Klimatyzacja

ponad rok temu  23.05.2016, ~ Administrator - ,   Czas czytania 2 minuty

Nie tylko dla alergików

Jaka część samochodu jest najbliższa kierowcy? Nie, nie kierownica – to filtr kabinowy, przez który przepływa powietrze, a oddychają nim wszyscy podróżujący autem. Można wybrać zwykły filtr, ale warto pójść krok dalej i zdecydować się na Valeo ClimFilter Supreme.

W motoryzacji od lat widoczne jest „wiosenne przebudzenie”. Gdy tylko zrobi się na tyle ciepło, by zmienić opony z zimowych na letnie, kierowcy ruszają do warsztatów na pozimowe przeglądy i naprawy. Ci, którzy mają samochody wyposażone w klimatyzację, zlecają jej sprawdzenie, by mieć zagwarantowany komfort jazdy w upały. Każdy profesjonalny mechanik wykonujący taki przegląd powinien skontrolować stan filtra kabinowego, a najlepiej wymienić go na nowy. Zimowa wilgoć nie służy włókninie filtracyjnej i dla najlepszego efektu wskazane jest zastosowanie nowego filtra – tylko jakiego?
Wkład filtra kabinowego Valeo ClimFilter Supreme składa się aż z trzech warstw: włókniny syntetycznej, aktywnego węgla i polifenoli. Każda z nich ma swoją rolę. Włóknina zatrzymuje zanieczyszczenia stałe. Aktywny węgiel częściowo neutralizuje takie substancje, jak ozon i tlenki siarki czy azotu, pochodzące ze spalin innych samochodów. Polifenole neutralizują alergeny, które dostają się do kabiny samochodu.
Dzięki Valeo ClimFilter Supreme różnicę odczują nie tylko alergicy, do których zalicza się co trzeci Polak i Polka. Okazuje się, że to właśnie w samochodzie jesteśmy najbardziej narażeni na drażniące działanie alergenów.
– Niestety, alergeny łączą się z zanieczyszczeniami powietrza, co zwiększa ich potencjał uczulający. Można to porównać do granatu ze zwiększoną liczbą odłamków – tłumaczy dr n. medycznych Piotr Dąbrowiecki, specjalista alergolog.
Dlatego nawet jeśli ktoś za alergika się nie uważa, w samochodzie może u niego wystąpić reakcja alergiczna. Ataków alergii za kierownicą nie można lekceważyć, ponieważ – to fakt naukowy! – nie da się jednocześnie kichać i mieć otwarte oczy. Tymczasem w czasie każdej sekundy samochód pokonuje od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Oznacza to, że kichający kierowca nie obserwuje drogi – a to już realne zagrożenie.

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony