Ta impreza musiała być huczna! Zorganizowane w ramach 25-lecia Inter Carsu targi bez wątpienia przejdą do historii jako największe tego typu wydarzenie w Polsce.
Wyjątkowe było już samo miejsce – błonia Stadionu Narodowego w Warszawie. O ile sama ekspozycja nie odstawała od tego, do czego zdążyły nas przyzwyczaić poprzednie edycje targów – organizowane na lotnisku w Bemowie, tak sama otoczka, miejsce i program imprez towarzyszących pozwalały uwierzyć, że bierzemy udział w prawdziwym święcie.
Jubileuszową atmosferę można było poczuć już pierwszego dnia targów, podczas tradycyjnej konferencji prasowej. Olbrzymia sala w centrum konferencyjnym Stadionu PGE Narodowego wypełniła się po ostatnie nadprogramowe miejsce – tak bardzo wszyscy chcieli poznać najbliższe plany lidera rynku na lata 2016-2020.
- Jest to największa impreza w historii Stadionu Narodowego, jeśli chodzi o powierzchnię zagospodarowania, większa od Euro 2012 – zwrócił uwagę Radosław Grześkowiak, Dyrektor Marketingu i Reklamy w Inter Cars. - W tym miejscu chcielibyśmy organizować również kolejne edycje naszych targów – tej rangi, tej klasy, ale już co 2 lata, aby dać odetchnąć wystawcom.
W konferencji wzięli udział m.in. Robert Kierzek – Prezes Zarządu oraz Wiceprezes Zarządu – Krzysztof Soszyński. Jak zauważył pierwszy z nich, od zeszłego roku wiele się nie zmieniło – IC nadal zajmuje pierwszą pozycję wśród dystrybutorów części zamiennych w Polsce oraz Europie Środkowo-Wschodniej, wciąż jest również piątą tego typu firmą w Europie i dziesiątą na świecie.
- Minione 25 lat przeprowadziło nas od firmy polskiej do międzynarodowej: 14 rynków, spółka giełdowa, ponad miliard kapitału... Mamy zatem zaplecze i finanse na dalszą ekspansję w Europie Środkowej – stwierdził Krzysztof Soszyński, dodając, że IC nie zamierza zmieniać swojej dotychczasowej strategii, na którą składają się: asortyment, dostępność, logistyka oraz sieć dystrybucji oparta na właścicielach-filiantach. Innymi słowy – dalszy rozwój organiczny, polegający na rozwijaniu sieci dystrybucji w sprawdzonej formie.
- Nie przewidujemy modyfikacji naszej sieci dystrybucji, ponieważ uważamy, że ten system sprawdza się świetnie i będziemy rozwijali go dalej w oparciu o właścicieli – zaznaczył Wiceprezes Zarządu. - Na najbliższe 5 lat przewidujemy otwarcie kolejnych 300 filii, po ok. 60 rocznie.
Zdaniem władz spółki polski rynek, ze względu na ustabilizowanie pozycji konkurencyjnej Inter Carsu, będzie rozwijał się wolniej niż w latach ubiegłych. Motorem wzrostu grupy będą zatem rynki zagraniczne, na których zarząd spodziewa się dalszego dynamicznego wzrostu sprzedaży. Dlatego też udział rynku polskiego w łącznych przychodach grupy będzie systematycznie malał – z obecnych 2/3 do 45% w roku 2020, jak szacuje zarząd.
Zakładane tempo wzrostu nie byłoby jednak możliwe bez kolejnych inwestycji. Jedna z najważniejszych jest na ukończeniu, a mowa oczywiście o nowym centrum logistycznym w Zakroczymiu. Uczestnicy konferencji obejrzeli krótki film, który podsumowuje dotychczasowe etapy prac nad tą inwestycją, której wartość to ok. 150 mln zł. Nowy magazyn centralny ruszy latem 2016 r., mając za zadanie przede wszystkim zwiększenie wydajności przepływu towarów, a w rezultacie – pomoc spółce w osiągnięciu zaplanowanego obrotu rzędu 10 mld zł w roku 2020.
- To nasze marzenie na przyszłość i wierzymy głęboko w to, że z naszą siecią dystrybucji, zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju, z naszymi dostawcami – nie tylko części, ale choćby usług finansowych, czyli bankami, będziemy w stanie to osiągnąć – powiedział Robert Kierzek.
Korzystając z okazji, zarząd zapowiedział również zmianę identyfikacji wizualnej spółki. Realizacji ustalonych na najbliższe 5 lat celów towarzyszyć będzie m.in. nowe logo będące interpretacją dotychczasowego znaku firmowego. Skojarzenia z obrotomierzem są jak najbardziej prawidłowe: „Wysokie standardy. Wysokie obroty” – tak brzmi bowiem motto towarzyszące nowemu logotypowi.
- Nowe czasy, nowe 5-lecie, 300 kolejnych filii... Widzieliśmy potrzebę, aby dokonać zmiany wizerunku spółki – stwierdził Robert Kierzek.
Zmiany, zmiany, zmiany... – dużo się o nich na konferencji mówiło. Jedno się jednak na pewno w IC nie zmieni – dbałość o standardy.
- Z badań wynika, że IC nie jest najtańszą firmą. Jest natomiast sprawdzonym partnerem i ostatnią deską ratunku – jak czegoś nie ma nigdzie, to przeważnie jest w IC – tak mówią warsztaty, tak mówi cały rynek. Wierzymy, że nasze wysokie standardy i wysokie obroty, które osiągamy, pozwolą osiągnąć wysokie obroty również warsztatom samochodowym – podsumował Krzysztof Soszyński.
Tekst i fot. Krzysztof Dulny
Komentarze (0)