Samochody ciężarowe

ponad rok temu  22.09.2014, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Koniec amputowanych Ikarusów! – pojawił się następca

Przez lata osoby korzystające z komunikacji miejskiej w Polsce przyzwyczaiły się do pewnego charakterystycznego widoku. Gdy autobus miejski ulegał awarii, do pomocy przyjeżdżał ucięty, były przegubowy Ikarus – autobus, który drugie życie odzyskiwał jako pogotowie techniczne. Chociaż jest to nadal praktyczne – bo niewiele kosztujące – rozwiązanie dla wielu zakładów komunikacji miejskiej w Polsce, to z biegiem czasu staje się coraz bardziej uciążliwe. Dlaczego?


Istnieją co najmniej dwie ważne przyczyny. Po pierwsze, są to już bardzo wyeksploatowane jednostki, które nierzadko… same potrzebują pogotowia technicznego i trudno liczyć na ich niezawodność. Po drugie, ich następcy – w postaci młodszych Ikarusów – są w zaniku, a w wielu miejscach zupełnie już nie występują. Po trzecie, zdecydowana większość obecnie eksploatowanych autobusów miejskich nie nadaje się konstrukcyjnie do roli holownika, gdyż mają samonośne nadwozia kratownicowe.
Z tych powodów konieczne są inwestycje w pojazdy zupełnie nowe, ale przygotowane do tej roli od podstaw. Jeden z takich pojazdów powstał niedawno na zlecenie płockiej komunikacji miejskiej. Do jego "narodzin" przyczyniły się 3 przedsiębiorstwa: MASAM (jako pomysłodawca projektu), Auto Truck Spyra (jako wykonawca zabudowy) i MAN (który dostarczył podwozie).

Zacznijmy od podwozia
Zdecydowano się na wersję MAN TGM 18.340 4x4 BB o dopuszczalnej masie całkowitej 18 ton. To optymalne parametry do holowania autobusów miejskich o masie własnej 12-17 ton, czyli autobusów o długościach 12-18 metrów. Napęd 4x4 przydaje się nie tylko zimą, ale i w trudniejszych warunkach drogowych, np. wówczas, gdy trzeba pokonać wzniesienie lub pokonać torowisko tramwajowe itp. Moc 340 KM jest w takim zestawie zupełnie wystarczająca – nie holuje się przecież autobusu z pasażerami. W 3-miejscowej kabinie może podróżować załoga serwisantów.

Zabudowa
Cenną zaletą Ikarusów było wysokie wnętrze, podobnie jest i w nowym pogotowiu. Aby wyróżnić pojazd spośród innych samochodów ciężarowych z nadwoziami kontenerowymi, zmieniono nieco kształt zabudowy, załamując krawędzie dachu i wyoblając przednią ścianę. Dzięki temu przekrój poprzeczny zabudowy nie jest prostokątny. Ułatwia to pokonywanie zadrzewionych dróg, na których często gałęzie wchodzą w skrajnię drogową. Jako że pojazd ma pełnić rolę holownika, konieczne było zwiększenie jego masy własnej. Dlatego w przeciwieństwie do innych pojazdów zastosowano grube profile zamknięte w konstrukcji podłogi, grube blachy na ścianach bocznych, a w przedniej, wyoblonej części kontenera zamontowano balast. Załamane, boczne krawędzie dachu wykorzystano do zamontowania estetycznych, okrągłych świetlików od góry wpuszczających światło do wnętrza – w końcu w środku będą wykonywane prace.

Wnętrze
Tu ciekawie zaaranżowano rozmieszczenie narzędzi. Najbardziej uciążliwe w przenoszeniu koła zapasowe ulokowano przy tylnych, unoszonych do góry żaluzjowych drzwiach. Różnicę poziomów pomiędzy ulicą a wnętrzem warsztatu koła pokonują za pomocą małego żurawika. Tył i środek wnętrza pozostawiono na miejsce pracy, przód służy za narzędziownię. Sprzęt potrzebny zawsze na zewnątrz ulokowano w skrytkach mieszczących się pod podłogą pojazdu, a dostępnych z obu jego boków – od zewnątrz. Ciekawie wykonano skrytki na sztywne hole. Znajdują się one w dolnych rogach zabudowy i przypominają schowek na… parasol w limuzynie Rolls-Royce! Tył zabudowy zamyka roleta, czyli główne drzwi do wnętrza warsztatu. Wejście dla serwisantów odbywa się przez drzwi po prawej stronie nadwozia. Tylnymi drzwiami też można wchodzić, ale wymaga to wcześniejszego rozłożenia ażurowych schodów. Z tyłu pojazdu znajduje się hak holowniczy, rolki prowadzące linę wciągarki i belka najazdowa.

Wyposażenie
Interesujące jest także wyposażenie pogotowia technicznego. Za pomocą układu hydraulicznego (zasilanego poprzez przystawkę odbioru mocy) napędzana jest 20-tonowa wciągarka Brevini z liną o długości 40 m oraz nogi zapierające pojazd o podłoże w trakcie pracy wciągarki. Wnętrze zasila także energia elektryczna zapewniająca oświetlenie, ogrzewanie, napięcie w gniazdach elektrycznych. Instalacja elektryczna warsztatu jest niezależna od instalacji podwozia. Nie zapomniano o układzie pneumatycznym. Zapas sprężonego powietrza mieści się w 100-litrowym zbiorniku i służy do zasilania narzędzi pneumatycznych czy pompowania kół autobusu. Końcówki z szybkozłączami dostępne są z każdej strony pojazdu, a dodatkowo na pokładzie znajduje się bęben z 20-metrowym przewodem pneumatycznym. Pozostałe wyposażenie to m.in.: narzędzia pneumatyczne i elektryczne, imadło, kanistry z paliwem, podstawki warsztatowe o udźwigu 10 ton, kliny pod koła, pachołki ostrzegawcze.
Jakie wrażenie sprawia pojazd pogotowia technicznego? Bardzo dobre. Jest dobrze przemyślany i solidnie wykonany. Zadbano o liczne detale, takie jak pomysłowo ulokowany na drzwiach zestaw środków czystości – po zakończonej pracy do kabiny wsiada się z czystymi rękami. Doświetlone najlepszym, bo dziennym światłem wnętrze jest wygodne i łatwe do utrzymania w czystości. A miły dla oka design sprawia, że niedogodności wynikające z awarii autobusu nie są pogłębiane przez widok pogotowia technicznego po amputacji…

Grzegorz Teperek

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (1)

dodaj komentarz
  • ~ Leninek 1 ponad rok temuocena: 50%  "nie są pogłębiane przez widok pogotowia technicznego po amputacji…" Co to za tekst to był jeden z najprzyjemniejszych widoków gdy widywało się autobusy wycofane z eksploatacji pasażerskiej w eksploatacji technicznej! Wadą tego MAN jest to że jest to pojazd wyprodukowany przez kapitalistów zbrodniarzy. Komuno musisz wrócić zrobiliśmy błąd 1989!
    oceń komentarz 1 1 zgłoś do moderacji
do góry strony