Projekt pod nazwą „Akademia Renowacji” cały czas trwa. Uczestnicy konkursu robią wszystko, aby wyrobić się na czas z renowacją przekazanych im motorowerów. Zajrzeliśmy do jednej ze szkół - Zespołu Szkół Samochodowych w Bydgoszczy, która zajmuje się Komarem. Problemy? - Przede wszystkim brak oryginalnych części - mówi w rozmowie z naszą redakcją Łukasz Zgórski. To on sprawuje opiekę nad uczniami zajmującymi się renowacją.

Przypomnijmy: „Akademia Renowacji” to projekt, który oficjalnie został zainicjowany podczas targów Retro Motor Show w Poznaniu. W skrócie: polega na tym, że komisja konkursowa wybrała szkoły, do których trafiły zabytkowe, polskie motorowery. Uczniowie wraz ze swoimi opiekunami muszą przeprowadzić ich kompletną renowację z wykorzystaniem pomocy zaoferowanej przez zaprzyjaźnione firmy. Finał? Już na wiosnę.

„Samochodówka” w Bydgoszczy pod swoje skrzydła otrzymała Romet Komar 3, który notabene w latach swojej świetności był produkowany właśnie w tym mieście. 

Na dobry początek miałem problem, aby znaleźć uczniów, którzy będą mieli jakiekolwiek pojęcie o takiej maszynie - mówi w rozmowie z naszą redakcją mgr inż. Łukasz Zgórski, nauczyciel, który pomaga przy renowacji i koordynuje pracę uczniów. 

Nie oszukujmy się, są to uczniowie ze wsi, tych z miasta taki motorower nie interesuje, nie wiedzieliby nawet jak go odpalić - kontynuuje opowieść o początkach pracy nad Komarem. - Ci uczniowie, których powołałem do zespołu najczęściej podobne maszyny mają u siebie w domach. Rozbierają, skręcają, ponownie rozbierają, często nie mają funduszy na zakup np. oryginalnych części. W przypadku „Akademii” przekazałem im motorower, narzędzia, części a po ich stronie zostawiłem wyłącznie samą pracę nad poszczególnymi elementami. Są bardzo zadowoleni.

Nasz rozmówca na pytania o zaawansowanie prac opowiedział o problemie związanym w pracą silnika. 

Ktoś pomylił się przy montażu tłoka, myśleliśmy, że ma kompresję, ale po rozebraniu okazało się, że musimy to wszystko wyremontować. 

Dobrze to widać na zdjęciach poniżej. Warto zaznaczyć, że nauczyciel wraz z uczniami dużo czasu poświęcają na dokumentację i fotorelację swoich postępów.

Potrzebowaliśmy jednego dnia na rozłożenie motoroweru. Drugiego przygotowałem pełną dokumentację tego, cego nam brakuje, co można uratować a co wymienić. 

Łukasz Zgórski, jak udało nam się dowiedzieć, dwa lata temu „przerabiał” taki sam motorower z tym, że był to model z czeskim silnikiem. Dysponuje więc odpowiednią wiedzą, którą chętnie przekazuje uczniom. Problem jest jeden: dostępność części.

Współpracujemy od początku z organizatorami konkursu i firmami, jednakże pewnych części oryginalnych już po prostu na rynku nie ma. Mamy złożony silnik, wypiaskowane blachy, aktualnie nakładamy lakier, ale brakuje nam chociażby tłumika lub felg, nie możemy tego nigdzie dostać. Gdzie mam założyć szprychy, skoro nie mam koła? 

Nauczyciel stwierdzi, że na rynku jest bardzo dużo chińskich zamienników, ale są one bardzo słabej jakości. Przykład: łożyska do takiego modelu to koszt około 100 zł, ale w internecie bez problemu można znaleźć takie i za 20 zł. To wszystko powoduje, że dziś renowacja takiej maszyny w profesjonalny sposób na dobrych częściach to spory wydatek.

To wszystko powoduje, że uczniowie dziś widzą potencjał w renowacji swoich maszyn, wiedzą, że są to dobre inwestycje. Dziś skupują sprzęt za grosze i wiedzą, że za kilka- kilkanaście- lat będą one warte duże pieniądze. 

Zgórski zaznacza, że uczniowie potrzebują dwóch dni na kompletne złożenie motoroweru gdy tylko otrzymają niezbędne części. 

Pozostaje np. również siedzisko, które chcemy oddać do tapicera a nie korzystać ze wspomnianych niskiej jakości zamienników. 

Opiekun zdecydowanym głosem potwierdził, że szkoła wyrobi się do finału.

To jest dla nich fajna lekcja, na początku trochę się śmiali, że to „tylko” Komar a dziś już wiedzą jak dużo pracy trzeba było w niego włożyć, aby przywrócić mu blask. 

Wydawca portalu warsztat.pl oraz czasopisma Nowoczesny Warsztat objął patronat medialny nad projektem „Akademia Renowacji”.