Bez konieczności odkręcania np. osłon czy innych części zasłaniających narzędziu podejście? To duża oszczędność czasu, gdy pracować smukłą główką grzechotki, narzędziem wprawianym w ruch już przy obrocie o kąt 3,33°
Formacje wojsk łączności, sanitarnych, pirotechnicznych… – te i podobne przygotowywane są do ściśle określonych zadań, acz realizowanych w każdym zakątku świata. Nie inaczej warto ocenić przydatność wyspecjalizowanych narzędzi. Najlepiej przecież, gdy zagwarantują bezbłędne i powtarzalne efekty przy naprawach (prawie) wszystkich aut.
Bywa, że nowa propozycja rynkowa opracowana zostaje w oparciu o sugestie mechaników samochodowych, a narzędzie jest tak innowacyjne, że warte opatentowania! Tak jest w przypadku wąskiej głowicy grzechotki – propozycji, za którą stoi zespół projektowy Proline. Zanim rękojeść (nr katalogowy: 18691) ujrzała światło dzienne, eksperci dzielili się spostrzeżeniami: „W trakcie serwisowania samochodów często spotykałem się z sytuacjami, w których, aby rozłączyć połączenie śrubowe, musiałem demontować dodatkowe elementy. Bezpośrednie odkręcenie śrub nie było możliwe ze względu na wielkość główki rękojeści z grzechotką. Standardowa wysokość to zazwyczaj około 22 mm”.
Rękojeść Proline ze smuklejszą główką dała dodatkowe pole manewru. Niby drobiazg, ale dzięki zabiegom projektowym udało się o 20% ograniczyć wysokość główki, która skrywa mechanizm grzechotki (aż 108 zębów).
Zwróćmy uwagę, że te rekomendowane narzędzia coraz częściej opracowywane są wspólnie z dostawcami części na pierwszy montaż i aftermarket. Nieustanne wykorzystywanie synergii i technicznego know-how obu partnerów to efekt współpracy nawiązanej w 2011 r. pomiędzy NTN-SNR Roulements a Hazet-Werk. Ten pierwszy to światowy lider w opracowywaniu i produkcji łożysk czy przegubów homokinetycznychch, druga blisko współpracuje z producentami samochodów. Obie firmy wspólnie opracowują porady warsztatowe, a informacje techniczne tyczą się też zaleceń odnośnie do rekomendowanego narzędzia. Najnowsze przykłady takich dowodzą, że jedno takie może zastąpić kilka innych!
Podwozie – montaż i demontaż podzespołów
Pierścienie osadcze (inaczej: Segera) w samochodach stosuje się, m.in. do zabezpieczania przed wysunięciem się sworzni w przegubach napędowych. Tkwią w specjalnych kanalikach dopasowanych do ich grubości. Do głęboko osadzonych i trudno dostępnych pierścieni powstało najnowsze narzędzie specjalistyczne firmy Hazet. Zestaw ze szczypcami do pierścieni zabezpieczających nadaje się do wałów napędowych wszystkich producentów.
– Co istotne, żadne inne narzędzia pomocnicze nie są już potrzebne – przybliża walory propozycji Tomasz Szymański z firmy Hazwerk Polska, która jest oficjalnym importerem narzędzi Hazet. – Prostszy, niepowodujący uszkodzeń montaż przegubu wału napędowego realizowany jest dzięki poręcznemu blokowaniu szczypiec na pierścieniu zabezpieczającym. Odpada ryzyko uszkodzenia mieszka sprężystego czy zazębień przegubu i samego wału.
Na czas montażu wystarczy włożyć w szczypce półosłony pasujące do średnicy wału. Po zdjęciu wymiaru wybieramy z zestawu Hazet jedną z siedmiu par półosłon o stopniowanej średnicy (panewki o rozmiarach w milimetrach: 19; 21,4; 22,3-23; 23,8-24,6; 26,2-26,9; 28,5-29,2; 30). Następnie należy nałożyć szczypce na uzębienie z zamontowanym pierścieniem zabezpieczającym i zablokować je. Wstępne ustawienie przegubu dzięki stożkowej konstrukcji szczypiec umożliwia łatwiejsze wprowadzenie zębów w siebie bez ich uszkadzania. Przy nabijaniu przegubu (młotkiem gumowym) szczypce zsuwają się automatycznie w dół.
