Jeżeli na bagnecie poziom oleju jest przekroczony o połowę skali mierzonej między poziomem min. a maks., oznacza to znaczne rozcieńczenie oleju paliwem
Coraz więcej kierowców przekonuje się, że nowoczesne silniki wymagają dolewek oleju nawet gdy są nowe, niewielu wciąż jednak rozumie, że nie ma się z czego cieszyć, gdy oleju w silniku zaczyna... przybywać.
To, że oleju może zacząć ubywać, nie jest niczym nowym – choć zmieniły się nieco okoliczności, w których to się dzieje. W starszych konstrukcjach był to objaw zużycia jednostki napędowej. Czytając fora internetowe kierowców, można znaleźć komentarze rozczarowanych użytkowników nowych aut, którzy spodziewali się mieć tego rodzaju problemy za sobą. W końcu nie po to kupuje się nowy samochód, żeby zaglądać pod maskę?
– Niestety, z tego obowiązku kierowcy nic nie zwalnia – mówi Andrzej Husiatyński, kierownik działu technicznego Total Polska. – Przyczyn ubywania oleju może być kilka. Po pierwsze, nowoczesne jednostki napędowe wymagają stosowania olejów o niskiej lepkości, jak „niebieski olej” do pojazdów z grupy VW, czyli Total Quartz Ineo Long Life FE 0W-20. Taki olej o wiele łatwiej może penetrować uszczelniacze zaworowe i przenikać do kolektora. Po drugie, nowoczesne jednostki są znacznie bardziej obciążone termicznie, co powoduje, że olej pracuje w wyższych temperaturach i może go ubywać więcej poprzez odparowanie z komory spalania. Dlatego tak ważne jest regularne sprawdzanie jego poziomu.
Jednak inaczej niż wcześniej, zużycie oleju nie jest równomierne. W dużym uproszczeniu można założyć, że pojawia się ono wtedy, gdy silnik pracuje pod największym obciążeniem. Jeden wyjazd w dłuższą trasę może spowodować ubytek większy niż kilka tygodni spokojnej jazdy po mieście. Czy oznacza to, że wystarczy sprawdzić jego poziom po trasie? Niestety, nie jest to takie proste – ponieważ oleju może nie tylko ubyć, ale i... przybyć. Jak to możliwe?
Samochody z silnikami Diesla, które spełniają normy czystości spalin Euro 4, 5 i 6 (czyli wyprodukowane po wrześniu 2006), mają zwykle filtry cząstek stałych. Procedura jego oczyszczania zawsze oznacza konieczność podniesienia temperatury spalin poprzez wtrysk dodatkowej dawki paliwa do komór spalania. To nadmiarowe paliwo często spływa po ściankach cylindrów do skrzyni korbowej, gdzie dostaje się do oleju. W efekcie poziom na miarce spada wolniej, niż faktycznie go ubywa albo wręcz rośnie. Nie ma się z czego cieszyć.
– Nowoczesny olej bardzo dobrze rozpuszcza i wiąże w sobie zanieczyszczenia pochodzące z procesu spalania paliwa czy utleniania oleju, przez co szybko staje się czarny – wyjaśnia Andrzej Husiatyński. – Wzrokowo, bez zaawansowanych urządzeń laboratoryjnych nie jesteśmy w stanie określić ilości paliwa rozpuszczonego w oleju. Warto zaznaczyć, że olej, do którego spłynęło paliwo, traci właściwości smarne, spada jego lepkość i znacznie mniej skutecznie chroni silnik przed zużyciem.
Wzrastający poziom oleju to powód do niepokoju. Jeżeli na bagnecie jest on przekroczony o połowę skali mierzonej między poziomem minimalnym a maksymalnym, oznacza to znaczne rozcieńczenie oleju paliwem. W tej sytuacji powinno się wymienić olej na świeży. W innym przypadku należy uzupełniać braki, dolewając odpowiedni olej do zimnego silnika. Wlanie zimnego oleju do rozgrzanego silnika w skrajnej sytuacji może doprowadzić do uszkodzenia głowicy wskutek naprężeń termicznych. Trzeba też umieć kontrolować poziom oleju. Robimy to około 3 minut po wyłączeniu rozgrzanego silnika, wycierając miarkę po pierwszym jej wysunięciu i zanurzając ją ponownie. W czasie pomiaru samochód nie może być przechylony w żadną stronę. Poziom oleju powinien wskazywać górny poziom zakresu pomiarowego na miarce (pomiędzy „min.” a „maks.”).
Komentarze (0)