Wieloletnie doświadczenie i wynikająca z tego wiedza na temat rynku części samochodowych stały się argumentem podczas procesu sądowego. Sędziowie z Wołomina musieli ustalić, czy właściciel warsztatu samochodowego świadomie zakupił części pochodzące z kradzieży.
Sprawa dotyczy mężczyzny, który prowadził na własnej posesji warsztat samochodowy. Z zawodu był mechanikiem, ale zajmował się również handlem częściami samochodowymi w internecie.
Sąd ustalił, że do jego warsztatu przyjechało trzech „nieznanych mu mężczyzn”, którzy zaoferowali mu sprzedaż części do Mercedesa. Były to m.in. pokrywy komory silnika, drzwi przednie i tylne, felgi aluminiowe wraz z oponami, oba zderzaki, tylne dwuczęściowe siedzisko koloru czarnego. Łączna wartość tych części to około ośmiu tysięcy złotych. Elementy karoserii były tego samego koloru, a wszystkie części pochodziły z tego samego modelu marki samochodu. Zdaniem sądu, mechanik musiał zorientować się, że pochodzą one z tego samego pojazdu, a więc przewidywał, że mogą pochodzić z kradzieży. Cena sprzedaży była okazyjna, a sama transakcja miała odbyć się bez żadnych dokumentów.
Atrakcyjna cena i perspektywa dalszej sprzedaży z zyskiem – jak czytamy w uzasadnieniu wyroku - skusiły mechanika. Tajemniczy sprzedawcy zaoferowali ponadto pochodzący z nieustalonego pojazdu silnik diesla 2,0 (także Mercedesa). Za wszystko mechanik zapłacić 5 500 zł w gotówce.
Jak ustalono w trakcie śledztwa, tuż po zakupie mechanik zamontował felgi aluminiowe i opony w swoim samochodzie. Pozostałe części zaczął systematycznie sprzedawać w internecie. W tym samym czasie właściciel skradzionego auta, który próbował odzyskać pojazd, przeszukiwał internetowe portale aukcyjne. Na portalu Allegro odnalazł elementy karoserii od samochodu o identycznym kolorze lakieru, wystawione przez tego samego użytkownika. O swoich podejrzeniach poinformował policję. Sam też zadzwonił do mechanika, gdzie po wypytaniu o kilka szczegółów, utwierdził się w przekonaniu, że to elementy jego samochodu.
Policjanci przeszukali posesję mechanika i zabezpieczyli niemal wszystkie części samochodowe, które mężczyzna zakupił od nieznanych mu dostawców. Właściciel skradzionego auta rozpoznał części i elementy karoserii „po charakterystycznych cechach indywidualnych w postaci m.in.: zaprawek wykonanych przez niego na wewnętrznej stronie pokrywy bagażnika i wgniecenia na drzwiach przednich prawych na wysokości klamki. Wszystkie zabezpieczone części w dobrym stanie zostały zwrócone właścicielowi. Mechanik natomiast stanął przed sądem.
Tam oświadczył, że przyznaje się do zakupu części samochodowych. Zaznaczył jednak, że nie był świadomy tego, iż pochodzą one z kradzieży. Wyjaśnił, iż według niego sytuacja wyglądała normalnie, jak opisał - „przywożą towar i się kupuje”. Sąd uznał jednak, że to jedynie przyjęta linia obrony.
„Nie mogły zostać uznane za przekonujące wypowiedzi, w których oskarżony stwierdził, iż okoliczności zakupu przedmiotowych części – od nieznanych osób, bez jakiegokolwiek potwierdzenia transakcji – można uznać za zgodne z przyjętymi normami, a przez to nieuzasadniające jakichkolwiek podejrzeń. Odnotować trzeba, że oskarżony jest osobą obeznaną z motoryzacją, posiadającą doświadczenie w prowadzeniu warsztatu samochodowego, zawodowo zajmującą się również sprzedażą części zamiennych do pojazdów. Oskarżony zdawał sobie sprawę, że sprzedaż w niskiej cenie, wprost z samochodu dostawczego, nieuszkodzonych elementów prawdopodobnie jednego auta (wszak były to części w tym samym kolorze) powinno budzić poważne wątpliwości co do legalności źródła pochodzenia towaru. (…) Z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie nie wynika, by oskarżony został wprost poinformowany o tym, że nabywane przez niego części zostały uzyskane zostały w drodze czynu zabronionego. Jednak zarówno analiza okoliczności ich nabycia, jak też wiedzy i doświadczenia zawodowego oskarżonego wskazuje, iż przewidywał on, iż zostały one uzyskane w wyniku kradzieży i jednocześnie godził się na to, co zamanifestował udziałem w transakcji. Zauważyć trzeba, że jest mechanikiem z długoletnim doświadczeniem zawodowym, posiada też doświadczenie w handlu częściami.”
Sąd skazał mechanika na karę 4 miesięcy pozbawienia wolności (w zawieszeniu na dwa lata) jako najbardziej adekwatną do zarówno do stopnia winy, wagi czynu oraz do stopnia jego społecznej szkodliwości. Mając na względzie, że czyn ten został popełniony niewątpliwie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej Sąd wymierzył oskarżonemu karę 40 stawek dziennych grzywny, zaś biorąc pod uwagę dochody oskarżonego, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe Sąd określił wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 zł. Wymierzając oskarżonemu karę Sąd uwzględnił także fakt, iż popyt na kradzione części napędza przestępczość związaną z kradzieżami samochodów.
Komentarze (0)