Jak wspomniano, także to narzędzie specjalistyczne marki Hazet (nr w katalogu Hazet – 1847-12/15) opracowano wspólnie z NTN/SNR. Podobnie zresztą jak kolejne stanowiące nowość. Mowa o zestawie do demontażu/montażu wałów napędowych (nr w katalogu Hazet: 4935-11/12). To skompletowane z podwójnymi stożkami do łożysk kół służy do odłączania przegubu wału napędowego i wciągania na powrót wału przez piastę koła za pomocą jednego narzędzia (i młotka bezwładnościowego). Szybko, z powtarzalnymi efektami, więc bezbłędnie. I bez potrzeby wspomagania się arsenałem innych pomocy warsztatowych.
Obsługa układu hamulcowego
Skoro samochód na podnośniku, to warto dokonać inspekcji hamulców. Rekomendowane narzędzie to np. zestaw ręcznych separatorów do zacisków hamulcowych Yato YT-06827 – kompaktowe rozwiązanie zapewniające bezproblemową wymianę klocków w różnych typach aut. Tajemnica tkwi w pomysłowej, a zarazem prostej budowie separatorów cofających tłoczki hamulcowe.
Wcześniej mechanicy musieli używać rozbudowanych zestawów z szerokim wyborem talerzyków, dopasowanych indywidualnie do różnego rozstawu dwóch lub trzech pinów, w zależności od marki samochodu. We wspomnianym zestawie znajdziemy uniwersalne adaptery nastawne dwu- i trzypinowe, a oprócz tego praskę prawo- i lewoskrętną, która zastąpi dwie osobne.
– Dzięki temu 6-elementowy komplet YT-06827 jest w stanie równać się z 40-elementowymi zestawami separatorów, nie mówiąc o oszczędności pieniędzy i miejsca w warsztacie – mówi Marcin Wojciechowski, product manager Toya S.A.
W ofercie Yato znajdziemy także urządzenie do odpowietrzania i wymiany płynu hamulcowego. YT-06845 to nowość, na którą czekali mechanicy, gdyż umożliwia samodzielną wymianę płynu w ciągu kilku minut, bez ryzyka zapowietrzenia układu.
Zbiornik pneumatyczny napełniamy świeżym płynem hamulcowym, skąd – za pomocą węża i pasującego korka z zestawu – płyn przepychany jest wprost do zbiornika w samochodzie. Urządzenie pod ciśnieniem przepycha stary płyn do specjalnej butelki, zastępując go nowym. Gdy zaobserwujemy, że wypływający z zacisku płyn ma jaśniejszy kolor i nie zawiera pęcherzyków powietrza, jego wymiana jest gotowa i wystarczy powtórzyć procedurę dla pozostałych zacisków hamulcowych.
Pracując nad i pod komorą silnikową
Jak ułatwić sobie wymianę oleju w automatycznej skrzyni biegów?
– Ci, którzy chcą zmienić olej w automatycznej skrzyni biegów w modelach BMW i Mercedesa, stoją przed problemem: w skrzyni pozostało znacznie więcej niż 2 l oleju – przybliża problem Krzysztof Noga, dyrektor sprzedaży na Polskę firmy KS Tools. – Rozwiązaniem problemu jest propozycja KS Tools. Nasz zestaw narzędzi pomaga w całkowitym opróżnieniu automatycznej skrzyni biegów.
Nie tylko z oleju resztkowego, ale ze wszystkich zanieczyszczeń, które mogą zbierać się przez lata i sprawiać, że transmisja oleju będzie powolna czy po prostu utrudniona. Sercem tego ekonomicznego narzędzia (nr katalogowy: 150.9555) jest zawór spustowy z reduktorem ciśnienia. W zestawie ukrytym w solidnej walizce z tworzywa sztucznego znajdziemy trzy adaptery specyficzne dla skrzyni biegów obu marek. W ten sposób profesjonalne warsztaty mogą zaoferować dodatkowe usługi i nie muszą wysyłać swoich klientów do serwisu producenta pojazdu.
Dużo większego kalibru jest propozycja rodzimego producenta. Firmę Tedgum nie bez powodu kojarzymy z elementami gumowo-metalowymi, z częściami oferowanymi na rynku wtórnym. Ściągacz TED31041 służy do wymiany tulei kołyski silnika i ma zastosowanie w modelach aut: AudI A3, Q3, TT, Seat Alhambra, Altea, Leon, Toledo, Škoda Octavia, Superb, YETI, VW Caddy, Eos, Golf, Jetta, Passat, Passat CC, Scirocco, Sharan, Tiguan, Touran. Wymiana tulei kołyski silnika w samochodach grupy VAG to nie lada wyzwanie, często odbywa się połowicznie, a to za sprawą nietypowego rozwiązania.
– System składa się z dwóch tulejek, pomiędzy które wchodzi tylna poduszka silnika – przybliża odwieczny problem Krzysztof Staniszewski, marketing manager w firmie Tedgum. – Problem polega na tym, że w belce jest otwór, a na zewnątrz tuleje są plastikowe, więc mają dużo większy zapas średnicy niż zwykłe. Już przy wprasowywaniu tulei (bez ściągacza) mogą się one zaczepić o otwór w belce i blokować. O ile przy demontażu, gdy tuleja się zablokuje i uszkodzi, problem nie jest wielki, o tyle przy montażu zablokowaną łatwo uszkodzić. Często mechanicy, żeby uniknąć przeprasowania dwóch tulei, wymieniają tylko jedną.
Co istotne, prezentowany ściągacz umożliwia prawidłowy montaż tulei bezpośrednio na samochodzie, tj. bez konieczności demontażu kołyski silnika. A cała operacja może być przeprowadzona przez jedną osobę, dzięki temu wymiana przebiega dużo szybciej, generując oszczędności.
Świeca, ale taka diagnostyczna?
Na koniec idealne narzędzie do sprawdzania, co się dzieje w komorze spalania silnika. Kto serwisuje gaźniki – nie tylko motocyklowe, bo parając się szeroko pojętą motoryzacją w wydaniu klasycznym – ten zwróci uwagę na najnowszą propozycję brytyjskiej firmy Gunson. Produkt Colortune (nr katalogowy: G4007) jest przydatny zarówno do silników spalających benzynę, jak i LPG. Narzędzie to to nic innego jak świeca diagnostyczna, która służy do ustawiania składu mieszanki. Dzięki przezroczystemu rdzeniowi widać, jaki kolor ma ta spalająca się w cylindrze: żółty oznacza, że mieszanka jest zbyt bogata, a niebieski, że stosunek paliwa i powietrza jest odpowiedni.
Wydatek znikomy (54,05 funtów z podatkiem VAT), a tam, gdzie obserwacja jest utrudniona, choćby ze względu na upakowanie w komorze silnika (np. VW garbus tak ma), tam stosujemy przedłużkę z… lusterkiem. Ten, niczym peryskop, gwarantuje obserwację koloru mieszanki i jednoczesną regulację gaźników. Standardowo propozycja dostępna jest – w Polsce via J.R. Motor Services G.B. Sp. z o.o. – w rozmiarze świec 14 mm. Są też adaptery dla pojazdów z innymi rozmiarami świec, np. 10 mm, 18 mm.
Rafał Dobrowolski
Fot. materiały firm:
Hazwerk Polska Sp. z o.o.,
J.R. Motor Services G.B. Sp. z o.o., Profix Sp. z o.o., Tedgum, Toya S.A.
Komentarze (0)