Lakiernictwo i blacharstwo

ponad rok temu  09.02.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 4 minuty

Nie trzeba być artystą – Konkurs lakierniczy Repanet 2015

Znamy najlepszego lakiernika sieci warsztatów blacharsko-lakierniczych Repanet roku 2015. Jest nim Mirosław Warmowski z serwisu Anro Trade, zwycięzca konkursu lakierniczego organizowanego co roku przez markę Standox. Patronat nad wydarzeniem sprawował „Nowoczesny Warsztat”.

Część teoretyczna konkursu polegała na rozwiązaniu w określonym czasie testu on-line, który składał się z 40 pytań. Lakiernicy z najlepszymi wynikami zakwalifikowali się do finału, który odbył się 10 grudnia w Centrum Szkoleniowym Axalta w Broniszach koło Warszawy, a który polegał na praktycznym pokazie kunsztu, choć nie tylko, tym razem bowiem oceniana była również kreatywność.
- Ponieważ w naszym konkursie biorą udział najlepsi z najlepszych, postanowiliśmy, że ocenie nie będzie podlegać jedynie kunszt lakierniczy – mówi Katarzyna Wolska, Axalta Coating Systems Poland Sp. z o.o. - Zależało nam na tym, aby znaleźć prawdziwe perełki i nawiązując do motywu przewodniego marki Standox: sztuka lakierowania, postawiliśmy tym razem na sztukę.
Jak się okazuje, wcale nie trzeba mieć wielkiego talentu, aby wykonywać świetne prace w zakresie lakierowania artystycznego. Wystarczy ciekawy pomysł, trochę zaangażowania i odpowiednia technika, a efekt może zaskoczyć niejednego.
O tym, że najważniejszy jest pomysł, mówili również sami finaliści: Mirosław Warmowski z Anro Trade Sp.j., Mirosław Czajkowski z Reiski Auto Sp. z o.o. oraz Adrian Gęgniewicz z Autokos s.c. (w finale miał wziąć udział również Łukasz Pająk z Polskiej Grupy Dealerów Sp. z o.o., ale nie mógł dotrzeć z powodów zdrowotnych).


- Podejrzewam, że artystą nie jest żaden z nas, jesteśmy lakiernikami, ale nie praktykujemy na co dzień lakierowania artystycznego – mówi Mirosław Warmowski. Co ciekawe, zwycięzca konkursu miał w nim w ogóle nie brać udziału – jak wyjaśnia, zastąpił kolegę, który musiał pilnie wziąć urlop. - Test nie był łatwy, o czym świadczą słabe wyniki. Niektóre pytania miały po 2, 3 dobre odpowiedzi i wydaje mi się, że właśnie na tym poległo wielu uczestników.
Pan Mirosław przygotował w finale pracę z napisem AT, który – jak się później okazało – jest skrótem od nazwy firmy, w której pracuje: Anro Trade. Praca to imitacja marmuru z pęknięciami. Ciekawy efekt kamienia/piasku uzyskał zdobywca drugiego miejsca – Mirosław Czajkowski. Elementem graficznym były dwa skorpiony, które – jak mówi autor – biegną ku sobie, aby podjąć walkę.
- Nie jestem żadnym artystą – twierdzi. - Praktykę w zawodzie rozpocząłem w roku 1990 i jako lakiernik pracuję do tej pory.
Trzecie miejsce zajął Adrian Gęgniewicz, który jurorów zaskoczył ciekawym pomysłem – jako tło zastosował folię, uzyskując efekt starego obrazu. Jak sam przyznaje, była to dla niego pierwsza przygoda z lakierowaniem artystycznym.
Prace uczestników oceniała komisja, w której zasiadł także przedstawiciel „Nowoczesnego Warsztatu”, Mirosław Giecewicz. Oceniana była zarówno technika wykonania (z poziomem trudności włącznie), jak i zastosowanie przepisów BHP, estetyka, efekt, a nawet prezentacja pracy. Każdy lakiernik musiał bowiem opowiedzieć kilka słów o swojej pracy: jak powstała, co go zainspirowało, jakie miał przemyślenia, co chciał pokazać…
- Mając na uwadze to, że uczestnikami nie są artyści, poziom finału oceniam jako wysoki – komentuje K. Wolska. - Cieszę się, że sprawdziła się idea konkursu, zależało nam bowiem na tym, by nie skupiać się na standardowym lakierowaniu samochodów, ponieważ z tym mamy do czynienia na co dzień. Chodziło nam o to, aby w jakimś stopniu pobudzić wrażliwość lakiernika, zachęcić go do realizacji jego wizji. Chcieliśmy podkreślić, że lakiernicy sieci Repanet poza tym, że są wspaniałymi fachowcami, mają też zmysł artystyczny, a praca to nie tylko wykonywanie konkretnego zadania, lecz także płynąca z tego przyjemność.
Wysiłek uczestników konkursu został wynagrodzony przejazdem bolidem po specjalnym torze oraz noclegiem dla dwóch osób w wybranej lokalizacji. Uczestnicy otrzymali ponadto roczne prenumeraty „Nowoczesnego Warsztatu”. Nagrodą dla warsztatu, w którym pracuje zwycięzca, jest natomiast gratisowy rok w sieci członkowskiej Repanet. No i prestiż – ten również można uznać za trofeum.

Krzysztof Dulny
fot. Mirosław Giecewicz

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony