Z Tadeuszem Karskim, właścicielem firmy KART, rozmawia red. Mirosław Giecewicz.
Miesiąc temu przeprowadzałem z Panem wywiad do „Świata Opon”, w którym rozmawialiśmy przede wszystkim o myjkach. Dziś rozmawiamy po raz kolejny z okazji 35-lecia firmy KART. Jubileusz jest piękny, z kilku powodów. Po pierwsze, 35 lat na rynku i wiele sukcesów w Polsce oraz za granicą. Po drugie, to pokazuje, że polscy producenci wiele potrafią i mają się czym chwalić. Trudno się chyba ze mną nie zgodzić?
To prawda. Na co dzień skupiamy się przede wszystkim na bieżącej pracy, na tym, żeby to, co robimy, robić coraz lepiej, najlepiej. Jednak jubileusz zawsze jest okazją do refleksji i wspomnień, do podsumowań. Powiem Panu szczerze, że jak się tak na spokojnie zastanowić i spojrzeć na drogę, jaką przeszliśmy i to, co osiągnęliśmy przez tyle lat, to samego mnie to zdumiewa, jak wiele się udało i jak bardzo jest to imponujące. Ale nie popadam w samozachwyt, nie spoczywam na laurach. Te sukcesy dodają mi wiary i zachęcają do dalszego wysiłku, bo już wiem, że to ma sens. To jest największym źródłem satysfakcji. Bardzo się cieszę, że urządzenie, które zdominowało naszą produkcję – myjka do kół – mimo że jest produktem polskim, mogło się przebić również na rynki zagraniczne, nawet te najbardziej wymagające i przez wszystkie lata utrzymać swoją konkurencyjną pozycję. Zarówno firma KART, jak i marka WULKAN, to już od dawna nie są pusto brzmiące słowa w Europie, w tej branży.
Zacznijmy od początku. Jest rok 1977. Zakłada Pan firmę KART. Jak wyglądały początki? Jak to się w ogóle stało, że zaczął Pan działać w branży warsztatowej?
Przede wszystkim uściślijmy, że w 1977 roku najstarszy z braci Karskich, Janusz, rozpoczął działalność w tej branży, dając tym samym początek firmie rodzinnej, której tradycje podtrzymywane są do dzisiaj. Od samego początku było wiadomo, że firma będzie się koncentrowała na produkcji urządzeń do wyposażenia warsztatów. Ja przejąłem kierowanie firmą, kiedy po 3 latach Janusz opuścił Polskę.
Jako pierwsi w Polsce rozpoczęliście produkcję automatycznych montażownic do opon. Proszę powiedzieć coś więcej na ten temat.
Najpierw, w 1977 roku wyprodukowaliśmy pierwszą montażownicę ręczną do kół samochodów osobowych i busów, tzw. „koziołka”, od którego tak naprawdę wszystko się zaczęło. Już dwa lata po rozpoczęciu produkcji firmę zaczęły opuszczać urządzenia, jakich nie produkowało w tym czasie żadne inne przedsiębiorstwo ówczesnego bloku wschodniego: półautomaty, a następnie automaty do demontażu kół serii EMO. Najpierw był to typ EMO-16 a następnie kolejno EMO-20, EMO-22 itd. Urządzenia te sprzedawane były na tzw. „zapisy”, z ok 6-miesięcznym okresem oczekiwania. Niewystarczająca ich produkcja spowodowana była niedostępnością obrabiarek dla rzemieślników, jak również trudnościami przy zakupie osprzętu i materiałów dla sektora prywatnego. Zaopatrzenie rzemiosła w tym okresie opierało się nie na zakupach, lecz na tzw. „załatwianiu”. Priorytetem był sektor państwowy produkujący z reglamentowanych materiałów najczęściej „buble”, również na tzw. przydział, czego sztandarowym przykładem były samochody, np. Fiat czy Polonez, które po odebraniu z Polmozbytu należało najpierw odstawić do warsztatu w celu m.in. finalnego dokręcania śrub. Montażownica EMO-16 (półautomat) stanowiła duży przeskok od ręcznych „koziołków”, a które po prezentacjach w siedzibach odbiorców stały się urządzeniem tak pożądanym, że nie mogliśmy później nadążyć z jego produkcją.
Kolejny segment Waszej oferty to sterowane komputerowo wulkanizatory do wszystkich rodzajów opon i dętek, które od lat utrzymują się w ścisłej światowej czołówce...
Marka WULKAN, to nie tylko myjki do kół, to również wulkanizatory. W 1980 roku uruchomiliśmy produkcję wulkanizatorów typu WULKAN 160, służących do napraw wszelkiego rodzaju opon i dętek. Na początku były to wulkanizatory mechaniczne, które następnie zostały zastąpione przez wulkanizatory pneumatyczne. Model WULKAN 160P jest produkowany do dzisiaj. Począwszy od roku 1991, rozpoczęliśmy seryjną produkcję wulkanizatorów sterowanych mikroprocesorem komputerowym. Także w przypadku tych urządzeń rozwiązania zastosowane przez KART były unikalne w skali światowej. Aktualnie dostępne są modele WULKAN 2000 i WULKAN 3000, do największych opon i dętek.
Jesteście jedynym producentem myjek w Polsce oraz jednym z wiodącym na świecie. W ilu krajach pracują już Wasze myjki?
Przekroczyliśmy liczbę 30, którą jeszcze niedawno się chwaliliśmy i spodziewamy się, że wkrótce zwiększy się ona do 35.
35 krajów na 35-lecie! Zdecydowanie wychodzimy poza Europę, otrzymujemy coraz więcej zapytań, także z innych części świata. Wiele z tych kontaktów nawiązaliśmy podczas ostatnich targów we Frankfurcie. Pracujemy nad tym, bo w wielu przypadkach jest to związane z innymi, specyficznymi wymaganiami zasilania. Póki co, najwięcej myjek sprzedaje się w Europie, w której mamy swoich autoryzowanych dystrybutorów. W niektórych krajach mają oni wyłączność.



Komentarze (0)