacji samochodowej niosą oczywiście wielkie zagrożenia. Kolejnym zagrożeniem jest nabycie czynnika... sfałszowanego, czyli mieszanek tanich gazów chłodniczych, proponowanych na rynku jako R134a. Także w naszym kraju obserwuje się wzmożoną podaż butli ze sfałszowanym czynnikiem. Fałszowanie polega najczęściej na mieszaniu najtańszych gazów chłodzących, takich jak R-40 (chlorek metylu), R-22, R-290 (propan) i R-142b. Trzeba pamiętać, że wykorzystanie tych gazów wywołuje niezmiennie kosztowne w skutkach problemy (w szczególności związane z korozją), dotykające stacje obsługi i układy klimatyzacji w pojazdach. Zagrożenie jest poważne, a ryzyko eksplozji z powodu braku stabilności mieszanek bardzo prawdopodobne.

- Niestety zgłaszane są również przypadki śmiertelne, stąd też apele o zachowanie ostrożności. Światem warsztatów samochodowych wstrząsają coraz częstsze przypadki zastosowania fałszywych mieszanek gazów, co potwierdzają liczne organizacje międzynarodowe – podkreśla Paweł Jędras, dyrektor techniczno-handlowy Texa Poland Sp. z o.o. - Faktycznie, też otrzymujemy pierwsze sygnały, że na południu kraju pojawił się gaz, który najprawdopodobniej trafił do Polski przez naszą południową granicę. Jedno jest pewne –- nie odpowiada parametrom bezpieczeństwa. Potrzeba identyfikacji czynnika skłoniła nas też do anonsowania innowacyjnego identyfikatora. Dzięki niemu mechanik może być pewny, ze obsługuje wyłącznie autentyczne mieszanki i pracuje w warunkach pełnego bezpieczeństwa. Jego wykorzystanie zapobiega również ewentualnemu dochodzeniu roszczeń klientów z tytułu utraty czynnika zawartego w ich pojazdach.

Już kiedyś pojawiło się podobne ryzyko, ale nie było ono tak wybuchowe jak teraz! Czynnikiem chłodzącym w starszych klimatyzacjach był R12 (zwany również freonem). Ten nie może być mieszany z R134a. Ich zmieszanie nawet w niewielkim stopniu powoduje powstawanie kwasów i może w konsekwencji doprowadzić do awarii całego układu.

Identyfikatory to kolejny wydatek w serwisie. Jak więc najprościej ustrzec się przed ryzykiem nabycia sfałszowanego czynnika?

- Nigdy nie miałem problemu z jakością czynnika, bo też dla renomy warsztatu zaopatruję się tylko w sprawdzonym źródle – dzieli się swym doświadczeniem Paweł Najdziński AUTO-GAZ SERVICE z Mikołowa. – Butle są oryginalnie plombowane i też nie wyobrażam sobie zakupu z niewiadomego źródła, choć faktycznie doszły mnie słuchy, że nieuczciwi dostawcy wprowadzają na rynek butle zawierające podejrzane gazy.

Okazuje się jednak, że nawet zakup czynnika R134a znanej i wiarygodnej marki nie musi być wystarczającym środkiem zapobiegawczym, ponieważ równie częsty jest proceder podrabiania... etykiet.

Rafał Dobrowolski
Fot. R. Dobrowolski

 

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony