Auto detailing

ponad rok temu  25.10.2021, ~ Administrator - ,   Czas czytania 8 minut

Kto by nie chciał być od detalu

Detailing samochodowy jest na fali rekordowych wzrostów. Sprzyjają temu ogólny wzrost zamożności naszego społeczeństwa oraz skłonność do inwestowania w pielęgnację i ochronę aut

Detal coraz bardziej ważny. W czasach naznaczonych lockdownem ten sektor usług rośnie jak na drożdżach. W auto detailingu pierwszorzędny jest udział kosztów pracy. Ale to kusząca pespektywa, skoro bardzo łatwo zacząć „robić tylko dla siebie”.

Rosnące ceny materiałów okazują się trzeciorzędne po stronie popytowej i podażowej tego sektora aftermarketu. A im bardziej zaawansowane punkty programu zabiegów „upiększających i odmładzających”, tym więcej przybywa pomysłów na zwabienie VIP-ów. I tak jak społeczeństwo się bogaci, tak młodym wilkom – tym dopiero co debiutującym na rynku pracy – wyrasta nowa konkurencja w postaci mocno dokapitalizowanych inicjatyw. To idą grube ryby!
Gdy 2 lata temu analizowaliśmy wartość rynku detailingu samochodowego w Polsce, dynamikę na poziomie +20% rocznie można było uznać za fenomen. Teraz? Są i tacy, którzy niegdysiejszego beniaminka nowego rodzaju usług uznają za czempiona wzrostów rynku wtórnego automotive. Bo też umówmy się – w tym zawodzie pierwsze kroki stawia się bardzo szybko. Niekiedy wystarczy krótkie szkolenie, by w miarę poprawnie wykonać polerowanie lakieru. Na dobry początek może być duży garaż. I treningi uskuteczniane na aucie własnym lub sąsiadów. Z danych GUS wynika, że w popularności takich usług mogą przodować trzy województwa: wielkopolskie (17,5% ogółu), mazowieckie (15,9% ogółu) oraz zachodniopomorskie (9,4% ogółu).
Podstawowe kosmetyki samochodowe do lakieru to szampony, które z grubsza dzieli się na produkty do czyszczenia i te z dodatkową funkcją chronienia powłok. Celem zabezpieczenia stosuje się folie PPF lub powłoki ceramiczne. Kto chce się profesjonalizować, ten postara się o zastrzyk finansowy (np. z urzędu pracy) i po sprawdzeniu konkurencji na lokalnym rynku zainwestuje w reklamy w zasobach Google.
– Bo gdzie jak gdzie, ale tu akurat trzeba wydawać mnóstwo pieniędzy na reklamę, Facebook czy Google Adwords i na odpowiednią stronę, choć i tak najważniejsze okażą się marketing szeptany i poczta pantoflowa – o ile przynajmniej w stopniu dobrym wykonujemy usługi – dzieli się swym doświadczeniem Kamil Opach, współwłaściciel Fabryki Błysku, która od debiutu w 2013 r. nie poprzestaje na inwestycjach. – Mamy ok. tysiąca stałych bywalców i kilka tysięcy takich klientów, którzy są u nas co najmniej raz na kilka lat, więc uważam, że w ogólnym rozrachunku znaczymy już coś na rynku, a to przynosi profity. Teraz np. będziemy otwierać nową siedzibę – halę na ponad 1000 m2 z własną windą i zapleczem biurowym, gdzie nie zabraknie miejsca na detailingowe zabiegi największych kamperów i ciężarówek.
Jego zdaniem detailing jeszcze do niedawna skupiał się raczej na renowacji pojazdów, odnawianiu czy doczyszczaniu lub przygotowaniu takich do sprzedaży. Teraz? Pod pojęcie „detailing” podciąga się (oczywiście oprócz czyszczenia i bardziej rozwiniętych usług mycia i woskowania) również takie usługi, jak usuwanie wgnieceń, zaprawki lakiernicze, naprawy typu smart, a też tuning wizualny pojazdu. Rośnie też popyt na zabezpieczenia wnętrza czy lakieru pojazdu przed wczesnym zużyciem za pomocą powłok lub foli poliuretanowych (PPF). Furorę robią odżywki dla skórzanych poszyć. Łącząc to wszystko, potencjalny klient otrzymuje „nowy” samochód.

Inwestycja w zabezpieczanie cennego mienia ruchomego
Coraz popularniejszą praktyką po zakupie auta w salonie jest kompleksowe zabezpieczanie elementów lakierniczych i wnętrza. I pomyśleć, że kiedyś przed sprzedażą samochodu wystarczyło jedynie dokładnie go umyć i odkurzyć.
Jak się połapać we właściwościach preparatów, skoro na rynku funkcjonuje już kilkaset marek produktowych?
– Kto psuje rynek? Firmy podające się za producentów chemii, a będące jedynie dystrybutorami taniej i nieskutecznej chemii importowanej z Chin czy Włoch, a tych jest mnóstwo. Mam na myśli wysyp produktów nieskutecznych, choć rekomendowanych do zastosowań profesjonalnych – kontynuuje Kamil Opach. – Preparaty te nie dość, że okazują się nieskuteczne, to potrafią narobić sporo szkód.
Słów więcej o zabezpieczeniach, bo to one stanowią rosnące źródło dochodu detailerów. Rozwijający się rynek wykorzystuje folie: błyszczące, matowe, pryzmatowe, satynowe i typu frozen, tj. z efektem „zamrożenia lakieru”. Absolutnym hitem są rozmaite, bo kolorowe folie poliuretanowe – zupełnie inne od tych, którymi do niedawna zmieniano kolor karoserii.
– Dlaczego folie PPF są tak dobre? Bo cieszą funkcją self-healing. To właściwość foli do regeneracji pod wpływem temperatury, dzięki czemu mikrorysy same znikają pod wpływem ciepła, np. światła słonecznego. Poza tym takie folie są hydrofobowe, co powoduje, że łatwiej się myje, a samochód „dłużej się brudzi”, więc odwlekamy tym samym kolejne wizyty na myjni. Zwiększają też odbicie lakieru i są dużo grubsze niż zwykłe folie czy laminaty, więc lepiej chronią lakier przed odpryskami, przycierkami itp. – wylicza Opach.
Ich największy minus? Niestety cena. Podobnym hitem są folie ochronne na szyby. Składają się z kilku warstw (czasem nawet siedmiu), z których kolejne odklejamy w trakcie ich zużywania.

Średniej wielkości sedana „ubierzesz” za kilkanaście tysięcy złotych
Kiedyś powłoki ceramiczne , dziś debiutują tytanowe czy nawet grafenowe. – Prawda jest taka, że ani jedne, ani drugie nie mają dużo wspólnego z ceramiką, kwarcem czy tytanem. Ich nazwy pochodzą od składników tej powłoki, gdy np. prócz rozcieńczalnika i substancji wiążącej lakier z powłoką, trzecim najważniejszym składnikiem jest ów tlenek kwarcu, krzemu lub właśnie nowo wchodzący na rynek tlenek tytanu. Przekłada się to na jeszcze lepszą skuteczność zabiegów i wysoką trwałość powłok – mówi Kamil Opach. – Chciałbym zrobić reklamę polskiemu producentowi powłok – marce AQUA Car Cosmetics. Arek stworzył polską markę, jego powłoki oraz kosmetyki są zabójczo skuteczne, opracowane w Polsce, a ich cena daje możliwość skorzystania z tej technologii nawet tym mniej zamożnym.
Nie pierwszy to raz, gdy najlepszym wyborem jest po prostu produkt stworzony przez detailera i dla detailera.

Śląsk narzuca tempo
Gdy samochody są czymś znacznie więcej niż tylko środkiem transportu? O lokalizacji kolejnego „studia spa” czy „centrum detailingu” decyduje badanie rynku. Młodego człowieka interesuje poziomu usług u potencjalnej konkurencji w najbliższej okolicy. Liczą się opinie w sieci. Tak, to nadal domena młodych ludzi, których może kusić perspektywa dynamicznego rozwoju akurat sektora usług aftermarket. Schody zaczynają się, gdy osoba „wychodząca z garażu” chce na poważnie zająć się profesjonalną kosmetyką i legalnie myć samochody. Procedury, by wspomnieć odprowadzanie ścieków, separatory substancji ropopochodnych, umowy na wywóz odpadów... A do tego odpowiednia infrastruktura i sprzęt, które kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do tego dodajmy inwestycję w porządne oświetlenie, a gdzie myjki, kompresory, pianownice, polerki. No i środki chemiczne.
Na pewno jest boom na takie punkty, bo polscy kierowcy wykazują tendencję do pielęgnacji i ochrony swoich aut.
– Poza tym ludzie bogacą się. Cokolwiek by nie powiedzieć, usługi premium – a takimi są detailingowe – cieszą się rosnącą popularnością. Z moich obserwacji wynika, że liczących się i jednocześnie autentycznych producentów jest może kilkunastu, a tymczasem na rynku znajdziemy setki brandów – mówi nam Michał Kukiełka z firmy Art-Chem, która jest właścicielem marki Redpaint. – Pamiętajmy, że to usługa w ogólnym rozrachunku droga z racji pracochłonności. Cena materiału może być więc mało istotna. Trend? Ten, który mnie akurat szczególnie cieszy, to tzw. garażowcy, rejestrujący swą działalność. Zamiast „dorabiać sobie” i trudnić się np. lakierowaniem, odnaleźli swe powołanie właśnie w detailingu samochodowym. Co ich musi cieszyć? Taka pasta lakiernicza jest dziś droższa o 20%, licząc r/r, co nie irytuje tak detailera, bo w detailingu cena usługi bierze się z pracy, a nie z materiału! To nie ta sama proporcja, jak w usługach lakiernictwa typu refinish.
Jego zdaniem to Śląsk jest centrum detailingu, gdy mowa o liczących się przedstawicielstwach brandów. To stąd idzie pomysł na biznes. Są już akredytowane studia detailingowe, ale również np. certyfikowane studio powłok ceramicznych. Kto przetrwa na tym rynku usług? Gdzie jak gdzie, ale tu naprawdę trzeba umieć efektywnie zarządzać swoim czasem. I czasem klientów.

Menu dla klasy premium
Komponując swoiste menu, trzeba umieć nie tylko wycenić, ale też odpowiednio „podać kartę” z zakresem swych usług. Niby drobiazg, ale trafić z cennikiem w gusta klientów to marzenie niejednego... restauratora. Część kierowców wychodzi poniekąd z założenia, że tak jak u barbera, tak warto pojawiać się u detailera. Usługi nobilitujące to pewnie w społeczeństwie – ciągle mowa o zaawansowanej, ale jednak „tylko” pielęgnacji samochodu.
– W tej branży decyzje biznesowe podejmuje się szybko. To co kiedyś załatwiało się na sześciu spotkaniach i wymagało pół roku, to w czasach naznaczonych przez Covid robi się podczas dwóch spotkań. Jak teraz pojawiam się w debiutującym na rynku warsztacie, to rozmowy skróciły się o 70% – kontynuuje reprezentant marki Redpaint.
I dowodzi, że tak jak nie słyszy się o powstawaniu warsztatów lakierniczych, bo brakuje przede wszystkim chętnych do pracy, tak detailing jest fascynującą przygodą. Angażującą swą nowością, świeżością podejścia.
Salon jedno- lub dwustanowiskowy musi mieć powierzchnię minimum 100 m2. Obiekty warsztatowe to zdecydowanie za mało, gdy kusić może recepcja. A trzeba pamiętać o parkingu dla samochodów klientów i pracowników. Sami o sobie zdają się mówić, że parking musi pomieścić minimum sześć samochodów – trzy miejsca zawsze muszą być dostępne dla klientów.

Co innego pracować samodzielnie czy ze wspólnikiem
Padła już zapowiedź otwarcia nowej siedziby Fabryki Błysku, więc czas wspomnieć, że już wkrótce pod nazwą PLD Car Club planowane jest otwarcie podobnej wielkości jedynego tego typu miejsca w Polsce, bo inspirowanego największymi światowymi i europejskimi projektami. Na odwiedzających czekać będzie wyjątkowa przestrzeń klubowa. Goście będą mogli rozegrać partię bilardu, zmierzyć się na symulatorach gier czy przekąsić coś w barze, a w tym czasie studio detailingowe zadba o ich auta.
– Rupes jest partnerem przedsięwzięcia w ramach aktywności sieci BigFoot. A tymczasem w Krakowie jest już ekskluzywna palarnia kawy i kawiarnia w zabudowaniach dawnego warsztatu blacharsko-lakierniczego. Żeby było ciekawiej, mamy już na rynku klub bokserski, klub sportowo-fitnessowy... – wylicza kolejne inicjatywy biznesowe Paweł Kałuski z firmy Rupes. – Co mogę podpowiedzieć fachowcom z aftermarketu? Moim zdaniem w perspektywie 5-10 lat dochody z przeglądów mechanicznych aut nie wzrosną. Miejmy świadomość, że już dziś dilerzy szukający dodatkowych źródeł dochodów mocno rozwijają usług autokosmetyki i auto detailingu. Nie tylko ja jestem zdania, że przewagę w tym nowym fachu zyskają ci detailerzy, którzy mają wiedzę z zakresu lakiernictwa.
Kiedyś bardziej jako start-upy biznesowe młodych ludzi. Dziś robi się to wszystko coraz bardziej ekskluzywnie. Podobno 40 000 zł/miesiąc – tyle licząca się firma, np. sklep internetowy dla detailerów, może wydawać na reklamę w zasobach Google.

Rafał Dobrowolski
Fot. R. Dobrowolski i materiały firm Fabryka Błysku oraz PLD Car Club

GALERIA ZDJĘĆ

Nowa siedziba Fabryki Błysku to obiekt o powierzchni ponad 1000 m2. Prócz pojazdów znajdzie się tu miejsce na prace przy łodziach i... samolotach
Coraz częściej stosuje się woski w płynie, które są dużo łatwiejsze w aplikacji niż twarde woski
Dekontaminacja lakieru, a też czyszczenie i impregnacja tapicerki skórzanej – w pedantycznych zabiegach ćwiczą się także porzucający fach lakiernika
Wizualizacja PLD Car Club – blisko 1000-metrowego obiektu w Warszawie przy ul. Łopuszańskiej 38B, gdzie już niedługo znajdą się przestrzeń klubowa, cafe-bar i oczywiście studio detailingowe

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony