Diagnostyka

ponad rok temu  28.05.2013, ~ Administrator - ,   Czas czytania 5

O diagnozowaniu słów kilka
– porady fachowca. Spośród wszystkich przypadków diagnozowania pracy silnika są przypadki trudne, wymagające poświęcenia dużo czasu i nierzadko znalezienia pomysłu na sposób postawienia słusznej diagnozy. Wiele godzin spędzonych przy jednym samochodzie rodzi podejrzenie o błędnym kierunku naszego diagnozowania i zazwyczaj szukamy „świeżego” spojrzenia. Może to być zaproszenie do współpracy innego mechanika, albo szukanie rozwiązania naszej sytuacji w Internecie. Różne drogi podejścia do diagnostyki samochodowej możemy naszkicować w postaci czterech dróg.

14204 Uniwersalnym skanerem zawsze warto badać samochód „na piechotę”. Ciśnienie paliwa, a zwłaszcza wahania tego ciśnienia, a także wydajność pompy, trzeba kontrolować samemu. Na zdjęciu tester HANTECH z firmy WSOP Gliwice.<br /> right Pierwsza droga, najszybsza i najpopularniejsza, to badania równoległe. Podłączony skaner diagnostyczny łączy się ze sterownikami w samochodzie i niejako odpytuje z samodiagnozy. Coraz lepsze oprogramowanie, bardzo duża moc obliczeniowa zastosowanych mikroprocesorów w motoryzacji ułatwia zadanie postawienia właściwej samodiagnozy. Znaczenie mają też czujniki, których zadaniem jest dostarczenie maksymalnie jak najwięcej informacji o zachodzących zmianach w procesach fizycznych i chemicznych. Im więcej mamy czujników, tym zwiększa się prawdopodobieństwo celności diagnozy. Coraz bardziej zaciera się pojęcie czujnika i elementu wykonawczego. Podzespoły mechatroniczne zawierają w sobie zarówno elementy pomiarowe, jak i wykonawcze. Poza tym, coraz częściej mamy do czynienia z przetwarzaniem danych już na poziomie tego elementu. Odczytywanie poleceń od sterowników i przesyłanie informacji z sensorów jest udostępnione innym podzespołom, podłączonym do wspólnej sieci komunikacyjnej. Dlatego, mając więcej informacji w sieciach cyfrowych samochodu, diagnostyka równoległa przynosi coraz lepsze rezultaty.

Druga droga, to badania szeregowe. Trafne jest tutaj popularne określenie takiego diagnozowania jako „badanie na piechotę”. W tym wypadku zjawiska zachodzące w całej technologii pracy samochodu są obserwowane przez nas bezpośrednio lub przy pomocy przyrządów pomiarowych. Bliski kontakt z poszczególnymi elementami ułatwia obserwację o wiele szerszą, można rzec bardziej perspektywiczną. Duże znaczenie ma w tym przypadku uczenie się. Patrząc się na elementy sterowania, na połączenia, wzajemne zależności, przypominamy sobie wiedzę teoretyczną czy poprzednio naprawiane samochody. Zresztą nie sposób „oczujnikować” wszystkie elementy, tak aby wystarczającym instrumentem badawczym był tylko skaner diagnostyczny.

Trzecia droga, to badanie zależności, czyli metoda interakcyjna. Procesy zachodzące w silniku są zależne od wielu zmiennych. Najprostsza zależność to zmiany wywołane pedałem przyspieszenia. Żaden diagnosta nie bada silnika, poprzestając na obserwacjach zachowania się go tylko na biegu jałowym. Dopiero zmiana obrotów prędkości silnika daje nam wstępny obraz poprawności lub usterek w pracy. Odruchowo naciskamy na pedał przyspieszenia, zmieniając prędkość obrotową silnika. Bez doświadczenia i obserwacji zmian wartości parametrów silnika, bez wsłuchiwania się w charakterystyczne dźwięki jego pracy, nie możemy prawie nic powiedzieć o poprawności badanego obiektu. Ale oprócz tej podstawowej zmiany prędkości obrotowej, jest bardzo dużo innych możliwości. Symulacja zmian dotyczy prawie wszystkich czujników podłączonych do sterownika silnika. Takie symulacje pozwalają na głębszą ocenę, pozwalającą na szybsze postawienie prawidłowej diagnozy.

Czwarta droga, nazwijmy ją metodą selektywnej obserwacji. Oczywiście, chodzi tutaj o obserwację kilku wartości parametrów. Tę metodę stosujemy zarówno podczas badań szeregowych, jak i równoległych. Dokonując wyboru kilku lub kilkunastu parametrów w skanerze diagnostycznym, zrobiliśmy wstępną selekcję, która ma znaczenie w szybkości stawianej diagnozy. Przewidujemy a priori, w których danych niejako „zobaczymy” usterkę. Ta celność (trafienie) determinuje czas, w którym przeprowadzimy diagnozę. Ale takie selektywne wybieranie parametrów stosujemy także podczas badać szeregowych. Wpięcie wielokanałowego oscyloskopu i równoczesna obserwacja przebiegów pozwala na szybką analizę i wyciągnięcie wniosków. Można także nagrać takie przebiegi, aby poza samochodem odtworzyć i przestudiować zmiany i zależności wartości parametrów bieżących.

Podczas pracy diagnostycznej często stosujemy kilka metod naraz. Nie można powiedzieć, że metody są oddzielnymi drogami, bez możliwości współistnienia. Właśnie to wzajemne przenikanie i uzupełnianie daje najlepsze rezultaty. Celem naszej pracy jest postawienie słusznej diagnozy w jak najkrótszym czasie. Ale jest to zawężenie i uproszczenie tematu. Bardziej słuszne jest stwierdzenie, że powinno dążyć się do jak najkrótszego czasu diagnozy, przy równoczesnym zrozumieniu zjawisk fizycznych i procesów zachodzących w badanym obiekcie. To ostatnie zadanie jest na tyle istotne, że właśnie skraca czas diagnozy przy następnym badanym samochodzie. Bezmyślna rutyna i brak analizy, w perspektywie czasu i liczby naprawianych samochodów, wydłużają czas poszukiwania usterki, dlatego że prowadzą do częstych błędów. Bez świadomej pracy, pełnego zrozumienia technologii, nie sposób naprawiać najnowsze samochody. Dodatkowym utrudnieniem, nieznanym jeszcze kilkanaście lat temu, jest różnorodność elementów zastosowanych w tym samym modelu samochodu. W dwóch takich samych egzemplarzach samochodu mogą być zamontowane podzespoły od różnych producentów i wykonane w całkiem innej technologii, przy zachowaniu takich samych zadań. Dlatego rutyna podczas poszukiwania usterki w wielu przypadkach przynosi szybki sukces, a w innych, trochę bardziej skomplikowanych, jest przeszkodą i stratą czasu. Umiejętne wykorzystanie aparatury pomiarowej i dogłębna analiza wyników przynoszą szybki wynik w postaci zawężenia poszukiwań wadliwie działających podzespołów.

Wraz ze stopniem skomplikowania pojazdów mechanicznych, równoczesna obserwacja pracy wielu elementów staje się prawie niemożliwa. Dokonujemy świadomego wyboru ścieżki badań. Skupiamy się na kilku, może kilkunastu parametrach. Często wybór ten jest zdeterminowany naszym doświadczeniem. Jeżeli nie osiągniemy sukcesu w określonym czasie, to z powodu autosugestii możemy przez cały czas powtarzać te same błędy. Mówimy wówczas o popularnym „zapętleniu”. I właśnie w takim momencie dobrym pomysłem jest zejście z zastosowanej metody. Obranie innej metody, innego spojrzenia na badane układy pozwala na odejście od powielania błędów. Jeżeli zajmowaliśmy się obserwacją toru powietrza (kolektor ssący, czujnik obciążenia, zawór recyrkulacji spalin) i nie znaleźliśmy usterki, to warto rozpocząć badania na przykład od drogi przygotowania mieszanki. Pompa paliwowa i wtryskiwacze – to tym elementom warto przyjrzeć się dla odmiany i zbadać pod względem sprawności.

Z praktyki warsztatowej wynika, że często trzeba dołączyć dodatkowo czynnik czasu, np. następnego dnia zacząć pracę, stosując inną metodę. Mówimy wówczas o „świeżym” spojrzeniu. Poszukiwania najlepszych metod diagnostycznych jest bardzo ważne w warsztacie i znacząco wpływa na wydajność całego zespołu pracowniczego. Dlatego, że trudno jest naprawiać wszystkie usterki we wszystkich samochodach świata. Każdy doświadcza uczucia zmarnowanego czasu i uzyskania za małej gratyfikacji w wypadku przepracowania wielu godzin, albo nawet dni i stwierdzeniu, że usterka jest wykryta, ale nie będzie wykonana naprawa w naszym warsztacie z powodu braku odpowiedniej specjalizacji.

Stanisław Mikołaj Słupski

B1 - prenumerata NW podstrony

Komentarze (0)

dodaj komentarz
    Nie ma jeszcze komentarzy...
do góry strony