Wyposażenie warsztatu

ponad rok temu  04.03.2014, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Koncepcyjne innowacje – w duchu transparentności

Zakładając, że na rynek trafia tylko nowy produkt o niepogorszonych przez fabrykę właściwościach, rolą warsztatu jest dziś bezbłędnie odczytywać – najlepiej w czasie rzeczywistym, sygnały o postępującej degradacji elementów czy podzespołów. W idealnym świecie samochód powinien być zdiagnozowany i naprawiony w sposób, który nie pozostawia wątpliwości co do powziętych czynności.

To oczywiście idealna sytuacja. Tak jak pozostaje w mocy teza, że współcześnie produkowane samochody są celowo postarzane i psują się zaraz po upływie gwarancji (z ang. planned obsolescence), tak równie łatwo dowieść, że w każdej placówce warsztatowej drzemie potencjał niewykorzystanych mocy decydujących o rentowności firmy. Podczas minionych targów Equip Auto dało się zauważyć sporo innowacyjnych zamysłów powstałych z myślą o poprawie bezpieczeństwa w ruchu samochodowym. Nie inna jest geneza urządzenia marki MAHA, którego wersję studyjną prezentowano podczas targów Automechanika, zaś najnowszy koncept podczas Equip Auto 2013. FFI to skrót od słów: Fair Vehicle Inspection, co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle, co: miarodajna (rzeczowa) diagnostyka pojazdu.


- Najnowszy prototyp oddaje zamysł pomysłodawców. Chodzi nam o w pełni transparentny, czyli przejrzysty sposób prezentacji nie tyle wyników pomiarów, co poszczególnych procedur diagnostycznych. Tego oczekuje współczesny kierowca, a my chcemy grać fair, więc dopracowujemy szczegóły, by w kontaktach z klientami posługiwać się tylko merytorycznymi argumentami – przybliża genezę prac nad kompleksowym systemem diagnostycznym Gerd Heidemann, Key-Account Manager, MAHA Maschinenbau Haldenwang GmbH & Co. KG i A. - Dlaczego akurat tak? Otóż nikt nie ma chyba wątpliwości, że jeśli w grę wchodzą niemałe pieniądze, to łatwo ulec pokusie wyciągnięcia od kierowcy pieniędzy za czynności warsztatowe, które niekoniecznie są uzasadnione. Nasz FFI ma z jednej strony dać rzeczowe argumenty diagnoście i mechanikowi, kierowcy zaś – kompletną dokumentację dokonanych czynności i wyniki poszczególnych testów. Koncepcja urządzenia ma strukturę modułową, co oznacza możliwość zaimplementowania innych rozwiązań anonsowanych przez MAHA. I faktycznie pośród narzędzi, które mogą wchodzić w skład kompletnej linii diagnostycznej znajdziemy tester amortyzatorów MSD 3000, urządzenie rolkowe MBT 2250, tester płynu hamulcowego BFT 3000, płytowy tester ustawienia kół (wstępnej kontroli zbieżności) MINC I czy najnowsze dzieło koncernu – skaner stanu bieżnika i ogumienia MTD 2000. MTD 2000 umożliwia bezdotykowy, szybki i precyzyjny pomiar głębokości bieżnika opon. Sam pomiar realizowany jest za pomocą kamer i z wykorzystaniem techniki oświetleniowej typu LED. W celu miarodajnych wyników cała procedura poprzedzona jest oczyszczeniem bieżnika sprężonym powietrzem. Skoro mowa o ambitnym przedsięwzięciu, to wszystkie te i inne urządzenia diagnostyczno-warsztatowe komunikują się oczywiście bezprzewodowo. Za każdym też razem wyniki dokonanych pomiarów i kontroli mogą być wyświetlane (w czasie rzeczywistym!) zarówno na ekranie komputera warsztatu, co równie dobrze na osobistym komputerze klienta. Tu właśnie tkwi jądro transparentności. W praktyce, informacje te będą oczywiście wyświetlane na poręcznych urządzeniach przenośnych (tablet, smartfon). W skład projektowanego pakietu oprogramowania może wchodzić DMS (Dealer Management System), więc wspomniana sesja może równocześnie odbywać się na poziomie komunikacji: kierowca – warsztat – centrala. Pakiet oprogramowania zawiera też różne aplikacje, które jeszcze bardziej służą przeprowadzeniu diagnostyki w sposób rzetelny, eliminując zafałszowanie danych. Pierwszym krokiem jest bowiem identyfikacja pojazdu na podstawie np. tablicy rejestracyjnej. Identyfikacja służy oczywiście archiwizacji wyników badań celem zapisywania, gromadzenia i udostępniania wyników badań technicznych pojazdów.
Najnowszy koncept kompleksowego podejścia do badań diagnostycznych odpowiada oczywiście wszystkim najnowszym (i projektowanym) zaleceniom organizacji branżowych i unijnym dyrektywom w przedmiocie podnoszenia bezpieczeństwa pojazdów. Co ważne, nawigacja po każdej z obowiązkowych (i fakultatywnych) sekwencji pomiaru odbywa się na podstawie przejrzystej „check-listy”.
- Krok po kroku, w obecności kierowcy, możemy dokonać kompleksowej kontroli najważniejszych parametrów pojazdu. W przeciągu 10 minut dokonujemy wszystkich czynności pomiarowo-kontrolnych, włącznie z korektą ustawienia reflektorów! – dodaje Gerd Heidemann. - Naszym zamysłem jest stworzenie wysoce zapobiegawczego czy też prewencyjnego rozwiązania. Aplikacja cechuje się też wysokim stopniem indywidualizacji. Można, przykładowo, rozbudować moduł, który będzie automatycznie śledził spodziewany interwał czasowy do kolejnej wizyty celem wymiany lub naprawy podzespołu w pojeździe, jeśli akurat podczas pierwszej wizyty z jakiegoś powodu nie przeprowadzono takich czynności.
Co to oznacza? W podsumowującym raporcie kierowca otrzymuje czytelny wykaz elementów czy podzespołów, których postępująca degradacja wymaga rychłej interwencji. Uaktualnianie takich informacji jest już dziś możliwe dzięki zdobyczom IT.
W Paryżu nie zabrakło kilku innych innowacyjnych koncepcji powstałych z myślą o rzeczowej i transparentnej diagnostyce zawieszenia czy stanie ogumienia. Ciekawie wyglądała np. prezentacja francuskiej firmy Capelec, znanej na naszym rynku z analizatorów spalin (Capelec CAP 3201) i przyrządów do pomiaru wiązki świateł (CAP2300/2500/2600). Doświadczenie zdobyte podczas konstruowania wspomnianych przyrządów zaowocowało premierą kompletnej linii diagnostycznej. CAP9650 CABTRACK to ława pomiarowa, służąca do przeprowadzania (symulacji) testu drogowego. Podczas testu kontrolowana jest poprawność pracy układów elektronicznych bezpieczeństwa (m.in. ABS, ESP, ASR) z faktycznym zachowaniem pojazdu w ruchu ulicznym. Analizie poddaje się więc nie tylko konstrukcję opon, ale dynamicznie diagnozuje wszelkie drgania występujące w kole. Badania sprężystości, sztywność opony oraz całego koła w rzeczywistych warunkach mają okazać się pomocne podczas weryfikacji poprawnie ustawionej geometrii. Zdarza się bowiem, że samochód z prawidłowo ustawioną geometrią kół, jadący na wyważonych kołach ustawionych do jazdy na wprost, nie zachowuje prostoliniowego toru, czyli „ściąga” w bok. Dość często powodem jest siła boczna, działająca na samochód, będąca wypadkową sił bocznych powstających na styku opon i drogi. Siła boczna na styku opony i drogi powstaje w skutek stożkowatości opony, co może być następstwem nieprawidłowego zużycia opony, niejednorodności w budowie wewnętrznej opony (wada opony) lub uszkodzenia wewnętrznego opony.

Urządzenie do testu drogowego powstało z myślą o zapowiadanych, dużo bardziej rygorystycznych przepisach dopuszczających do ruchu pojazdy po naprawach (kolizjach). CAP9650 CABTRACK równie dobrze poddaje symulacji zachowanie pojazdów z napędem 4x4. Pojazdy terenowe można poddać kompleksowemu testowi drogowemu, bo rolki dla obu osi pojazdu można wstępnie ustawić w zakresie 2400-3260 mm. Ława pomiarowa powstała dla pojazdów o masie do 4 ton i średnicy kół 635-1000 mm. Oprzyrządowanie diagnostyczne jest bardzo precyzyjne, a każdy pomiar to ponad 160 różnego rodzaju odczytów. Co ciekawe, pomiary są zgodne z wytycznymi francuskiej jednostki metrologicznej (odpowiednik Głównego Urzędu Miar), bo też produkt równie dobrze weryfikuje wskazania taksometrów fiskalnych w pojazdach służących do usługowego prowadzenia działalności w zakresie przewozu osób i ładunków. Za każdym razem procedura testu drogowego symulowana jest w szerokim zakresie prędkości (od 1 do 40 km/h) i na dystansie od 20 do 1000 metrów.

Z kolei firma FOG Automotive chwaliła się produktem o nazwie S-PROFILER, czyli laserowym skanerem profilu opon. Stacjonarny przyrząd stanowi rozwinięcie prac nad przejazdowymi systemami mierzącymi ciśnienie w oponach, jakie znalazły zastosowanie np. w firmach flotowych. Innowacja sprowadza się tu do automatycznego odczytu tablicy rejestracyjnej pojazdu i pobieraniu w czasie rzeczywistym wszystkich informacji o ogumieniu, które odpowiada zaleceniom. W opinii pomysłodawców S-PROFILER zrewolucjonizuje system sprzedaży ogumienia. Autorski program nie tylko przeszukuje zasoby internetowe producentów i dostawców opon, ale także dokonuje podstawowej inspekcji stanu bieżnika.
Ograniczenie czasochłonności i subiektywnych ocen operatora urządzeń jest niewątpliwym walorem prezentowanych innowacji. To, czy propozycje tego typu trafią na rynek, zależy od popytu. Na pewno podczas najbliższych targów w Polsce nie ma co się spodziewać prezentacji urządzenia marki R.E.M.O., które gwarantuje całkowicie zautomatyzowaną detekcję dla kompleksowej inspekcji (skanerami 3D i telekamerami) ogumienia. Przeszkodą jest wysoka cena.

Rafał Dobrowolski
Fot. R. Dobrowolski i mat. producentów

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony