Warto wiedzieć

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

Mknąc przez wirtualne drogi
– symulator jazdy samochodem ciężarowym i autobusem AS-1300

6869 Andrzej Wojciechowski, dyrektor naczelny ITS, mówił o zaletach nowego nabytku. left Instytut Transportu Samochodowego zaprosił nas na prezentację możliwości nowego, zakupionego w norweskiej firmie AutoSim, symulatora jazdy pojazdem ciężarowym lub autobusem – AS-1300. Ten nowoczesny, dostępny tylko w kilku krajach w Europie, sprzęt badawczy robi wrażenie. Oparty jest na siłownikach pracujących na pełnowymiarowej i w pełni wyposażonej kabinie ciężarówki marki Scania. Przełożenie koła kierowniczego, zmiana biegów, zachowanie trakcyjne i poczucie wiezienia bagażu za tylną szybą, są niezwykle realistyczne. Po co to wszystko? A po to, by szkolić i badać zachowania kierowców samochodów ciężarowych i autobusów. Przecież nie gdzie indziej, jak właśnie na takim symulatorze, można śmiało posadzić za kółko, choćby pijanego kierowcę, z pełną odpowiedzialnością i brakiem stresu, że siebie lub innych zabije. Jest to rozwiązanie właściwie idealne do masowych badań nie tylko wpływu alkoholu na zachowanie kierowcy, ale również innych używek czy mocnych leków. Symulator taki daje niesamowite pole do popisu.

6870 Lusterka wyświetlające obraz wpływają bardzo mocno na realizm sytuacji. right - Symulator AS-1300 jest narzędziem szkoleniowym oraz badawczym – mówi dr inż. Izabella Mitraszewska, kierownik Centrum Zarządzania i Telematyki Transportu ITS. - Testować na nim można nie tylko wpływ różnych substancji lub zmęczenia na zachowanie kierowcy. Sprawdzić można także: systemy wspomagające prowadzenie pojazdu, komunikację na płaszczyźnie „otoczenie – kierowca – samochód”, zachowanie i reakcję kierowców względem nowej infrastruktury, skuteczność szkoleń teoretycznych i wiele innych aspektów. Ciekawy jest również sam wygląd i działanie „obrazu” jaki symulator wyświetla. AS-1300 to nie tylko kabina. To całe, sporych rozmiarów pomieszczenie, oplecione kolistym ekranem, który wiernie odwzorowuje obraz z prawdziwej kabiny. Obraz wyświetlają również lusterka, co czyni jazdę jeszcze bardziej realistyczną. Kabina dodatkowo wibruje i przechyla się, w odpowiednim dla realnej sytuacji momencie.

6871 Wyposażenie i obsługa kabiny są identyczne jak w prawdziwej ciężarówce. left - Bardzo ważnym elementem wyposażenia symulatora jest układ wizualizacji, na który składa się cylindryczny ekran oraz zestaw projektorów, połączonych z systemem komputerowym – podkreśla dr inż. Tomasz Kamiński z Centrum Zarządzania i Telematyki Transportu ITS. - Całość jest nadzorowana ze stanowiska operatora. Pole widzenia wynosi 200 stopni, co oznacza, że kierowca podczas jazdy nie widzi krawędzi ekranu, tylko przesuwającą się stosownie do prędkości scenerię, wygenerowaną przez komputer. Dającym nieograniczone właściwie możliwości rozwiązaniem jest całkowita ingerencja w mapę terenu, po którym się poruszamy oraz w warunki atmosferyczne (mające również swoje przełożenie nie tylko na widoczność, ale także na zachowanie pojazdu na drodze), w infrastrukturę, nie tylko drogową, w natężenie ruchu i w wiele innych. Dodatkowym „bonusem” może być możliwość wprowadzenia tzw. pułapki. Polega to na wprowadzeniu elementu zagrożenia w dowolnie wybranym momencie i o różnym zachowaniu, w celu sprawdzenia czasu i sposobu reakcji kierowcy. Jednak nie tylko dobra i pożyteczna zabawa symulatorem jest celem jego zakupu. Organizowane z jego użyciem szkolenia dla adeptów na prawo jazdy kategorii C i D mogą zmniejszyć ich cenę o koszt paliwa oraz miałyby duże znaczenie ekologiczne. Po prostu – mniej jeżdżących po drogach ciężarówek, to mniej zanieczyszczeń emitowanych do atmosfery.

- Tysiąc ciężarowych pojazdów szkoleniowych generuje 40 500 ton dwutlenku węgla podczas cyklu szkoleniowego – przewiduje dr inż. Izabella Mitraszewska. - Łatwo obliczyć, że cykl szkoleniowy dla tysiąca kursantów, korzystających przez połowę z potrzebnych godzin do jego ukończenia z naszego symulatora, to ograniczenie emisji dwutlenku węgla o 20 000 ton. To jest bardzo mocna redukcja obciążenia dla środowiska. Symulator zakupiony przez Instytut Transportu Samochodowego wydaje się być dobrą inwestycją. Nie tylko badawczo- -szkoleniową, ale również – jak się okazuje – inwestycją w przyszłość i związaną z nią jakże mocno ekologią. Dodatkowym atutem dla szkół jazdy i ich klienteli jest także trzykrotnie niższy koszt godziny szkolenia na symulatorze niż na prawdziwej ciężarówce. Niektórzy powiedzą, że nic nie zastąpi prawdziwej jazdy na prawdziwej drodze. Być może coś w tym jest, ale czy aby na pewno?

Artur Ostaszewski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony