Części i regeneracja

ponad rok temu  14.09.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 6 minut

Na straży jakości rynku regeneracji – z wizytą w firmie Melett Polska

Melett to angielska firma, która zajmuje się produkcją oraz sprzedażą części do regeneracji turbosprężarek. Swoją ofertę kieruje do specjalistów na całym świecie, współpracując tylko i wyłącznie z warsztatami zajmującymi się regeneracją turbosprężarek.

Od 2013 roku swój oddział ma również w Polsce – w Bydgoszczy, gdzie spotkaliśmy się niedawno z Wojciechem Klimkiem, dyrektorem Melett Polska, którego spytaliśmy nie tylko o korzenie firmy, ale i o poziom polskiego rynku regeneracji.

O historii słów kilka
Melett założył Melvin Hackett, który już od lat 80. zajmował się produkcją części do turbosprężarek. Choć na początku była to mała firma, działająca głównie na rynku angielskim, dała się poznać jako producent bardzo wysokiej jakości podzespołów. Niestety, mający problemy zdrowotne Melvin zmarł w 2001 roku, a firma trafiła pod młotek. Zainteresował się nią Ian Warhurst, który od 2002 roku do dziś jest jej właścicielem.
– Ianowi zależało przede wszystkim na tym, aby zachowana została wysoka jakość produkowanych części – wyjaśnia Wojciech Klimek. – Teraz ten rynek wygląda zupełnie inaczej, ale w roku 2000 dostępność części do regeneracji turbosprężarek była wręcz dramatyczna. Ludzie sami dorabiali elementy, a dostępne części z Chin były tragicznej jakości. I tutaj Melett znalazł swoją lukę na rynku, tworząc katalog części, dbając o klienta, tworząc zaplecze, rozwijając je i szukając nowych rynków zbytu, a wszystko to przy zachowaniu najwyższej jakości.
Pod wodzą Iana nastąpił dynamiczny rozwój firmy, rozrosła się oferta produktów i ich dostępność. Obecnie Melett dysponuje oddziałami w Stanach Zjednoczonych, w Chinach i Polsce. Cała reszta jest obsługiwana dwukanałowo – poprzez sieć dystrybutorów i tzw. stockistów, czyli firm, które nie są oficjalnie nazywane dystrybutorami, ale kupują od Meletta pewien zapas części i sprzedają je w swoim regionie. Drugim torem sprzedaży jest bezpośrednia dystrybucja z Anglii.
– Jeżeli lokalny dystrybutor nie ma czegoś na stanie, jesteśmy w stanie w ciągu jednego dnia sprowadzić to z Anglii – podkreśla W. Klimek, dodając: – Rzadko zdarza się jednak, byśmy nie mieli jakiejś części w magazynie.
W Polsce największymi odbiorcami części Melett są autoryzowane warsztaty Melett.
– Sami nie regenerujemy, ponieważ nie chcemy stanowić konkurencji dla naszych klientów – tłumaczy nasz rozmówca.

Propozycja nie do odrzucenia
Choć polski oddział firmy Melett zaczął funkcjonować w 2013 roku, jego fundamenty powstały w ramach przedsiębiorstwa Cimat – polskiego producenta wyważarek do turbosprężarek.
– Kiedy w 2007 roku na targach w Amsterdamie poznałem Iana Warhursta, nad głową zapaliła mi się żarówka: Cimat produkuje wyważarki, Melett produkuje części do turbosprężarek. Obie firmy miały tego samego klienta, nie konkurując ze sobą, a wręcz wzajemnie się uzupełniając – wspomina W. Klimek. – Idąc tym tropem, w 2008 roku powstała część dystrybucji części Melett w Cimacie, którą zacząłem prowadzić, początkowo jednoosobowo. To się rozwijało tak szybko i tak dynamicznie, że w pewnym momencie ta sprzedaż części rozrosła się na tyle, że wymagała bardzo dużego skupienia i bardzo dużych inwestycji finansowych. Cimat urzędował wtedy jeszcze w starej siedzibie, dysponując ograniczoną przestrzenią magazynową. I wówczas pojawił się Ian z propozycją nie do odrzucenia. Zdając sobie sprawę z ogromnego potencjału polskiego rynku, zaproponował, że odkupi od Cimatu część dystrybucyjną podzespołów Melett.
Transakcja została sfinalizowana we wrześniu 2013 roku. Melett Ltd. odkupił część dystrybucyjną, tworząc firmę Melett Polska, której został jedynym właścicielem.
– W grudniu tego samego roku przeprowadziliśmy się do nowej siedziby z czterokrotnie większym magazynem – dodaje dyrektor firmy.
Obecnie firma Melett Polska buduje nową siedzibę w Bydgoskim Parku Przemysłowym.

