Poznaliśmy najlepszych lakierników marki R-M. Miejsca na podium zabrakło tym razem dla reprezentanta Polski, który zajął ostatecznie siódmą lokatę.
Finał 12. edycji międzynarodowego konkursu na najlepszego lakiernika marki R-M odbył się pod koniec września w siedzibie firmy BASF w Clermont de l’Oise (Francja). O tytuł walczyło 15 finalistów z całego świata. Znaleźć się w ich gronie nie było łatwo. Aby zakwalifikować się do konkursu, należało najpierw rozwiązać test – czterech uczestników, którym poszło najlepiej, dostało się do finału krajowego. Ten odbył się w International College of Refinish Competence – centrum szkoleniowym Grupy CSV (współorganizatora całego wydarzenia i wyłącznego dystrybutora marki R-M na Polskę) w Szczecinie, gdzie młodzi (do 30 lat – takie ustalono kryterium wiekowe) lakiernicy poddani zostali ocenie pod kątem umiejętności praktycznych. Najlepsi w tym etapie okazali się Kamil Hawrylik i Andrzej Piekielnik, którzy reprezentowali Polskę podczas półfinału międzynarodowego w Szwecji, do ścisłego finału zakwalifikował się ten drugi. 26-letni lakiernik z Centrum Motoryzacji Bemowo w Warszawie znalazł się w ten sposób w gronie najlepszych lakierników z całego świata, walcząc z nimi o miejsce na podium.
Tym razem się nie udało. Tegoroczną edycję wygrali: Berry Kooijman z Holandii (I miejsce), Genya Yokota z Japonii (II miejsce) oraz Myles Veljacic z Kanady (III miejsce). Andrzej Piekielnik zajął miejsce siódme.
– Udział w finale był dla mnie na pewno fajną przygodą, ale i osiągnięciem zawodowym, ponieważ trochę czasu musiałem poświecić na przygotowania, dzięki czemu udało mi się zajść tak wysoko – podsumowuje reprezentant Polski. Dodajmy, że Andrzeja przygotowywał do konkursu technik Grupy CSV – Michał Goleń.
Kolorowy zawrót głowy
Aby wygrać, trzeba się było wykazać. Zadań praktycznych było tym razem aż siedem. Najwięcej problemów sprawiły – tu bez niespodzianek – zadania kolorystyczne: dobór i czytanie koloru. To pierwsze polegało na dopasowaniu do polakierowanego elementu fiszki ze wzornika. Istotna w tej konkurencji była prawidłowa obsługa oprogramowania kolorystycznego, które w założeniu miało ułatwiać odnalezienie odpowiedniego kodu koloru. Liczył się również czas.
Na określeniu, w jaki sposób zmiana w formule kolorystycznej wpłynęła na kolor ostateczny, polegało czytanie koloru. Uczestnicy musieli stwierdzić, czy kolor – w porównaniu do bazowego – ma inny odcień, jest jaśniejszy, czystszy itp. Zadanie było tym trudniejsze, że pośród kolorów do identyfikacji znalazły się również perłowe czy metalizowane. W tej konkurencji jurorzy zwracali uwagę zarówno na przygotowanie elementu (czyszczenie, polerowanie), jak i na korzystanie ze światła (dzienne, sztuczne).
– Prowadzący konkurs wybrali naprawdę ciężkie kolory do porównywania w bardzo krótkim czasie – przyznaje Andrzej Piekielnik. – Dla mnie osobiście zadania kolorystyczne były najtrudniejsze. Jeśli chodzi o ogólny poziom konkursu, był dość wysoki, choć nie mogę powiedzieć, że przesadnie trudny. Wszystkie te czynności wykonuję przecież na co dzień w pracy, więc jakiegoś większego zaskoczenia nie było.
Nie tylko jakość
Przygotowanie powierzchni do cieniowania i lakierowanie to zadania, z którymi młodzi finaliści nie mieli większych problemów. Na oba otrzymali po 70 minut, a wśród kryteriów oceny znalazły się nie tylko jakość wykonania, ale również czas i zużycie materiałów – zwłaszcza do tego ostatniego jurorzy przywiązywali w tym roku dużą wagę. Pod tym samym kątem oceniane było maskowanie.
– Jesteśmy dumni z inicjatywy R-M, która zachęca młode talenty do bycia w swojej codziennej pracy bardziej wydajnym i ekologicznym – komentuje dr Katja Scharpwinkel, Senior Vice President Automotive Refinish Coatings Solutions Europe.
Sprawdzana była ponadto wiedza uczestników na temat bezpieczeństwa w codziennej pracy lakiernika samochodowego oraz produktów rekomendowanych przez R-M (finaliści mieli do dyspozycji m.in. wodorozcieńczalne lakiery linii ONYX HD).
– Finał ukazał nam bardzo wysoki poziom oraz silne zaangażowanie wszystkich piętnastu uczestników – mówi Ronny Raeymaekers, przewodniczący jury. – Zwycięzca nam zaimponował, jednak uczestnicy, którzy zajęli miejsca drugie i trzecie, byli bardzo blisko. Przez ostatnie lata zauważyliśmy, że młodzi lakiernicy są coraz lepiej przygotowani i czerpią coraz więcej doświadczenia z naszych szkoleń, stają się coraz bardziej wydajni w aplikacji i myślą w sposób proekologiczny.
Dodatkowe, kreatywne zadanie dla uczestników odbyło się ostatniego dnia konkursu, a polegało ono na zaprojektowaniu koloru dla elektrycznego samochodu przyszłości. Jurorom najbardziej spodobała się wizja Fabio Estevesa z Portugalii.
Do Polski trafił z kolei samochód marki Citroen – nagroda główna w trwającej od maja loterii R-M, w której udział brali nabywcy określonej ilości nowego lakieru bezbarwnego (jeden kupon za każde zakupione 5 litrów – przyp. red.), a której wyniki poznaliśmy podczas finału konkursu. Mowa o samochodzie pokazowym marki R-M, wyprodukowanym w 2014 roku i polakierowany ekskluzywnym lakierem „Brilliant Red”: DS3 Sports Chic Model, który brał udział w tournée po Europie. Auto powędrowało do klienta Grupy CSV w Łodzi.
Tekst: Krzysztof Dulny
Fot. BASF
Lakiernik nie może osiąść na laurach
Rozmawiamy z Andrzejem Piekielnikiem, tegorocznym reprezentantem Polski w konkursie na najlepszego lakiernika marki R-M.
Od jak dawna pracujesz jako lakiernik i dlaczego wybrałeś akurat ten zawód?
W zawodzie pracuję od 8 lat, jako samodzielny lakiernik od około 4. Nigdy nie sądziłem, że będę lakiernikiem – myślałem raczej o blacharstwie. W szkole nie było jednak takiego kierunku i wybrałem lakiernika, z czego – z perspektywy czasu – bardzo się cieszę, bo to jest właśnie to, co chcę robić w życiu. Mam nadzieję, że będę pracował w tym zawodzie aż do emerytury.
Jaką masz radę dla wszystkich młodych osób, które również marzą o karierze lakiernika?
Mimo że mam dopiero 26 lat, to mam już w tym zawodzie spore doświadczenie. Gdybym więc miał coś doradzić młodym ludziom, chcącym związać swoją przyszłość z tym zawodem, to przede wszystkim, że muszą nastawić się na to, że nie jest to praca lekka i bezstresowa.
Dlaczego? Co jest najtrudniejsze w zawodzie lakiernika?
W obecnych czasach klienci są bardzo wymagający i trzeba się bardzo starać, aby sprostać ich oczekiwaniom, przez co nieustannie trzeba się szkolić i zdobywać wiedzę. Ale właśnie to jest w tym zawodzie fajne: nie można osiąść na laurach, trzeba na bieżąco doskonalić swoje umiejętności, co skutkuje lepszą pozycją, a co za tym idzie – lepszym wynagrodzeniem.
Komentarze (0)