Wydarzenia

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 3 minuty

Negatywna ocena stacji kontroli pojazdów

Nielegalnie działające stacje kontroli pojazdów (SKP), które dopuściły do ruchu ponad 185 tysięcy samochodów, ujawnili kontrolerzy NIK. Sprawdzali oni w 52 powiatach i miastach jak wygląda nadzór nad badaniami technicznymi pojazdów. W blisko połowie skontrolowanych powiatów w stacjach kontroli zatrudnieni byli diagności wcześniej karani lub aktualnie podejrzani o fałszowanie wpisów umożliwiających dopuszczenie pojazdów do ruchu.

Stacje kontroli pojazdów są ważnym elementem w systemie bezpieczeństwa ruchu drogowego. W Polsce funkcjonuje ok. 3,5 tysiąca stacji kontroli, w których pracuje ponad 9 tysięcy diagnostów. Podstawowe regulacje prawne dotyczące SKP zawarte są w prawie o ruchu drogowym. Okresowym badaniom technicznym rocznie podlega około kilkanaście milionów pojazdów. Do stacji kontroli wpływa z tego tytułu około 2 mld złotych.

Kontrolerzy NIK ujawnili, że w 75 proc. badanych powiatów i miast funkcjonowały stacje kontroli, które działały na stałe lub przez pewien czas (rekordziści – przez 4 lata) bez podstawowego dokumentu wymaganego przez prawo: poświadczenia wydanego przez Transportowy Dozór Techniczny. Dokument ten potwierdza, że stacja kontroli ma właściwe wyposażenie i warunki do wykonywania badań. Tylko w Warszawie, w latach 2006–2008, działały, bez wymaganego prawem poświadczenia, 24 stacje kontroli (ponad 30 proc. z ogółu istniejących!), które wykonały w tym czasie ponad 37 tysięcy badań diagnostycznych. Nieco lepiej sytuacja wyglądała w powiecie poznańskim, gdzie 10 proc. stacji kontroli działało nielegalnie, nie posiadając stosownego poświadczenia. Ujawnione przez NIK nielegalnie działające SKP zarobiły za dopuszczenie do ruchu ponad 185 tysięcy pojazdów blisko 19 milionów złotych.

NIK stwierdziła, że w 30 proc. badanych powiatów starostowie nadawali uprawnienia diagnostom z naruszeniem prawa (kandydaci na diagnostów nie spełniali wymogów ustawowych: przeszkolenie, praktyka). Starostowie nie wykazywali także aktywności w cofaniu uprawnień diagnostom, którzy złamali prawo w zakresie badań technicznych. Kontrolerzy NIK wskazują ustawodawcy i organom ścigania, że proces nadawania i cofania uprawnień diagnostom może być korupcjogenny. NIK stwierdza, że korupcja może również występować w czasie kontroli jakie starostowie przeprowadzają w SKP. Kontrole te w ponad 1/4 zbadanych powiatów prowadzone były bardzo powierzchownie i nie obejmowały kluczowych zagadnień związanych z dopuszczaniem pojazdów do ruchu. Korupcji sprzyja również, zdaniem NIK, zatrudnianie w stacjach kontroli osób karanych lub podejrzanych o poświadczenie nieprawdy (o sprawności rzeczywiście niesprawnego pojazdu) w dowodach rejestracyjnych lub przyjmowanie łapówek w zamian za tego rodzaju usługę. Taką praktykę kontrolerzy NIK ujawnili na terenie ponad połowy z badanych powiatów.NIK, mając na uwadze bezpieczeństwo na drogach, rekomenduje rządowi podjęcie niezbędnych zmian w prawie o ruchu drogowym, które wzmocniłyby nadzór starostów nad stacjami kontroli pojazdów, umożliwiły Transportowemu Dozorowi Technicznemu kontrole stacji diagnostycznych w pełnym zakresie, nałożyły na diagnostów obowiązek przedstawiania starostom informacji z rejestru karnego oraz obowiązek uczestniczenia w okresowych szkoleniach.

Materiał Najwyższej Izby Kontroli www.nik.gov.pl

W kolejności największego udziału liczby SKP wykonujących badania bez poświadczenia do liczby SKP wykonujących badania na terenie tego powiatu: M. Łomża i M. Zamość (9 na 10 SKP); łosicki (7 na 8 SKP); M. Konin (10 na 12 SKP); M. Elbląg i M. Siedlce (9 na 11 SKP); wołomiński (13 na 16 SKP); M. Piotrków Trybunalski (11 na 14 SKP); M. Toruń (14 na 20 SKP); augustowski, brzeski i drawski (4 na 6 SKP); piaseczyński (6 na 9 SKP); płocki (10 na 15 SKP); słubicki (4 na 6 SKP); policki (5 na 8 SKP); bełchatowski ( 9 na 15 SKP).
B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony