Autoelektryka

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

Naprawa mechaniki

Praktyczne porady!

Naprawa elektroniki często polega na naprawie mechaniki. W końcu wszelkiego rodzaju aktuatory muszą mieć element, który porusza, obraca lub przesuwa inną część mechaniczną. Warunki pracy takich mechanizmów w samochodzie na pewno nie należą do sterylnych i dlatego w wyniku działania wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, oparów olejów i paliwa, zwykłego kurzu i brudu, drgań i wstrząsów samochodu, urządzenia takie odmawiają posłuszeństwa.


Pierwszą czynnością, którą zawsze wykonują mechanicy to wyczyszczenie takiego elementu. Po ponownym zamontowaniu go do samochodu, wyraźna poprawa pracy na pewno potwierdzi słuszność naszych działań. Ale to nie powinien być koniec naszych działań. Trzeba sprawdzić i wyczyścić nie tylko to jedno urządzenie, ale i inne, towarzyszące rurki, filtry, linki, zawory i inne fragmenty osprzętu danego systemu. Często o tym się zapomina, nie ma na to czasu. Poza tym powinno się przyjrzeć dokładnie danemu mechanizmowi czy nie są wytarte elementy, czy membrany nie są uszkodzone. A takie czynności trudno jest zrobić przy samochodzie. O wiele wygodniej można to zrobić, siedząc przy stole i mając do dyspozycji odpowiedni generator, który będzie poruszał mechanizmami. Dopiero wtedy widać czy mamy powtarzalność ruchów, czy coś się nie zacina. Większość takich urządzeń wyzwalana jest napięciem prostokątnym, ale nawet chwilowe podawanie stałego napięcia pozwoli nam na weryfikację danego aktuatora. Ale musimy mieć dokładny schemat elektryczny, znać sygnały wyzwalające lub zbadać i samemu narysować dany układ z samochodu.



Najczęściej w naszej zawodowej praktyce mamy do czynienia z regulatorami biegu jałowego. Warto tutaj wspomnieć, że nie wszystkie są silnikami krokowymi, a moda jest taka, aby właśnie tak mówić na wszystkie rodzaju tego typu zawory. Wynika to z braku elementarnej wiedzy na ten temat. Na rysunku mamy dwa przykłady zaworów ze zwykłymi elektromagnesami. Jeden starszego typu jest dwukomorowy, a nowszy posiada tylko jedną komorę. W stanie spoczynku obydwa zawory są uchylone, to znaczy po zamontowaniu w samochodzie obydwa przepuszczają powietrze z jednego otworu do drugiego. Jest to spowodowane naciskiem sprężyny na ruchomy trzpień. Dla nas jest to dosyć korzystne, ponieważ bez żadnego podawania napięcia możemy przyjrzeć się jak wygląda stożek uszczelniający, stan jego zabrudzenia, a po podaniu napięcia łatwo zaobserwować sprawności mechanizmu. Starsze egzemplarze nawet po wyczyszczeniu będą miały wyraźnie zniszczoną konstrukcję, a zwłaszcza powierzchnię, która przylega do części korpusu, powodując uszczelnienie przepływu powietrza. Te czynności związane z czyszczeniem są powszechnie znane i zazwyczaj większość z nas to robi. Ale często zapomina się o sprężynach. Po ruchach wykonanych wiele tysięcy, na pewno sprężyna traci swoją elastyczność. Można spróbować ją wyczyścić, a następnie rozciągnąć i ścisnąć. Na pewno sprężyna zmieni swoje właściwości i mamy wtedy szansę na uratowanie takiego regulatora. Nie oznacza to wcale, że chwilowa prawidłowa praca zapewni długą bezawaryjną eksploatację, ale w takich wypadkach można mówić o sukcesie, ponieważ jesteśmy pewni swojej diagnozy. W regulatorach tego typu mamy jeszcze jedną sprężynę schowaną w miejscu, gdzie znajduje się elektromagnes. W niektórych egzemplarzach będziemy mieli szansę dostania się do niej, a w innych niestety nie. Ta druga sprężyna zazwyczaj jest mniej zabrudzona, ale tak samo z czasem traci swoje właściwości. Dlatego dostanie się do niej i “pobudzenie do życia” jest ważne.



Zasada działania regulatora jednokomorowego.



Zasada działania regulatora dwukomorowego.


Niesprawne elementy możemy wymienić na nowe oryginalne, nowe innych firm, albo starać się naprawić. Praktyka ostatnich lat wskazuje, że coraz częściej mamy do czynienia z częściami, pakowanymi w piękne pudełka, i od razu zepsute, nienadające się do użycia. Przykładem może być historia z zaworem do regulacji ciepłej wody (umieszczonym na podszybiu) w samochodzie marki Fiesta. Zawór ten jest dosyć drogi w autoryzowanym serwisie, dlatego użytkownicy chętnie kupują w innych sklepach, znanych hurtowniach, za około jedną czwartą ceny. Po zamontowaniu zaworu do samochodu, pomimo ustawienia na zimne powietrze, mamy dalej nadmuch ciepłego powietrza. Wtedy w kolejności pada podejrzenie na elektroniczny układ sterujący zaworem. Zawór wyzwalany jest napięciem prostokątnym i dlatego niektóre warsztaty mechaniczne mają problemy z weryfikację, co jest naprawdę uszkodzone. A przecież wystarczy taką część wziąć do ręki i dokładnie się jej przyjrzeć. Warto też na elektromagnes podać napięcie 12 V i zobaczyć jak ten zawór pracuje. Zdenerwowany klient nie bardzo chciał wierzyć w moje opowieści, że wyjęty zawór z pudełka jest uszkodzony, dlatego zabraliśmy ze sobą mały akumulatorek, dwa przewody i pojechaliśmy do hurtowni. Okazało się, że żaden zawór firmy X nie był sprawny. Sprzedawcy przyznali rację, że już kilka osób skarżyło się na te części. Pojechaliśmy do autoryzowanego serwisu i tam zdumiony klient zobaczył jak powinien taki element pracować. Ale, niestety, wszystko ma swoją cenę.



Historia może nie jest taka straszna, ponieważ w wolnej chwili jeden z pracowników rozebrał nową, niesprawną część i odpowiednio naciągając sprężynę i dopasowując elementy plastikowe gorącym powietrzem, doprowadził ją do idealnego stanu. Podobne historie przeżywaliśmy z regulatorami wolnych obrotów. Niby tak samo wyglądające, ale zamiast wyraźnych wyrytych symboli firmy, były naklejone małe papierowe karteczki z odręcznie napisanymi numerami. Kiedyś przy kliencie założono taki zawór, który nie dość, że nie pracował, to wydawał takie piski i jęki, że klient od razu posądził nas o podstawianie używanych części. Warsztat nie może opierać się tylko na drogich oryginalnych częściach, dlatego musimy zwracać uwagę na to co kupujemy. Nauczony doświadczeniem, czasami zabieram ze sobą miernik uniwersalny i mały akumulatorek, aby w sklepie, w ciągu kilku minut przeprowadzić mały test. Podobne sytuacje są z czujnikami położenia wału. Zamiast na przykład 200W, mamy 350W. Z kilku egzemplarzy niby tego samego towaru wybieram sobie to, co mi najbardziej odpowiada. Oszczedzam w ten sposób czas i pieniądze, a zamiast złości klienta częściej widzę uśmiech i zadowolenia zwłaszcza, że mam coraz więcej klientek.

Stanisław Mikołaj Słupski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony