Części i regeneracja

ponad rok temu  07.08.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Kondensator i transformator

Kondensator lub transformator to najprostsze formy stabilizacji napięcia stosowane w agregatach prądotwórczych. Prostota tych rozwiązań ma swoje zalety i wady. Zalet niestety jest niewiele...

Jedną z ważniejszych jest niska cena prądnicy oraz możliwość zasilania najprostszych elektronarzędzi. Z drugiej strony mamy wady, których niestety jest dużo więcej. Chodzi tu przede wszystkim o niską efektywność działania ww. stabilizacji, które bezpośrednio zależą od prędkości obrotowej silnika. Napięcie równe 230 V czy 400 V oraz częstotliwość równą 50 Hz otrzymujemy przy stałej prędkości obrotowej silnika równej 3000 obr./min. Niestabilna praca silnika powoduje zmiany ww. parametrów, a więc pogorszenie jakości generowanej mocy. Mówi się więc potocznie, że agregaty z kondensatorem lub transformatorem stabilizacji napięcia nie mają. W tym przypadku bardzo ważne jest, żeby układ silnik-prądnica był jak najlepiej spasowany. Silnik powinien stabilnie pracować podczas zmian obciążenia, prądnica być jak najlepszej jakości, m.in. wykonana z odpowiednich materiałów. Niestety, założeniem wielu producentów agregatów jest maksymalne obniżenie kosztów produkcji. Często stosowane są więc np. markowe silniki i niemarkowe prądnice. W efekcie otrzymujemy „półprodukt”, który w rzeczywistości nie pracuje tak, jak życzyłby sobie tego użytkownik. Niepożądanym, ale często spotykanym zjawiskiem jest skrócenie żywotności zasilanych odbiorników czy też znaczne zmniejszanie ich sprawności. Zasilanie odbiorników elektronicznych kończy się dla nich zazwyczaj tragicznie – zostają „spalone” nieoczekiwanym wzrostem wartości natężenia prądu pochodzącego z agregatu. Oferowany agregat powinien służyć długo, a klient – mieć pewność, że dobrze wydał pieniądze i nie został oszukany.

Marcin Wodzyński
Aries Power Equipment, generalny dystrybutor maszyn i urządzeń Honda w Polsce www.mojahonda.pl

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony