Kwitnie współpraca między marką lakierniczą Spies Hecker a zespołem Mercedes-AMG Petronas Motorsport.
Firma Axalta Coating Systems potwierdziła podpisanie wieloletniej umowy partnerskiej pomiędzy Mercedes-AMG Petronas Motorsport i marką Spies Hecker, która pozostaje dostawcą produktów lakierniczych dla obecnych mistrzów świata Formuły 1.
Już od trzech lat Spies Hecker odpowiada za charakterystyczne wykończenie srebrnych strzał, również na modelu 2016 Mercedes F1 W07 Hybrid, który zdobył dla zespołu tytuł mistrza świata. Podczas prac nad bolidami, realizowanych w Brackley (Anglia), zespół Paint and Graphics korzysta z różnych produktów marki Spies Hecker.
– Najważniejsze są dla nas takie kwestie, jak waga powłoki lakierniczej, szybkość aplikacji oraz niezawodność całego systemu lakierniczego – wyjaśnia Andrew Moody, head of Paint and Graphics Mercedes-AMG Petronas. – Przez niezawodność rozumiem możliwość stosowania całego systemu lakierniczego – wyścig po wyścigu, sezon po sezonie, za każdym razem osiągając ten sam, znakomity efekt. Spies Hecker nam to zapewnia.
Lakiernicy zaczynają od aplikacji gruntu reagującego Priomat Wash Primer 4075. Produkty: Permasolid HS Vario Primer Surfacer 5340, wypełniacz gruntujący z dużą zawartością części stałych, oraz Permasolid HS Performance Surfacer 5320, szybkoschnący, dwuskładnikowy wypełniacz do szlifowania – to dwa kluczowe produkty wykorzystywane przez zespół Mercedesa podczas przygotowywania podłoża przed aplikacją lakieru bazowego Permahyd Hi-TEC Base Coat 480.
– Na podzespoły aplikujemy niezawodny lakier bezbarwny Permasolid HS Optimum Plus Clear Coat 8650 lub Permasolid HS Speed Clear Coat 8800, jeśli zależy nam na szybkości i krótkim czasie schnięcia – mówi A. Moody.
Na przestrzeni całego sezonu zespół lakieruje tysiące elementów i części, czasami nawet 150 sztuk w ciągu tygodnia. Lakierowanie bolidu zajmuje około 150 godzin, z czego na nos i tylne skrzydło przypada po 12 godzin pracy.
– Niezawodność i szybkość aplikacji są kluczowe; nie mamy czasu na poprawki – dodaje A. Moody.
Komentarze (0)