Melett wymaga, Melett nagradza
Nie od początku rynek regeneracji turbosprężarek w Polsce miał się tak dobrze.
– W pewnym momencie zaczął się błyskawicznie rozwijać, m.in. dzięki lepszej dostępność części, która w 2007 roku była słaba, różna też była ich jakość, a ludzie, którzy sprzedawali Meletta, robili to za ogromne pieniądze – wyjaśnia W. Klimek. – Do momentu, kiedy powstała oficjalna polska dystrybucja Melett. Były to również pierwsze lata Polski w Unii Europejskiej i wielu przedsiębiorców korzystało z dofinansowań. Okazało się, że na regeneracji turbosprężarek można zarobić i że nie jest to aż tak bardzo skomplikowany proces, jeśli posiadamy niezbędne wyposażenie. To w rozsądnych cenach dostarczał właśnie Cimat.
Liczba warsztatów regeneracji zaczęła szybko rosnąć. W 2007 było ich 100-150, obecnie jest ich ponad 600.
– W nieco inny sposób powstawały późniejsze tego typu punkty – mówi przedstawiciel Melett Polska. – Najczęściej wyglądało to tak: powstawał warsztat, początkowo niepozorny, garażowy, ale świadczący usługi na wysokim poziomie. Warsztat rozwijał się, rozrastało się grono jego klientów, powstawały kolejne siedziby, a w tych siedzibach pracowali kolejni pracownicy, którzy widząc, jak „kręci się” biznes, jak właściciel kupuje sobie nowiutki samochód, sami pragnęli stać się właścicielami tak dochodowych serwisów. I taki pracownik zaczął kombinować za plecami, zdobywać na boku klientów i otwierał w końcu konkurencyjny warsztat.
W ten sposób doszło do sytuacji, że zamiast walczyć o klienta jakością usługi, właściciele tak otwieranych warsztatów woleli kusić ceną, uznając ten sposób za szybszy i skuteczniejszy niż budowanie renomy przez lata. Cena usług regeneracji zaczęła spadać do takiego poziomu, że oczekiwany zysk okazał się na tyle mały, że o wspomnianym aucie można było zapomnieć.
– W rezultacie warsztaty przerzucały się na tańsze części, do czego oczywiście nikt się nie przyznawał – wspomina W. Klimek. – Dochodziło do takich sytuacji, że na jednej ulicy funkcjonowały dwa warsztaty, których właściciele zapewniali swoich klientów, że stosują do napraw części Melett, przy czym jeden faktycznie to robił i brał za regenerację, przykładowo 1000 zł, a drugi – po drugiej stronie ulicy – tę samą usługę świadczył za 700 zł, korzystając po cichu z najtańszych zamienników.
A ponieważ trudno odróżnić wizualnie wysokiej jakości oryginał od taniej podróbki, klienci się nabierali. Pozornie jednakowe elementy różnią się jednak tolerancją, materiałem, z którego są wykonane, odpornością na temperaturę, na uszkodzenia itp. Jak mówią, diabeł tkwi w szczegółach.
– Nasi klienci zaczęli wymagać, abyśmy coś z tą sytuacją zrobili – opowiada W. Klimek. – W ten sposób powstała idea sieci autoryzowanych warsztatów, które regenerują turbosprężarki na częściach Melett. Podstawą podpisywanej umowy jest deklaracja warsztatu, że części użyte do regeneracji będą pochodziły od Melett. Innymi markami można się posiłkować tylko wtedy, jeżeli dana część nie będzie dostępna w naszej ofercie.
Takich warsztatów funkcjonuje na dzień dzisiejszy 11 i są to punkty wspierane przez producenta zarówno wizualnie, jak i marketingowo. Do tego grona może dołączyć każdy, jednak – jak twierdzi nasz rozmówca – zdecydowana większość warsztatów nie byłoby w stanie spełnić warunków, które stawia Melett. Oprócz ww. deklaracji są to m.in. reprezentatywny budynek, biuro obsługi klienta, parking dla klientów, aż po ustalany indywidualnie obrót.
– Nie zależy nam zresztą na jak największej liczbie warsztatów – przyznaje W. Klimek. – Wystarczy, że na jeden region przypadnie jeden warsztat, czyli stawiamy nie na ilość, a jakość.

Branża regeneracji kwitnie
– Ten rynek jest przeogromny, jest na nim miejsce dla każdego – twierdzi przedstawiciel Melett Polska. – Zdecydowanie wygrywamy jakością naszych części – nie wygrywamy ceną. Owszem, cena jest bardzo ważnym, ale nie najważniejszym czynnikiem.
Jak przyznaje, były w historii marki momenty cięższe, kiedy ceny zaczęły spadać, a Melett mimo wszystko utrzymywał poziom cenowy. Klienci zastanawiali się, dlaczego w jednym miejscu dana część kosztuje 130 zł, a w innym już 80 zł, skoro i tu, i tu wygląda tak samo.
– Te osoby zaczynają do nas wracać, przyznając, że „przejechały się” i potraciłyklientów – mówi W. Klimek. – Obrót to nie wszystko. Warsztat musi wyglądać, musi posiadać pełne oprzyrządowanie, odpowiednią wiedzę, jakość i zaplecze... Takimi punktami są autoryzowane warsztaty Melett.
Dodajmy, że Polska jest pierwszym krajem, w którym wdrożony został ten program. Następne w kolejce są kraje Europy Zachodniej.

Rozmawiał: Mirosław Giecewicz
Opracował: Krzysztof Dulny

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony